Pierwsza taka proteza gałki ocznej. Otrzymała ją pacjentka Biziela [WIDEO, ZDJĘCIA]
materiał szpitala im. J. Biziela
Szpital Uniwersytecki nr 2 im. dr. J. Biziela przeprowadził operację, dzięki której pacjentka może korzystać z protezy gałki ocznej i oczodołu mocowanej na implantach kostnych. To pierwszy taki zabieg w Polsce i jeden z pierwszych w Europie.
Inne z kategorii
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Osiągnięciem zespołu pod kierunkiem dr. hab. Pawła Burduka, kierownika Kliniki Otolaryngologii, Onkologii Laryngologicznej i Chirurgii Szczękowo-Twarzowej, szpital pochwalił się we wtorek (19 marca) na konferencji prasowej.
fot. Anna Kopeć
– Jaka jest to innowacja? To proteza wszczepiona na stałe, która umożliwia pacjentowi swobodne funkcjonowanie, dając pełne poczucie komfortu i estetyki – tłumaczył doktor Burduk. – To pierwsze rozwiązanie tego typu w Polsce i jedno z nielicznych w Europie. Jest stosowane, kiedy z przyczyn chorobowych czy urazowych mamy do czynienia z utratą gałki ocznej oraz zawartości oczodołu.
Pierwszą pacjentką, która otrzymała taką protezę, jest pani Lucyna. Oko straciła osiem lat temu, w wyniku nowotworu.
fot. Anna Kopeć
– Byłam w szoku, musiałam szybko podjąć decyzję. Powiedziano mi tylko, że jak będziemy zwlekać [z usunięciem gałki ocznej – przyp. red.], to może pójść dalej w głąb i stracę pół twarzy – mówi na prezentowanym podczas konferencji filmie.
Doktor Burduk podkreśla na nim, że do wyleczenia choroby nowotworowej konieczne jest usunięcie całej zawartości oczodołu, razem z gałką oczną. – Powoduje to stygmatyzację, chorzy nie chcą zaakceptować swojego wyglądu po operacji – dodaje lekarz.
Protezy starszego typu nie rozwiązują problemu wyglądu: są mocowane na klej, do oprawy okularów. – Przypadkowe potrącenie może spowodować zsunięcie okularów i obnażenie miejsca, którego chory nie chce pokazywać – tłumaczy. – W sytuacji naszej chorej, która wykonuje zawód wymagający codziennego kontaktu z wieloma osobami – jest pielęgniarką – postanowiliśmy zastosować nowoczesny system zaprotezowania oczodołu.
System Vistafix, o którym mowa, jest oparty o implanty kostne, na których usadowiona jest proteza gałki ocznej.
Operację wszczepienia implantów pani Lucynie poprzedziły konsultacje z firmą protetyczną w Łodzi i wykonanie modeli w druku 3D. Zespół ćwiczył najpierw na modelu twarzy pacjentki, a następnie już w naturze musiał odpowiednio umieścić trzy implanty w obramowaniu kostnym oczodołu.
Zabieg został przeprowadzony 18 grudnia. Wszystko goiło się dobrze, więc po miesiącu pani Lucyna została skierowana do centrum protetycznego w Łodzi. Protezę uzyskała na początku marca. – Teraz mam poczucie, że się trzyma, nie spadnie, mogę wykonywać ruchy głowy. Łatwo ją założyć i zdjąć – cieszy się na filmie. – Zdejmę okulary – oczko mam na miejscu. Kto nie wie, nie zauważa. A ci, którzy znają mnie, mówią – prawdziwe cudo!
Jak podkreśla doktor Burduk, zapoczątkowana w ten sposób w szpitalu implantacja może być pomocą także dla innych pacjentów, którzy stracili oko w wyniku nowotworów w obrębie zatok przynosowych, skory oczodołu, a także w wyniku urazów. Zabiegów usunięcia zawartości oczodołu w Bydgoszczy wykonuje się około pięciu rocznie.
U pacjentów ze schorzeniami nowotworowymi implantacja jest jednak możliwa po co najmniej pięciu latach od zakończenia leczenia.
Implanty kostne szpital stosuje już przy ubytkach innych części twarzy: do rekonstrukcji małżowiny usznej.
fot. Anna Kopeć
– Jesteśmy dumni, że pierwsza taka operacja w Polsce została wykonana w naszym szpitalu – mówiła dyrektor placówki Wanda Korzycka-Wilińska. – W Bydgoszczy zdarza się pięciu–sześciu takich pacjentów rocznie, co nie oznacza, że nie możemy wykonywać takich operacji dla pacjentów z innych województw.
Dodała, że biodrukowanie to przyszłość medycyny. – Wspaniała sprawa dla studentów – skomentowała prorektor ds. Collegum Medicum UMK, prof. Grażyna Odrowąż-Sypniewska
Padły też pytania o refundację zabiegu. – Jeżeli nie ma tego w „koszyku”, wystąpimy z wnioskiem do NFZ o indywidualne rozliczanie pacjentów – mówiła dyrektor Korzycka-Wilińska.