Wydarzenia 24 mar 11:28 | Redaktor
Grzegorz Majda nie żyje - „Wrota raju”

fot. Zielone Pogotowie

Pana Grzegorza poznałem pracując w jednej z bydgoskich szkół wyższych. Przyglądałem się, jak On dokłada swe serce, swą wiedzę, swą pracę, aby uczelnia zatykała dech w piersiach. Ze zdegradowanych terenów uczynił kawałeczek raju na bydgoskiej ziemi. Nieśmiało wyrywałem Panu Grzegorzowi minuty na rozmowy. Patrzyłem na Jego zaangażowanie, pomysły,…, na pracowitość , w tym na coś bardzo ważnego – na rodzinne zaangażowanie Jego bliskich, w tym krewnych – szczególnie dzieci. Ależ to była rodzinna lekcja normalności!

Rozmawialiśmy – przy różnych okazjach – na różnorakie tematy. Pan Grzegorz zawsze chciał przybliżać innym naturę, przyrodę, piękno, dobro i prawdę /hmmm – ten Platon!/. Opowiadał o swej historii życia, o pasjach, o poszukiwaniach /prosił kogoś o systematyczne lekcje fizyki/, pokazywał swe ciekawe opracowania – nawet jedno otrzymałem w prezencie.


Facet jakich mało! Jego pragnieniem było , aby uczynić z Ziemi coś w rodzaju raju. Nabył ogromną połać ziemi i snuł marzenia. Powoli zagospodarowywał, wybudował dom, ukształtował las, łąki, wodne zagłębienia, wrzosowiska, … - czegóż tam nie uczynił! Trzeba – to konieczność – pospacerować z Nim, oglądając i wsłuchując się w Jego opowieści, filmiki z „Rancza”.

Mądrość, siła fizyczna – zdrowie, wiedza oraz pragnienia radowały całą Jego rodzinę, a ukochana córeczka Michalina połknęła nawet bakcyla.
Cóż oni razem wyczyniali! „Zielone Pogotowie”, pogadanki, spotkania, poradniki, kalendarze, edukacja, edukacja…


Piękna sztafeta pokoleń, ogrom życzliwości ze strony ogródkowego świata, no i ten sposób dzielenia się tym co w sercu! Empatia, empatia…

No i… W pięknym czasie, w kwiecie wieku, w czasie gdy „ranczo” nabrało oczekiwanych kształtów…
Ech! Choroba, walka z nią pełna nadziei, komunikat o decyzji poszukiwania nabywcy „rancza”…

22 marca A.D. 2024 przychodzi czas na otwarcie „wrot raju”! Jeszcze kilka dni wcześniej Pan Grzegorz dziękował za życzenia imieninowe, a jeden ze wspólnych znajomych wspomniał o spotkaniu z Nim w siedzibie „Zielonego Pogotowia” – był na wózeczku.

FILM ZIELONEGO POGOTOWIA KU PAMIĘCI GRZEGORZA MAJDY


Po ludzku to wielka strata – jest jednak inny wymiar – ważniejszy! Do zobaczenia Panie Grzegorzu. Dziękuję za bardzo ważną dla mnie znajomość.

Załączam dedykację, którą opatrzył Autor pewnego opracowania.

 

Tekst autorstwa Andrzeja Adamskiego

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor