Wojewoda oddał hołd w rocznicę marca 1981
Fot. KPUW w Bydgoszczy
19 marca 1981 roku doszło do pobicia działaczy NSZZ Solidarność podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej. Wojewoda Mikołaj Bogdanowicz złożył kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym te wydarzenia.
Inne z kategorii
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Bohaterowie Solidarności. Walka o dziedzictwo polskie, która się nie skończyła [KOMENTARZ, WIDEO]
Epidemia koronawirusa spowodowała odwołanie wszelkich imprez masowych, konferencji, spotkań, a także możliwości świętowania kolejnych rocznic ważnych wydarzeń. Dlatego też obchody 39 rocznicy bydgoskiego marca 1981 roku, które organizowane były przez Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy, Urząd Marszałkowski w Toruniu, Zarząd Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność, NSZZ RI Solidarność Zarząd Regionu w Bydgoszczy oraz Delegaturę IPN w Bydgoszczy zostały odwołane.
Jedynym aktem uhonorowania ówczesnych członków „Solidarności” było złożenie wiązanki kwiatów. Dokonał tego wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Kwiaty zostały złożone przed pomnikiem znajdującym się przy gmachu Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Jagiellońskiej 3.
- To tutaj, 39 lat temu, solidarność robotnicza i Solidarność chłopska zjednoczyły się, dzięki czemu później powstał Związek Rolników Indywidualnych Solidarność. To tutaj, na ulicach Bydgoszczy, działacze wykazali się szczególną odwagą. Bardzo im za to dziękujemy i wspominamy, mimo tego bardzo trudnego dla nas wszystkich czasu. Czasu, kiedy wszyscy musimy być zjednoczeni. Tamte wydarzenia są dla nas dzisiaj szczególnym znakiem, że musimy jednoczyć w walce z pandemią - powiedział wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Doszło również do złożenia wiązanki kwiatów przy ul. Dworcowej, pod tablicą upamiętniającą strajk chłopski w 1981 roku. W imieniu wojewody dokonali tego Jarosław Jakubowski oraz Jerzy Kowalik.
Przypomnijmy: 19 marca 1981 r. o godzinie 10 rozpoczęła się sesja, na którą ze strony NZSS Solidarność przybyło 35 osób. Przewodził im Jan Rulewski. Gdy doszło do nieoczekiwanego zamknięcia sesji, Jan Rulewski wezwał działaczy związkowych do stawienia się na miejscu. Pojawiła się również Milicja, która zażądała opuszczenia budynku. Gdy nikt nie zareagował na to wezwanie, Milicjanci ruszyli z pałkami. Doszło do pobicia związkowców. Jana Rulewskiego, Michała Bartoszcze i Mariusza Łabentowicza przewieziono do szpitala.
oprac. własne
na podst. mat. KPUW w Bydgoszczy