Radni SLD: Pomagaliśmy realnie i ponad podziałami
fot. Anna Kopeć
Stypendium radnego, akcja „Ciepło serca w słoiku”, jadłodzielnia – Ireneusz Nitkiewicz i Tomasz Puławski, kandydaci SLD Lewica Razem do Rady Miasta, podsumowali dziś (28 września) kończącą się kadencję.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Pomysłem, z którego się „rozliczyli”, było zapowiedziane w kampanii z 2014 roku stypendium radnego. Nitkiewicz i Puławski obiecali wówczas, że z własnej diety ufundują stypendium dla najzdolniejszych uczniów. Wypłacaną w ratach kwotę 1000 złotych otrzymało w sumie 18 osób. Wytypowali je nauczyciele z zaprzyjaźnionych z radnymi szkół.
Politycy zadeklarowali, że jeśli zostaną ponownie wybrani, będą program kontynuować.
Ireneusz Nitkiewicz, fot. Anna Kopeć
– Cieszymy się, że do programu dołączyli się też radni: Katarzyna Zwierzchowska, Paweł Bokiej, Szymon Róg, Stefan Pastuszewski, więc z różnych opcji – dodał Nitkiewicz. – To pokazuje, że program był dobrze pomyślany, a po stypendystach widać, że taka potrzeba jest – mówił, podając przykład Tomasza Orwata, ucznia technikum samochodowego i żużlowca bydgoskiej Polonii. – Wiem, że patrząc na wydatki młodego sportowca stypendium to tylko kropla w morzu, ale, jak mówiła jego rodzina, zmotywowało go to do nauki – mówił.
Tomasz Puławski, fot. Anna Kopeć
Drugą inicjatywą, którą przedstawili radni, jest „Ciepło serca w słoiku”, akcja dzielenia się posiłkiem organizowana z okazji Bożego Narodzenia i Wielkanocy. – Mobilizujemy bydgoszczan, aby w pierwszym dniu świąt, zamiast siedzieć w domu za suto zastawionym stołem, część tych niezjedzonych przysmaków zapakować i przynieść w miejsce zbiórki – mówił Puławski. Radni oraz i inne osoby rozwożą je następnie do instytucji i miejsc, gdzie znajdują się potrzebujący.
Z tej akcji narodził się z kolei pomysł jadłodzielni, która powstała przy ul. Gdańskiej 79. – Bydgoszczanie mówili nam, że chcą pomagać nie tylko cyklicznie, ale też regularnie – wyjaśnił Nitkiewicz. Dodał, że radni sami ponoszą koszty związane z prowadzeniem jadłodzielni: opłaty lokalowe, za prąd, paliwo. – Uważamy, że diety nie powinny zasilać naszych domowych budżetów, że radni powinni motywować do pozytywnego działania – mówił.
Kandydaci dziękowali także osobom, którzy włączają się w akcje pomocowe. – Bez względu na to, jaki mamy kolor partyjny, możemy zrobić coś razem dla bydgoszczan – podkreślił Nitkiewicz. I dodał, że działanie ponad podziałami będzie ich celem także w ponownej kadencji.
Przewodniczący klub radnych SLD skomentował też trwający „festiwal obietnic wyborczych”. – Część z nich jest bardzo fajna, ale część to bajki z mchu i paproci, które nie będą realnie możliwe do wprowadzenia. Te, które są dobre, nowa Rada Miasta będzie starała się realizować – skonkludował.