PiS: Toruń rozwija się, Bydgoszcz marnieje. Tego chce Platforma
fot. Anna Kopeć
Stolica w Toruniu, Bydgoszcz zepchnięta do zaścianka – politycy PiS na dzisiejszej (8 października) konferencji prasowej przestrzegali przed głosowaniem na Koalicję Obywatelską.
Inne z kategorii
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
- Na konwencji naszych konkurentów w weekend nie było nikogo, kto by ujął się za Bydgoszczą – mówił kandydat na prezydenta Tomasza Latos. On i inni politycy PiS argumentowali, że bydgoska Platforma Obywatelska (która w tych wyborach, jak mówią, „schowała”się za szyldem „Koalicji Obywatelskiej”) wspólnie z Toruniem chcą doprowadzić do degradacji Bydgoszczy: odebrania jej stołeczności i pozbawienia kluczowych dla rozwoju inwestycji.
Latos przypomniał, że PO do swojego programu samorządowego wpisała punkt „jeden gospodarz regionu”. –„I będzie to gospodarz samorządowy”, podkreślał podczas krajowej konwencji PO przewodniczący Schetyna. Ni mniej, ni więcej oznacza to likwidację urzędów wojewódzkich i przekazanie kompetencji wojewodów marszałkom – oświadcza Latos. - Co złego zrobili bydgoszczanie przedstawicielom Koalicji, że z województwa dwustołecznego chce się zrobić jednostłoeczne, a wszystko chce się oddać marszałkowi wojewódzkiemu? - pyta.
Zdaniem PiS, choć w mediach działacze PO uspokajają, że Bydgoszcz nie utraci stołeczności, to działania toruńskich przedstawicieli partii, szczególnie marszałka Piotra Całbeckiego, temu przeczą.
W rozdanej dziennikarzom polemice Latos przytacza jako ilustrację fragment artykułu z „Expressu Bydgoskiego” z 4 października 2018. „To ważne, żeby utrwalać wojewódzki status Torunia. To się należy Toruniowi ze względów historycznych czy fantastyczną postawę, gdy byliśmy miastem powiatowym. Nie daj Boże, żeby te czasy wróciły” - mówi tam marszałek.
Zdalne hamowanie Bydgoszczy
fot. Anna Kopeć
Politycy PiS mówili też o torpedowaniu ważnych dla rozwoju miasta inwestycji, m.in. budowy portu multimodalnego. - Ta inwestycja jest w tej chwili prowadzona przez Polskie Koleje Państwowe, a jedyne rozmowy, jakie wokół niej się toczą, realizowane są przez wojewodę – pisze Latos. - Co więcej! Inwestycja ta nie jest wpisana w żadne strategie, a urząd marszałkowski dokonał zmian w Regionalnym Programie Operacyjnym i z pozycji „terminal multimodalny” wykreślił 15 milionów i przeznaczył je na ścieżki rowerowe - grzmi w swoim oświadczeniu.
Jak podkreślił radny sejmiku Andrzej Walkowiak, dokonanie tego przesunięcia pieniędzy musiało kosztować sporo wysiłku. Decyzję w takiej sprawie trzeba forsować aż w komisji w Brukseli.
Na rzecz udaremnienia inwestycji działano też, jak twierdzi Walkowiak, znacznie bliżej. Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego złożyli wizytę wojtówi gminy Nowa Wieś Wielka, Wojciechowi Oskwarkowi. - Chcieli, żeby skłonił Radę Gminy do wycofania się z uchwały, która mówi o wyłączeniu z obszaru przyrody chronionej terenu, który ma być objęty tą inwestycją – opowiadał na konferencji. - Jeżeli gmina wycofa się z tej uchwały, ta inwestycja tu nie powstanie, a wszystkie toczone w tej sprawie rozmowy będą daremne - dodał.
Stracone setki milionów na lotnisko
Zdaniem PiS w urzędzie marszałkowskim hamuje się także rozwój Portu Lotniczego. Na rzecz budowy połączenia kolejowego z Toruniem można było pozyskać 360 milionów złotych ze środków unijnych.
W swoim oświadczeniu Latos cytuje artykuł zamieszczony na serwisie portalkujawski.pl w marcu 2018 „w konkursie na dofinansowanie unijne z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na rozbudowę transportu kolejowego poza siecią TEN-T samorządy z województwa kujawsko-pomorskiego nie wzięły nawet udziału. Konkurs był dedykowany przedsięwzięciom typowo poświęconym organizacji transportu kolejowego w aglomeracjach”. Powodem miał być brak wymaganej aktualnej dokumentacji.
Posłowie PiS mieli pytać rząd, czy pieniądze na ten cel można pozyskać z innych programów unijnych w ramach perspektywy do 2020 roku. W odpowiedzi usłyszeli, że PKP PLK, która przygotowują listę projektów inwestycyjnych, wysłała w tej sprawie pytania m.in. do urzędu marszałkowskiego oraz Portu Lotniczego w Bydgoszczy. Urząd nie zgłosił jednak nowej linii jako potencjalnego projektu, a port nie udzielił odpowiedzi.
Toruń inwestuje więcej
Latos w swoim oświadczeniu wskazuje także na słabą pozycję Bydgoszczy w rankingach. Audytorzy PricewaterhouseCoopers zaznaczają, że miasta wypada znacznie poniżej średniej krajowej we wszystkich analizowanych kategoriach. Latos i tym razem cytuje, tym razem toruńską „Gazetę Wyborczą”. W artykułu opartym o ranking pisma samorządowego „Wspólnota” z tytułem: „Ile inwestuje Toruń? Znacznie więcej od Bydgoszczy” pisano tam, że „Bydgoszcz zajęła 12. pozycję, ze średnimi wydatkami na osobę 1298,46 zł. Odnotowała duży spadek. W poprzedniej edycji rankingu plasowała się na siódmej pozycji wśród miast wojewódzkich (wówczas analizowano dane z lat 2014–2016), w jeszcze wcześniejszej – dziewiątej (wówczas analizowano nakłady inwestycyjne w latach 2013–2015). Dla porównania – niemal tyle, co Bydgoszcz inwestuje Chodecz w kujawsko-pomorskim. W przeliczeniu na mieszkańca 1246,16 zł. A są miasta i gminy w regionie, które inwestują znacznie więcej”.
- Z całym szacunkiem dla mieszkańców Chodecza, Bydgoszcz to jednak miasto stołeczne - wspierał Latosa poseł Piotr Król.
- Jeśli podzielimy to na mieszkańca, to wychodzi dwukrotnie większa ilość środków na Toruń niż na Bydgoszcz - dodał radny do sejmiku Michał Krzemkowski.
Sport przeniósł się za Wisłę
Latos chce także rozliczyć z realizacji obietnic prezydenta Rafała Bruskiego. - Bydgoszcz miała być miastem sportu. O tym, jak to wygląda, mogliśmy przekonać się w weekend 6/7 października – mówił, mają na myśli rozegrany na Polonii turniej „Asy dla Golloba”. - Mogliśmy zobaczyć głód żużla na światowym poziomie. Na stadion przy ul. Sportowej przybyło ponad 10 tysięcy ludzi. Przekonali się, że „zabytkowy” już obiekt nie spełnia żadnych standardów infrastruktury sportowej XXI wieku – czytamy w jego oświadczeniu. Po drugiej stronie Wisły natomiast dzień wcześniej rozegrali Grand Prix na nowoczesnej Motoarenie.
- Władze Platformy Obywatelskiej postępują tak, jakby chciały sprowadzić Bydgoszcz do roli miasta powiatowego – konkluduje Latos. - Wszystko, o czym pisałem oraz brak realnych programów, które hamowałyby spadek liczby ludności miasta, może spowodować dalsze obniżanie rangi Bydgoszczy, a wtedy Toruń stanie się w praktyce jedyną stolicą regionu – czytamy w jego oświadczeniu.
Latos sugeruje, że ostatnie bydgoskie inwestycje potwierdzają tę tendencję.
- Przestaje dziwić minimalizm obecnego prezydenta Bydgoszczy, który zafundował mieszkańcom lodowisko z trybunami na 300 osób, a teraz za blisko 100 milionów złotych buduje basen olimpijski z trybunami na 450 widzów. Do tego chce zrealizować budowę „archaicznej”, już w założeniu, trybuny stadionu Polonii Bydgoszcz, gdy chociażby Łódź w ostatnich miesiącach oddała do użytku nowoczesny obiekt – zaznacza.
Bruski i radni PO pod ostrzałem
Politycy PiS wezwali do odpowiedzi prezydenta Rafała Bruskiego.
- Co zrobi pan prezydent, by Bydgoszcz nie stała się powiatem i nie była sprowadzana do roli zaścianka? Czy popiera pan likwidację urzędu wojewódzkiego w Bydgoszczy i czy jest za utrzymaniem urzędu marszałkowskiego w Toruniu? - dociekała posłanka Ewa Kozanecka. - Dlaczego pozwolił na likwidację newralgicznego zakładu pracy, jakim był Zachem? Co zrobi, by poprawić miejsce, by Bydgoszcz nie była na szarym końcu rankingów i by zatrzymać bydgoszczan w mieście?
Poseł Piotr Król „zwrócił się” natomiast do aktualnych radnych sejmiku z PO. - Pytanie do panów Romana Jasiakiewicza i Zbigniewa Ostrowskiego: na kogo będziecie głosowali, jak zostaniecie radnymi wojewodztwa? Czy będziecie głosowali na pana Całbeckiego, żeby nadal był marszałkiem województwa – pytał Król.- Czy uważacie, że pan marszałek Całbecki dba o Bydgoszcz? W naszej ocenie absolutnie nie.
Andrzej Walkowiak przekonywał natomiast, że PO w sejmiku oznacza utrzymanie obecnego stanu rzeczy. - Jeśli dziś bydgoszczanie w wyborach do Sejmiku będą głosować na Platformę Obywatelską, to marszałek będzie z Torunia! Tego nie odstąpią, bo tam innego układu nie ma i być nie może – mówił Walkowiak. Wystąpił także przeciwko kandydaturze obecnego zastępcy marszałka Całbeckiego, Zbigniewa Ostrowskiego (PO). - Czy potrzebujemy takiego lidera do sejmiku, który jest narzędziem pana marszałka? - pytał.
jg, mk