Minister Czarnek: Kiedyś za szkalowanie swojej ojczyzny skazywało się na banicję
Minister Edukacji Narodowej Przemysław Czarnek udzielił wywiadu w którym skrytykował przyjętą w Parlamencie Europejskim deklarację, która zakłada wprowadzenie "strefy wolności dla LGBT" w UE.
Inne z kategorii
Karol Kus wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
40 lat Akademii Medycznej i 20 lat Collegium Medicum UMK – ważne jubileusze w Bydgoszczy
Minister Edukacji Narodowej Przemysław Czarnek udzielił wywiadu, w którym bardzo krytycznie odniósł się do przyjętej w Parlamencie Europejskim deklaracji, która zakłada wprowadzenie "strefy wolności dla LGBT" w UE.
Parlament Europejski przyjął rezolucję na podstawie kłamstw bezczelnie produkowanych przez niektórych polskich europarlamentarzystów i Bartosza Staszewskiego, który zawieszał te żółte tablice. Kłamie na temat Polski także Vera Jourova. A jeśli ktoś rzuca kłamliwe oskarżenia na jedno z państw członkowskich, to nie powinien pełnić ważnych funkcji w strukturach Unii. A później w Europie mówili, że to my przyczepialiśmy tablice z rzekomymi "strefami wolnymi od LGBT" i te strefy stworzyliśmy. Przecież to nie są prawdziwe przesłanki, tylko kłamstwa
- powiedział Czarnek.
Minister powiedział, że w dużej mierze stało się to też przez opieszałość samorządów, które za późno rozpoczęły pozywanie Barta Staszewskiego, który jeździł z żółtymi tablicami informującymi o tym, ze dana miejscowość jest właśnie strefą wolną od LGBT.
Gdyby samorządy od razu pozywały Staszewskiego to nie poszłoby to w takim stopniu za granicę. To była celowa akcja, która jednoznacznie naruszyła dobre imię samorządów
- powiedział minister.
Trudno słuchać tych kłamstw, które padały w Parlamencie Europejskim z ust polskich przedstawicieli. Na przykład Robert Biedroń mówił, że polska policja zachowuje się jak białoruski OMON. Jak można porównywać polskich policjantów z tym co robi się ludziom na Białorusi? Kiedyś za szkalowanie swojej ojczyzny skazywało się na banicję
- mówił Czarnek na temat dyskusji, która przetoczyła się przez Parlament Europejski.
źr. Onet.pl