Obajtek: Nikt mnie nie zastraszy, nie zrobię ani kroku w tył
fot. TT/Daniel Obajtek
Prezes PKN Orlen udzielił wywiadu, w którym odniósł się do stawianych mu zarzutów. Stwierdził, że ostatnie ataki na jego osobę nie są przypadkowe.
Inne z kategorii
Karol Kus wystąpi w bydgoskiej Światłowni [ZAPROSZENIE]
40 lat Akademii Medycznej i 20 lat Collegium Medicum UMK – ważne jubileusze w Bydgoszczy
Prezes PKN Orlen udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. powiedział, że tasmami, które opublikowała Gazeta Wyborcza zajmuje się jego prawnik. Dodał, że ataki na jego osobę nie są przypadkowe.
Realizujemy w PKN Orlen wiele bardzo dużych, ważnych projektów. Akwizycje, które zrobiliśmy i które finalizujemy, naruszają interesy wielu osób i podmiotów w Polsce, ale i za granicą. Gdybym zajmował się w Orlenie wyłącznie administrowaniem i przymykał oko na pewne układy, to pewnie bym miał święty spokój i nikt by mnie nie atakował. Byłoby jak dawniej. Ale nie jest. Przecież wyniki mówią same za siebie. Orlen w ciągu ostatnich pięciu lat wypracował 26,2 mld zł zysku. W czasie ośmiu lat rządów PO-PSL było to łącznie 2,9 mld zł”
— powiedział dla PAP Daniel Obajtek.
Prezes PKN Orlen zaznaczył, że pomimo powstałych plotek nigdy nie było pomysłu aby on objął tekę premiera polskiego rządu.
Nigdy nie było takiego pomysłu. Niektórzy po prostu lubią odnosić się do projektów i sytuacji, które nigdy nie istniały, bo wtedy fakty nie są istotne i liczą się spekulacje. Można manipulować i zmieniać rzeczywistość. Czy myśli pan, że to przypadek? Nie, tak samo jak nieprzypadkowe są oczerniające mnie artykuły w „Gazecie Wyborczej”. Projekty, w tym połącznie z Lotosem i PGNiG, dalsze dywersyfikowanie dostaw ropy i przekształcenie Orlenu w multienergetyczny koncern mam do wykonania tu w Orlenie i zamierzam te projekty zrealizować
- wyjaśnił Obajtek.
Zapytany przez PAP o to czy jako wójt Pcimia miał zamiar wykończyć firmę zarządzaną przez jego wuja, Obajtek oświadczył, że - ani „Gazeta Wyborcza”, ani ja, bo mówimy o sytuacjach sprzed kilkunastu lat, nie jesteśmy w stanie potwierdzić wiarygodności tych nagrań. Jak ktokolwiek może się odnieść do prywatnych rozmów, potajemnie nagrywanych, prawdopodobnie kilkanaście lat temu? Tak po ludzku, kto by pamiętał takie rozmowy? To jest ogromna przestrzeń do nadużyć i manipulacji informacjami, która została wykorzystana przez „Gazetę Wyborczą”.
Nie mogę przejść obok tego obojętnie. Dlatego jako osoba prywatna zaangażowałem kancelarię prawną, która w moim imieniu zajmuje się tymi oszczerstwami. Zleciłem analizę treści opublikowanych przez gazetę rozmów, choć nie wiem, czy są autentyczne, z jakiego okresu pochodzą. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby te nagrania były zmontowane.
W tych nagraniach sprzed kilkunastu lat używam słownictwa, które odbiega od pewnych standardów i nie powinno paść nawet w największych emocjach i za to przepraszam. Były to jednak prywatne rozmowy sprzed wielu lat. Wszystko inne to manipulacja „Gazety Wyborczej”. Na tych taśmach nie ma nic co potwierdzałoby, że w jakikolwiek sposób złamałem prawo. Nigdy nie ukrywałem, że byłem w przeszłości udziałowcem firmy TT Plast i znam właścicieli tej firmy. Nigdy jednak, będąc wójtem, nie pracowałem ani dla tej, ani dla żadnej innej firmy. Nie złamałem prawa.
- dodał Obajtek.