Schreiber po przegranej Pesy: Samorządowcy nie mogą się wstydzić walki o polskich przedsiębiorców
W konferencji w biurze przy Wełnianym Rynku wzięli udział Tomasz Rega, Łukasz Schreiber, Leszek Walczak, Grzegorz Jutrowski/fot. Anna Kopeć
Nie milknie burza po zwycięstwie koreańskiego producenta Hyundai Rotem, który w przetargu na 213 tramwajów dla Warszawy pokonał niemiecką firmę Stadler Solaris i polską Pesę. Swoje stanowisko w tej sprawie przedstawili dziś (15 lutego) minister Łukasz Schreiber i przedstawiciele związków zawodowych.
Inne z kategorii
Iwaneczko zagra w Bydgoszczy [ZAPOWIEDŹ]
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
– Naszym zdaniem to zła wiadomość dla polskich przedsiębiorców i polskich pracowników. Jesteśmy zaniepokojeni, że bardzo dobrze prosperująca firma, która ma duże doświadczenie, przegrywa z firmą dopiero wchodzącą na rynek – mówił przewodniczący NSZZ „Solidarnosć ” Regionu Bydgoskiego Leszek Walczak. – Mamy nadzieję, że sytuacja jest wyłącznie incydentalna.
Sekretarz stanu w KPRM Łukasz Schreiber podkreślał, że w warszawskim przetargu zabrakło wymogów, jakie zazwyczaj stosuje się, by nie dopuścić produktów azjatyckich na rynek. Firma musi wówczas udokumentować, że dostarczyła już określoną liczbę tramwajów do jednego z państw Unii. – Trzeba sobie zadać pytanie: czy zmieniono wymagania SIWZ-u [Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia - przyp. red.] w tym konkretnym przetargu, a jeżeli tak, to z jakich powodów? Czy zapewniono minimalny kontent z UE? – pytał.
Dodał, że w poprzednich warszawskich przetargach takie zapisy przewidziano.
fot. Anna Kopeć
Przekonywał także, że znaczenie wygranej Hyundai Rotem nie jest tylko jednostkowe - oznacza otwarcie rynku dla całej Azji. – Jest pokusa, by się dać zmanipulować, że „najkorzystniejsza oferta wygrywa przetarg” – mówił.
– Pragmatyzm gospodarczy powinien skłaniać samorządowców do tego, by wybierać jednak polskie firmy – stwierdził Leszek Walczak. – Stoczyliśmy bój o naszą Pesę, kiedy była w trudnej sytuacji. Kooperuje z 1800 podmiotami gospodarczymi, pracę z tego tytułu ma ok. 100 tys. pracownikow – przypomniał.
Dodał też, że satysfakcjonująca realizacja zamowienia przez Hyundai Rotem budzi wątpliwości. Firma nie ma zaplecza w Polsce ani możliwości funkcjonowania z polskimi podmiotami, a czasu na realizację jest niewiele. – Z naszej strony jest troska, by nie było złego pragmatyzmu gospodarczego, samorządówców, którzy będą skupiać się na przetargach mówiących o cenie, a nie o jakości – mówił. Przestrzegał przed powtórzeniem sytuacji, w których niska cena skutkowała niedokończeniem przez firmę inwstycji i w efekcie – podwójnymi kosztami.
fot. Anna Kopeć
Jego zdaniem przepisy UE powinny ulec zmianie tak, by gwarantowały, że w przetargach z udziałem funduszy unijnych – takich jak przetarg na tramwaje warszawskie – znalazły się preferencje mówiące o państwach Unii. – Wiemy, jak wygląda takie zabezpieczenie w innych pańtwach UE, które dbają o swoich przedsiębiorców. Tak samo liczymy na to, że państwo polskie będzie dbało – powiedział.
Uczestnicy konferencji oświadczyli też, że trwają prace nad nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych.
– Po stronie samorządowców nie może być wstydu w walce o polskie miejsca pracy, o polskich przedsiębiorców. Tak jest na całym świecie, jeżeli ktoś myśli inaczej, to albo jest naiwny, albo ma złą wolę – mówił Łukasz Schreiber.
Przewodniczący Solidarności w Pesie Grzegorz Jutrowski poinformował, że w sprawie wyników przetargu Pesa złoży odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej.
Czytaj też: Tramwaje warszawskie z Bydgoszczą w tle [ANALIZA]