Niesamowita historia. Dla swoich wnuków zbudował czołg. Replika T-34 jeździ i strzela
fot. ilustracyjna
300 kilogramowa replika czołgu T-34, która ma przypominać popularnego "Rudego" z serialu "Czterej pancerni i pies" wyjechała na ulice Malborka. To prezent Jerzego Gąseckiego dla swoich wnuków.
Inne z kategorii
Karol Kus wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
40 lat Akademii Medycznej i 20 lat Collegium Medicum UMK – ważne jubileusze w Bydgoszczy
Replika czołgu ma jedną wadę. Nie posiada własnego silnika i 300 kilogramowy kolos musi byc pchany lub ciągnięty. To jednak w niczym nie przeszkadza wnukom Jerzego Gąseckiego i ich kolegom by się świetnie bawić.
budowa repliki czołgu trwała półtora roku i zaczęła się od pytania czy dziadek by potrafił taki czołg zbudować. Jak wiadomo dziadkowie są przeważnie dla swoich wnuków niemal jak superbohaterzy z kreskówek.
Pan Jerzy podjął się wyzwania. Kilka dni temu czołg został oficjalnie ochrzczony.
Czołg nie ma własnego napędu, trzeba go pchać, ale jeździ i sprawia wielką radość wnukom i ich kolegom. Ich marzeniem jest teraz podjechać na lawecie do restauracji McDonald’s i zamówienie czegoś do jedzenia. Kto wie, może będzie dostępna grochówka wojskowa
– powiedział dla portalu na plusie Jerzy Gąsecki.
Przez kilka dni myślałem, kombinowałem. Zwierzyłem się znajomemu, że dostałem takie zlecenie, a on po pewnym czasie dostarczył mi plany czołgu T-34. To mnie ostatecznie przekonało, miałem na czym się wzorować. Pracuję w budowlance, więc sporo rzeczy z mojej pracy idzie na utylizacje, a tymczasem fragmenty niepotrzebnych desek, płyt, zawiasów i tym podobnych rzeczy mogłem wykorzystać do budowy pojazdu. Postanowiłem więc przystąpić do pracy. Co jakiś czas znikałem w garażu i budowałem czołg
– opowiada Jerzy Gąsecki.
Pojazd ma 3,35 metra długości, 1,86 metra szerokości i 1,70 metra wysokości, obracaną wieżyczkę z której wystaje lufa strzelająca gumowymi piłkami.
Inf. portalnaplus.pl