W budżecie nie będzie dodatkowych pieniędzy na Camerimage. Na razie

Dziś (10 grudnia) odbyło się posiedzenie merytorycznych komisji Rady Miasta Bydgoszczy. Jak w antycznej tragedii, którą cechowała jedność miejsca i czasu wszystkie obrady zaplanowano na godz. 9.00 w sali sesyjnej bydgoskiego ratusza. A dzieje się tak, gdyż wszyscy bydgoscy radni należą do prawie każdej komisji merytorycznej. Jest to efekt frakcyjnych przepychanek między zwycięską Koalicją Obywatelską i wspierającym ją Sojuszem Lewicy Demokratycznej, a Prawem i Sprawiedliwością.

Projekt budżetu zaprezentował skarbnik Piotr Tomaszewski. W projekcie zapisano dochody łącznie w wysokości 2,192 mld złotych, zaś wydatki na 2,464 mld złotych. Deficyt ma wynieść blisko 272 mln złotych. Źródłem pokrycia deficytu ma być kredyt. Związane to jest planem inwestycyjnym, który zakłada wydanie w 2019 roku ponad 700 milionów złotych z budżetu miasta.

Podczas dyskusji największe emocje wzbudziła przyszłość festiwalu Camerimage i współpracy Bydgoszczy z organizującą go Fundacją „Tumult” Marka Żydowicza. Przypomnimy, że Żydowicz zapowiedział przeniesienie festiwalu do innego miasta. W grę może wchodzić Toruń, z którym pod koniec 2017 roku, przy udziale ministra kultury podpisał list intencyjny na budowę centrum Camerimage. Na wieść o tym prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski obciął dotację miasta na organizację festiwalu z 2,5 miliona do 500 tys. złotych. Tegoroczna edycja odbyła się dzięki zaangażowaniu energetycznego koncernu Energa, który swoim zasięgiem działania obejmuje Toruń.

Już po deklaracji Żydowicza o wyprowadzce z Bydgoszczy Bruski napisał list z nową ofertą: „dostrzegam możliwość zwiększenia maksymalnego wsparcia organizacji festiwalu Camerimage do kwoty 1,5 miliona złotych rocznie”. I wymienia świadczenia promocyjne, jakie organizator miałby zrealizować w ramach tej kwoty:

• świadczenia opisane w tegorocznej umowie –  wartość 500 tys. złotych,
•  uwzględnienie miasta Bydgoszczy w nazwie (bez ograniczeń w zakresie doboru innych podmiotów komercyjnych wchodzących w nazwę) – wartość 400 tys. złotych,
•  zorganizowanie wydarzeń festiwalowych wyłącznie w Bydgoszczy, w szczególności z wykorzystaniem potencjału miejskich instytucji kultury – wartość 300 tys. złotych,
•  udział w wydarzeniach festiwalowych osoby nagrodzonej lub nominowanej po 1999 roku do Oscara w kategorii najlepsza aktorka lub najlepszy aktor (dotyczy ról pierwszoplanowych) lub osoby wyróżnionej Oscarem za całokształt pracy aktorskiej – wartość 150 tys. złotych.
•  organizacja przedsięwzięcia towarzyszącego festiwalowi oraz sygnowanego jego nazwą, skierowanego bezpośrednio do mieszkańców miasta, w okresie letnim, o charakterze otwartym (np. otwarte pokazy filmów, warsztaty) – wartość 150 tys. złotych.

W projekcie budżetu Bydgoszczy na 2019 rok zapisana jest jednak wciąż kwota 500 tysięcy złotych. Wniosek o jej powiększenie (do 2 mln 750 tys. zł) złożyła radna Grażyna Szabelska (Prawo i Sprawiedliwość). Powoływała się przy tym na korzyści promocyjne, jakie festiwal przynosi Bydgoszczy. Fundacja „Tumult” wylicza je na kilkadziesiąt milionów złotych. Sprzeciwili się temu wnioskowi radni koalicji rządzącej. Tłumaczyli, że strony są w trakcie negocjacji i byłby to zły sygnał przed ostatecznymi rozmowami. – Nowelizujemy budżet praktycznie na każdej sesji, 12 razy w roku, nie będzie zatem problemu, aby zagwarantować ewentualnie wynegocjowaną kwotę – mówił Kazimierz Drozd (SLD-Lewica Razem), przewodniczący komisji kultury. Jednocześnie poinformował, że podjął decyzję o zwołaniu posiedzenia komisji w poniedziałek 17 grudnia, jeszcze przed sesją Rady Miasta, które poświęcone będzie relacjom miasta Bydgoszczy z Fundacją „Tumult”.

Ostatecznie wniosek radnej Szabelskiej przepadł w głosowaniu, a poszczególne komisje wiekszością głosów pozytywnie zaopiniowały projekt budżetu miasta na 2019 rok o wieloletnia prognozę finansową dla Bydgoszczy.