„Teatr Polski w głębokim kryzysie” - ludzie kultury piszą petycję

Paweł Wodziński (obecny szef instytucji) a także Łukasz Gajdzis (aktor i reżyser związany w przeszłości z bydgoskim teatrem), Waldemar Matuszewski (reżyser i były dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu), Kamil Retkiewicz (były wicedyrektor Teatru Nowego w Łodzi), Dariusz Zawiślak (scenarzysta i reżyser) oraz aktorzy: Ryszard Adamski i Krystian Nehrebecki ubiegają się o stanowisko dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy. W piątek, 17 marca komisja konkursowa rozpoczęła rozmowy z kandydatami.

Aktorzy i inni pracownicy teatru byli przeciwni organizowaniu konkursu i murem stanęli za Pawłem Wodzińskim. – Decyzję Urzędu Miasta, który mógł przedłużyć kontrakt obecnej dyrekcji, a mimo to ogłasza konkurs, odbieramy nie jako rezultat formalnych wymogów, ale w większym stopniu jako brak poparcia dla naszej dotychczasowej pracy artystycznej – czytamy w liście otwartym, pod którym podpisało się 23 pracowników teatru.

Ludzie kultury popierają konkurs

„Jesteśmy przekonani, że procedura konkursowa jest najlepszą drogą do wyłonienia osoby, która wydobędzie Teatr Polski z głębokiego kryzysu, w jakim się znalazł. Krytycznie oceniamy kadencję Pana Dyrektora Pawła Wodzińskiego oraz jego zastępcy Pana Bartosza Frąckowiaka. Teatr ze sceny prowadzącej ożywczy dialog z widownią zmienił się w silnie zideologizowane, hermetyczne laboratorium. Proces ten rozpoczął się już za rządów poprzedniego dyrektora, jednak przez jego następców został doprowadzony do absurdu.” - czytamy w petycji pod którą podpisało się 77 mieszkańców Bydgoszczy: twórcy teatru, literatury, sztuk plastycznych, a także widzowie. Wśród podpisanych m.in. pisarz i dramaturg Wacław Holewiński, pisarz Wojciech Banach, aktor Krzysztof Bień, pisarz i dramaturg Jarosław Jakubowski, pisarz Krzysztof Derdowski, artysta grafik Jacek Soliński, malarz Jan Kaja i aktor Mieczysław Franaszek.

Autorzy petycji krytykują artystów, którzy podważyli sens organizowania konkursu. „Jako niedopuszczalną presję na komisję konkursową odbieramy "protest" aktorów odczytywany ze sceny po spektaklach. Szanujemy prawo artystów do pracy nad własnym rozwojem, jest to wręcz ich obowiązkiem, jednak nie wolno zapominać o misji, jaką człowiek twórczy ma wobec swojej wspólnoty. Teatr nie może funkcjonować w warunkach dyktatu” - czytamy w piśmie.

Nowego dyrektora Teatru Polskiego poznamy najpóźniej 28 kwietnia.