Prokuratura o donosie na Latosa: niczym niepoparte domysły
fot. Anna Kopeć
Nie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełniania czynu zabronionego – tak Prokuratura Okręgowa w Warszawie określiła donos polityka Platformy Obywatelskiej, który sugerował, że darowizna jaką poseł Tomasz Latos w ubiegłym roku otrzymał od siostry, to korzyść majątkowa w związku z pełnieniem funkcji publicznej.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
O rozstrzygnięciu prokuratury informuje dziś (15 stycznia) portal metropoliabydgoska.pl.
Sprawa stała się głośna w październiku ubiegłego roku po publikacji dziennika „Fakt”. Na tydzień przed wyborami tabloid doniósł, że poseł Tomasz Latos, kontrkandydat Rafała Bruskiego w wyścigu prezydenckim, otrzymał od siostry darowiznę, sugerując jednocześnie, że parlamentarzysta załatwił posadę dyrektora szpitala jej mężowi. Tytuł publikacji był jednoznaczny: „Dziwne przypadki posła Latosa. Fucha dla szwagra, kasa od siostry”.
Konstrukcję tekstu oparto na dwóch zdarzeniach. Rzeczywiście szwagier posła Latosa w lutym ubiegłego roku wygrał konkurs na dyrektora SP ZOZ MSWiA im. prof. Ludwika Bierkowskiego w Poznaniu i stanowisko obiął na poczatku kwietnia. Pod koniec kwietnia parlamenatrzysta dostał od siostry darowiznę w wysokosci 120 tys. złotych.
Po publikacji tabloidu Tomasz Latos wydał oświadczenie, w którym pisał m.in.: „Dziś media brutalnie zaatakowały moją rodzinę. Wszelkie granice przyzwoitości zostały przekroczone. Totalna opozycja od wielu tygodni prowadzi przeciwko mnie brudną kampanię...”
I faktycznie, politycy Platformy Obywatelskiej oraz sztab wyborczy Bruskiego zbudowali na sugestii „Faktu” narrację ostatnich dni kampanii. Poseł PO Arkadiusz Myrcha oświadczył w parlamencie przed kamerami stacji telewizyjnych: „Składamy dziś zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego o sprawdzenie, czy doszło do działań korupcyjnych”.
W ostatnim dniu przed ciszą wyborczą ówczesny szef sztabu, a obecny zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel prezentował dziennikarzom plansze z wymalowanym na czerwono napisem: „Fucha dla szwagra. Kasa od siostry. Utajnienie dokumentów”.
Ostatecznie donos trafił do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która po analizie dokumentów wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński ponformował nas, że „nie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełniania czynu zabronionego”, „elementy ustalonego w sprawie stanu faktycznego, przeczą hipotezom wskazywanym w zawiadomieniu, powodując, że stają się one niczym niepopartymi domysłami”.
Stanowisko Prokuratury Okręgowej w Warszawie w całości:
Czynności sprawdzające w wątku dotyczącym udzielania w związku z pełnieniem funkcji publicznej korzyści majątkowej w kwocie 120 tys. zł, tj. o czyn z art. 229 § 1 kk zostały zakończone wydaniem postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, na postawie art. 17 § 1 pkt 1 kpk wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełniania przestępstwa.
Na etapie czynności sprawdzających przeanalizowano dokumentację dotyczącą zdarzeń objętych postępowaniem. Analiza w/w materiałów w wątku, o którym mowa wyżej wskazuje, iż nie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełniania czynu zabronionego, co jest warunkiem wszczęcia postępowania. Elementy ustalonego w sprawie stanu faktycznego przeczą hipotezom wskazywanym w zawiadomieniu powodując, że stają się one niczym niepopartymi domysłami.
Autor zawiadomienia oparł je w głównej mierze na doniesieniach w mediach oraz własnej interpretacji określonych zdarzeń.
jk