Radni PiS: Remont Starego Rynku to zmarnowane pieniądze
fot. red
Podczas czwartkowej (27 czerwca) konferencji radni ustosunkowali się do efektu finalnego remontu płyty Starego Rynku i przypomnieli apel w tej sprawie z 6 marca 2017 roku.
Inne z kategorii
Trwają Bydgoskie Dni Projektowych. Młyny Rothera zapraszają
Muzeum Wojsk Lądowych zaprasza na manewry modelarskie
- Wielka patelnia, pusty szary plac - zaczął radny Krystian Frelichowski. Przypomniał, że w marcu 2017 roku razem z innymi radnymi PiS apelowali do władz miasta, żeby wstrzymać remont Starego Rynku w zaproponowanej przez miasto formule. - Nie ma tutaj żadnych śladów historii. Skąd turysta i przechodzień będzie wiedział, co oznaczają wzory na płytach, skąd ma widzieć, że tutaj kiedyś stał ratusz gotycki? - mówił.
Radny przypomniał, że apelowali z pomysłem, aby w podziemiach pod rynkiem, gdzie zachowane są fundamenty ratusza gotyckiego, utworzyć trasę podziemną na wzór tych w Krakowie czy Lublinie. W podziemiach znajdowałaby się wizualizacja historii Bydgoszczy, eksponaty, można by poznać legendy opowiadające o mieście. - Otaczające [rynek] kamienice są młode wiekiem, nikt z przyjezdnych nie będzie wiedział o tym, że miasto ma kilka wieków istnienia - mówił. Zwrócił także uwagę na rodzaj płyty i podkreślał, że lepszym rozwiązaniem w tym miejscu byłaby kostka brukowa, którą można by kolorystycznie dopasować, czy ułożyć z niej symboliczny wzór.
- Jedyną informacją o historii Bydgoszczy jest czerwona tablica znajdująca się na budynku ratusza, która mówi o roku odzyskania niepodległości. Nie ma tu nic o bogatej historii naszego miasta - komentował. Radny zwrócił też uwagę na pomnik poświęcony, jak głosi napis, „ofiarom faszyzmu”. - Tu na Starym Rynku Polaków rozstrzeliwali niemieccy naziści, więc mamy do czynienia z fałszem historycznym - mówił. Wskazywał, że wprowadzający w błąd napis na pomniku należy zmienić, na co syn autora pomnika wyraził już zgodę.
Z kolei radna Grażyna Szabelska stwierdziła, że „pieniądze wydane na remont rynku to pieniądze zmarnowane”. - Grube miliony spowodowały, że mamy brzydką i już w tym momencie brudną płytę - mówiła. Dodała, że na rynku brakuje oznak zieleni. - To nie powinny być wielkie drzewa, które zasłonią piękne kamienice. W tej chwili mamy tak różnorodną roślinność, że przy dobrej woli projektanta, ale też pana prezydenta i osób zaangażowanych, rynek powinien się zazielenić, powinien mieć duszę, a jej nie ma. W tej chwili widzimy kamienną pustynię i nikt w skwarze tu nie odpocznie - zauważyła.
Zwróciła uwagę również na niedostosowanie infrastruktury do potrzeb osób niepełnosprawnych. - Wstyd, że w XXI wieku mamy nowy rynek za duże pieniądze, które pochodzą z rewitalizacji, a osoba niepełnosprawna musi pokonywać doły, osoba niewidoma również nie zauważy tej przeszkody, osoba na wózku inwalidzkim przejedzie, ale z pomocą - mówiła o biegnących wzdłuż placy głębokich rynnach. Dodała, że dodatkowo powinny być zabezpieczone kratką.
- Naszym osiągnięciem, które udało się wprowadzić, jest bieg 18. południka - zegar z czasem bydgoskim o wysokości 2,5 metra z tarczą czasu bydgoskiego i środkoweuropejskiego - mówił dr Stefan Pastuszewski. Zegar ma stanąć na placu w piątek (28 czerwca). - Proponujemy to, co społeczna Rada ds. Estetyki potraktowała jako pewnik, czyli odbudowę zachodniej pierzei Starego Rynku w historycznym kształcie, z wieżami kościoła o wysokości 60 metrów - mówił dr Pastuszewski. Radni na rynku chcieliby też postawić nowoczesną kinetyczną rzeźbę „Alegoria Bydgoska”, która miałaby zostać wybrana w drodze międzynarodowego konkursu, a ostatecznego wyboru rzeźby mieliby dokonać mieszkańcy.
sw