Małymi krokami do niepodległości [RELACJA]
Robert Cymborski / fot. Anna Kopeć
Dlaczego w czasie powstania styczniowego Warszawa była „stosunkowo spokojna”? Jaka rozrywka łagodziła stosunki między Polakami a Rosjanami? Robert Cymborski, historyk i przewodnik turystyczny, w Domu Polskim „oprowadzał” słuchaczy po Warszawie czasu zaborów.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Jego wczorajsze (19 lutego) wystąpienie było zatytułowane „Warszawskie drogi do niepodległości”.
– Mogłoby to sugerować, że przedstawię wyłącznie czyny zbrojne. Mój zamysł był jednak taki, żeby przedstawiać dzień codzienny, który drobnymi kroczkami prowadził nasze społeczeństwo, poprzez różnorakie działania, do niepodległości – tłumaczył słuchaczom Robert Cymborski.
Te „małe kroki” przedstawiał m.in. przez pryzmat nieznanych szerokiemu gronu postaci, takich jak Karol Winter, producent medalionów z wizerunkami zasłużonych Polaków. – Car zabraniał odsłaniania popiersi czy pomników, dlatego Polacy chcieli mieć takie pamiątki na własny użytek – wyjaśniał Cymborski. Osób, które w ramach swojej profesji także dążyły do niepodległości, przedstawił znacznie więcej. – To, że dbano o rozwój przemysłu, edukację, kulturę, sprawiało, że Polacy mogli utrzymać swoją tożsamość pomimo braku państwowości – mówił warszawski przewodnik.
Czynów zbrojnych w swoim wystąpieniu jednak nie pominął: powstanie listopadowe, nieudany zamach na Berga, za który Rosjanie zemścili się m.in. spaleniem fortepianu Chopina, manifestacje patriotyczne – o tym wszystkim opowiadał osobom zgromadzonym w Domu Polskim.
Słuchaczy zabrał na swoiste „oprowadzanie” po Warszawie, podczas którego poznali m.in. historię Cytadeli, zbudowanej na rozkaz cara Mikołaja I po upadku powstania listopadowego. Zbudowana za pieniądze warszawiaków, miała pomóc ich kontrolować. – Był to naprawdę ogromny straszak. Działa, których było wewnątrz ponad 500, miały zasięg 1500 metrów. W ówczesnej Warszawie nie było miejsca, którego nie mogłby sięgnąć – wyjaśniał słuchaczom Cymborski. – Nic dziwnego, że w czasie powstania styczniowego Warszawa była stosunkowo spokojna – mówił. To właśnie na stokach Cytadeli stracono członków powstańczego Rządu Narodowego, ukrywając miejsce ich pochówku z obawy, by nie stało się miejscem „narodowego kultu”.
Dążenie do wolności jednak nie zaniechano, o czym świadczą życiorysy wielu warszawiaków pochowanych na Starych Powązkach. Cymborski dokonał częściowej inwentaryzacji tego cmentarza, a dzięki jego kilkuletniej pracy powstała strona starepowazki.pl.
„Warszawskie drogi do niepodległości” były drugim z cyklu rocznicowych wykładów pod wspólnym hasłem „...drogi do Niepodległości”. Organizatorem wydarzenia był Klub Prawicy Bydgoskiej, Biuro Turystyczno-Pielgrzymkowe Frater i Fundacja Drużyna Mieszka. Patronat objęli europoseł Kosma Złotowski i poseł Łukasz Schrebier.
Wideorealcja z wykładu Roberta Cymborskiego będzie wkrótce dostępna na portalu „Tygodnika Bydgoskiego”.