Bydgoszcz bez serca – walka o odbudowę zabytków Starego Rynku [ROZMOWA TYGODNI(K)A]
Marcin Lewandowski wśród działaczy Komitetu, fot. Facebook
Marcin Lewandowski, nowo wybrany przewodniczący Społecznego Komitetu Odbudowy Zachodniej Pierzei Starego Rynku w Bydgoszczy, chce nadal prowadzić działania mające na celu przywrócenie historycznej zabudowy tego centralnego punktu miasta. Nowy przewodniczący zapowiada kontynuację dotychczasowych działań komitetu oraz otwartość na nowe pomysły...
Inne z kategorii
Kolędowe brzmienia ponownie w Bydgoszczy
Mieszkańcy Bydgoszczy Wschód i Siernieczka wybrali nową Radę Osiedla
Michał Jędryka: Ta sprawa właściwie ma już kilkadziesiąt lat i ciągle się o niej tylko mówi. Ciągle są jakieś przeszkody, żeby Bydgoszcz odzyskała tę historyczną architekturę, która stała w tym miejscu, w którym potem stał pomnik, a dziś właściwie jest ono puste.
Marcin Lewandowski: Panie redaktorze, żeby być ścisłym, to sprawa ma 85 lat.
No tak, bo od 1945 roku.
18 stycznia będziemy obchodzili 85. rocznicę zburzenia zachodniej pierzei kościoła pojezuickiego. Komitet działa od 1990 roku, więc też już ma swoje lata.
To skoro już o tym pan powiedział, to jak w ogóle do tego doszło, że ten kościół został rozebrany, że został zburzony? Przypomnijmy to.
Po wkroczeniu wojsk niemieckich do Bydgoszczy, po rozstrzelaniach we wrześniu 1939 roku, podjęto późną jesienią '39 roku decyzję o pewnej rearanżacji przestrzeni Starego Rynku. Dodatkowym powodem były z pewnością właśnie wspomniane rozstrzelania, żyjąca w społeczeństwie pamięć o tym. Zatem podjęto decyzję, aby wyburzyć tę pierzeję pod pretekstem rozszerzenia przestrzeni, aby mogły odbywać się tam defilady czy parady. Taki zamiar przyświecał prawdopodobnie pomysłodawcom i decydentom tej haniebnej decyzji.
Przypomnijmy tutaj nazwisko niesławnej pamięci Wernera Kampego, w tamtym czasie burmistrza Bydgoszczy.
Tak, tak. To była decyzja burmistrza. Podobno podjęta za zgodą władz kościelnych, gnieźnieńskich, choć nad tym można jeszcze dyskutować. Pozbawiła ona Bydgoszczy tego centralnego punktu.
Pan wspomniał, że istnieje jakiś związek pomiędzy tymi rozstrzelaniami, które miały miejsce w pierwszych dniach września 1939 roku na Starym Rynku, a wyburzeniem kościoła. Niektórzy mówią, że ten związek jest zupełnie bezpośredni, że tam był jakiś ślad dłoni księdza, który oparł się o ścianę.
Jest taka narracja. Czy są powody przypuszczać, że faktycznie może być prawdziwa? Nie będę rozstrzygał tej akurat kwestii. Może jest to bardziej jakaś legenda miejska z zabarwieniem religijnym i martyrologicznym? Może ktoś coś dopowiedział? Ciężko mi na ten temat ostatecznie się wypowiadać, jednak taka opowieść faktycznie krąży.
Od 1945 roku, kiedy do Bydgoszczy wkroczyły wojska sowieckie, właściwie do 1989, nie było mowy o możliwości jakiejkolwiek rekonstrukcji czy odbudowy tego kościoła. Natomiast co działo się potem?
W 1990 roku podjęto w gronie bardzo znanych osób, między innymi Sulimy Kamińskiego i Stefana Pastuszewskiego, decyzję o zawiązaniu Komitetu Społecznego mającego na celu odbudowę zachodniej pierzei.
Czyli ten komitet powstał oddolnie?
Można tak powiedzieć. Nie był inicjowany przez żadne władze. Warto zaznaczyć, że popierał ten pomysł między innymi Andrzej Szwalbe, nasz patron.
Twórca Filharmonii Pomorskiej. Upłynęło od tamtego momentu już 35 lat, prawda? I ciągle ten Stary Rynek wygląda tak, jak wyglądał, to znaczy jest pusty, nie ma tej zachodniej pierzei.
Rekonstrukcja jest to niewątpliwie przedsięwzięcie wielkie. Wielkie rzeczy wymagają czasu, aczkolwiek należy też podkreślić, że jest to niezwykle ważna sprawa dla Bydgoszczy. Niektórzy mówią, że najważniejsza. Chodzi o tożsamość Bydgoszczy. Można powiedzieć, że w sferze symbolicznej, tożsamościowej, Bydgoszcz została pozbawiona swojego serca, już nie wspominając o aspektach estetycznych centrum miasta. Bydgoszcz ma przez te osiemdziesiąt pięć lat taką symboliczną ranę.
Jak to serce wyglądało? Pan ma przed sobą pewien rysunek?
Tak, to jest propozycja jednego z członków naszego komitetu, pana Romualda Klima. Jest to rekonstrukcja zachodniej pierzei wraz z wszystkimi budynkami, dosyć wierna historycznie. Przy czym zwracam uwagę na kopuły, które są barokowe, wcześniejsze.
One kiedyś chyba zostały zrzucone przez wiatr, a potem zostały odbudowane w zupełnie innym kształcie.
Uszkodzone zostały przez wichurę w połowie XIX wieku. Zmieniono później kształt tych kopuł, ale jednak ocena wielu jest taka, że te wcześniejsze były po prostu piękniejsze. Więc jeżeli by można wrócić do historycznej postaci pierzei, z tym wyjątkiem właśnie kopuł, aby jeszcze wcześniejsze zaproponować, to myślę, że wielu członków naszego komitetu by temu przyklasnęło.
Ale w tym komitecie nastąpiła pewna zmiana. Bardzo zasłużony przewodniczący tego komitetu już zrezygnował, pewnie ze względu na wiek. Mówię o panu Andrzeju Adamskim i panu przypadła scheda po nim.
To bardzo zasłużony, chcę to podkreślić, bardzo zasłużony przewodniczący naszego komitetu, pan Andrzej Adamski.
Tu się zgadzamy.
Za zgodą Rady Seniorów ten honor i zaszczyt przypadł mojej skromnej osobie. Jednak właśnie na przykładzie tej działalności pana Andrzeja Adamskiego można powiedzieć, jakie działania powinny zostać utrzymane jako niezbywalne.
To jakie to są rzeczy, których nie wolno zaniedbać, które powinny być kontynuowane?
Nie można zaniedbać przede wszystkim przypominania tej idei odbudowy, czyli budowania świadomości, kształtowania jej, docierania do mieszkańców. Tutaj już właśnie bym zaproponował pewną, może nie nowość, bo to też robili poprzednicy, ale z wykorzystaniem być może nowych technologii, nowych pomysłów, które zawsze się mogą pojawić. Chcę do nowych ludzi docierać z komunikatami, z wyjaśnieniami, z argumentami do bydgoszczan, nie tylko do instytucji, ale też i do zwykłych mieszkańców. To mogą być listy, ulotki, posty na Facebooku.
Może i filmy?
Był opublikowany film swego czasu, który na tamten moment — to były jeszcze wczesne lata dwutysięczne — kompleksowo oddawał ideę. Był prezentowany między innymi, o ile się nie mylę, podczas sesji Rady Miasta. Myślę, że tutaj nie będziemy odkrywać Ameryki. Jesteśmy otwarci na wszelkie nowości i skuteczność.
Przekonywanie społeczeństwa i budowanie tej świadomości to jest jedno, ale Pan wspomniał o tym, że do tej pory wiele apelowano do instytucji i niestety tych instytucji nie udało się przekonać. To trzeba sobie powiedzieć. Ani prezydenta miasta, ani władz kościelnych nie udało się przekonać do tej idei. Czy można liczyć jeszcze na zmianę świadomości na tych szczeblach?
Były momenty, kiedy zdawało się, że na przykład władze są przychylne. Mimo wszelkich dzielących różnic, rozmowy, dialog — były. Była wymiana wielu pism. Jestem pod tym względem może nie optymistą, ale człowiekiem nadziei, że może przyjdzie czas i mam nadzieję, że jak najszybciej.
Kiedy?
Nie wiem, kiedy ten dobry wiatr, dobra atmosfera na kolejne kroki nastąpi. Myślę jednak, że jest to możliwe i w przypadku kurii, i w przypadku Urzędu Miasta.
Jakie w takim razie najbliższe działania chcecie podjąć?
W związku z 85. rocznicą zburzenia przypadającą w najbliższą sobotę, 18 stycznia, chcemy zorganizować konferencję prasową. Będziemy chcieli wykorzystać ten moment historyczny w celu dotarcia właśnie do mieszkańców. Jestem umówiony z panem menedżerem Śródmieścia, panem Maciejem Bakalarczykiem, na rozmowę w tej sprawie. Już kiedyś o tym rozmawialiśmy nieformalnie.
Rozumiem, że temat jest apolityczny, że tutaj zwolennicy i przeciwnicy tego pomysłu nie pokrywają się jakoś z politycznymi podziałami?
W dużej mierze jest apolityczny. To naprawdę idea łącząca osoby o najróżniejszych światopoglądach. Sam fakt odbudowy historycznej materii, a co za tym idzie, tożsamości bydgoszczan, jest tym, co łączy wielu. Jako członkowie Komitetu jesteśmy otwarci na rozmowy, na dialog. Chcielibyśmy tutaj podejść do tego w sposób, można powiedzieć, dyplomatyczny.
Słuchaj wywiadu: