Wojewoda przeciwny łączeniu szpitali uniwersyteckich. „Nie wpisuje się w potrzeby mieszkańców województwa”
fot. Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki
Mniejsza dostępność SOR-ów dla pacjentów w Bydgoszczy to jedna z potencjalnych konsekwencji fuzji szpitali uniwersyteckich Jurasza i Biziela, na co w piątek (26 sierpnia) zwrócił uwagę wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Członkowie prezydium Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego podczas konferencji prasowej wyrazili zaniepokojeniu planem władz UMK.
Inne z kategorii
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
Przewodniczący Rady, wojewoda Bogdanowicz, zwrócił uwagę na brak informacji o szczegółach planowanej fuzji bydgoskich szpitali Jurasza oraz Biziela. – Z końcem sierpnia/początkiem września miał nam być przedstawiony plan transformacji tych dwóch szpitali. Pan rektor obiecał nam to na spotkaniu dwa miesiące temu, niestety, to zostało przełożone o kolejny miesiąc i to budzi obawy, że decyzja może zapaść bez konsultacji z naszym gremium – mówił.
Wskazał także, że potencjalna konsolidacja nie pomoże zaradzić potrzebom zdrowotnym mieszkańców województwa. „Mapę potrzeb zdrowotnych” i „wojewódzki plan transformacji” przygotował w 2021 roku zespół konsultantów wojewódzkich w poszczególnych dziedzinach medycyny; został następnie zatwierdzony przez Ministerstwo Zdrowia. – Wymienię kilka z potrzeb, jakie zostały zawarte w tym planie: uruchomienie ośrodka przeszczepu szpiku kostnego – był tu wskazany szpital Biziela; zwiększenie bazy łóżek oddziałów wewnętrznych, kardiologicznych i intensywnego nadzoru kardiologicznego właśnie w Bydgoszczy – mówił wojewoda.
– Bardzo mało prawdopodobne, by połączenie szpitali wiązało się ze zwiększeniem liczby łóżek. Łączenie szpitali, a tak naprawdę likwidacja jednego z nich, powoduje działania, które nie są zbieżne z tym planem, opracowanym przez zespół specjalistów. W żaden sposób nie wpisuje się w tę strategię, w potrzeby województwa kujawsko-pomorskiego – podkreślił.
Jego zdaniem duże ryzyko wiąże się także z wiążącą się z fuzją likwidacją jednego ze Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. – W tej chwili w Bydgoszczy mamy trzy SOR-y. Szpitale Jurasza i Biziela przyjmują średnio ok. czterech tysięcy pacjentów miesięcznie, Szpital Wojskowy przyjmuje ok. 50 procent tej liczby. Oznacza to, że likwidacja bardzo poważnie uszczupli możliwości funkcjonowania SOR-ów dla pacjentów w Bydgoszczy. Wyłączenie jednego z SOR-ów zdaniem moich służb nie jest w stanie zapewnić takiej dostępności, jaką zapewniają dwa oddzielne SOR-y – mówił Mikołaj Bogdanowicz.
Nawiązał także do działań podejmowanych w związku z pandemią. – Zabezpieczenie potrzeb Bydgoszczy, regionu w czasie ostatni dwóch lat w czasie pandemii nie byłyby możliwe, gdyby nie było tych dwóch szpitali. Nie wyobrażam sobie, żeby w ramach jednego szpitala móc zapewnić w sposób optymalny bezpieczeństwo mieszkańców w czasie COVID-u – zaznaczył.
Zapowiedział także, że prezydium RDS wyda oświadczenie w sprawie planu konsolidacji szpitali uniwersyteckich.
Wicemarszałek Zbigniew Ostrowski przypomniał, że sejmik województwa w czerwcu zajął negatywne stanowisko wobec fuzji. – Jesteśmy zaniepokojeni, uważamy, że atmosfera, w jakiej dokonuje się ta fuzja, jest nie do przyjęcia ze względów odbioru społecznego, ale także konkretnych powodów, o których mówił pan wojewoda – podkreślił. – Wydaje nam się, że łączenie tych szpitali wypacza intencje samorządu województwa kujawsko-pomorskiego, który w roku 2007 przekazał majątek ówczesnego szpitala wojewódzkiego Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika. Przede wszystkim brakuje nam wiedzy, ale z dotychczasowych informacji wynika, że zostanie zlikwidowany szpital Biziela, który ma swoje osiągnięcia, istotną rolę w łańcuchu tworzenia warunków bezpieczeństwa dla mieszkańców województwa. Nasz stanowisko pozostaje niezmienione – zaznaczył.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Regionu Bydgoskiego Leszek Walczak również nawiązał do braku informacji od rektora UMK. Strona społeczna otrzymała pismo stwierdzające, że na razie nie przedstawi on propozycji ani argumentów dotyczących łączenia szpitali. – Do takiej sytuacji doszło pomimo deklaracji, które zostały złożone wcześniej i obietnic, że będziemy, jako strona społeczna, w pełni informowani. Chcę również zwrócić uwagę, że zgodnie z literą prawa, taką informację organizacje związkowe muszą otrzymać co najmniej 30 dni przed podjęciem takiej decyzji – mówił przewodniczący Walczak.
Prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców „Lewiatan” Roman Rogalski przypomniał, że członkowie prezydium nie otrzymali żadnego raportu, który mówiłby, jakie korzyści z fuzji odnieśliby mieszkańcy. – Kiedy mówimy o połączeniu szpitali, to nie możemy mówić tylko o wartościach ekonomicznych. Musimy skoncentrować się przede wszystkim na wartościach społecznych i na ochronie zdrowia, która jest priorytetem naszego państwa – powiedział.
O tym, że rektor UMK nie przedstawił argumentów za konsolidacją mówił także przewodniczący Rady Wojewódzkiej OPZZ Harald Matuszewski. – Podczas [poprzedniego] spotkania [WRDS] rektor bronił swojej wizji fuzji szpitali, ale powiedział, że potrzebuje więcej czasu na przedstawienie argumentów popierających jego stanowisko. Niestety, do dziś nie otrzymaliśmy żadnej informacji uzasadniającej tego typu rozwiązanie – wskazał.
Zdjęcia: Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki