Odeszła zasłużona pedagog i krytyk Ewa Piechocka (1936 – 2022)
Ewa Piechocka /fot. Andrzej Piechocki
Dnia 18 października 2022 roku zmarła Ewa Piechocka. Pożegnana została na cmentarzu Nowofarnym w Bydgoszczy przez niewielkie grono osób, głównie „niedobitków” z maturalnej klasy (1955) – absolwentów ówczesnego I-go Państwowego Licem Ogólnokształcącego przy Placu Wolności.
Inne z kategorii
Dzień Pracownika Socjalnego w Bydgoszczy. Święto ludzi niosących pomoc
Ewa Piechocka studiowała polonistykę na UMK w Toruniu. Pracę magisterską poświęconą zagadnieniom cyganerii artystycznej w literaturze młodopolskiej wykonała pod kierunkiem prof. Artura Hutnikiewicza, którego wiedzę i autorytet wysoce ceniła. Po krótkim epizodzie rocznego zatrudnienia w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, podejęła pracę nauczycielską w IV i VI liceum, gdzie utrwaliła się w opinii uczniów jako surowa, wymagająca, ale i wysoce kompetentna polonistka. Za ponad 20-letnią pracę w IV LO, z okazji 50-lecia szkoły, została wyróżniona tytułem Honorowej Nauczycielki Liceum.
Prawdziwą pasją E. Piechockiej była jednak publicystyka, zwłaszcza zagadnienia nakierowane na kulturę, krytykę literacką (poezja, proza) i teatr. W tej problematyce kontynuowała tradycje i dorobek ojca – dr. Jana Piechockiego – którego śladem do końca życia podążała, który stanowił jej wzór i oparcie. Często wspólnie odwiedzali wernisaże, odczyty, wieczory autorskie lub premiery teatralne, by potem w domowej dyskusji wykuwać kształt recenzji, autorstwa Jej lub ojca. Postać ojca, osoby wysoce zasłużonej dla kultury i publicystyki bydgoskiej, przybliżała w cyklu felietonów pt. „Z szuflady dr. Piechockiego”, publikowanych w „Kalendarzu Bydgoskim”. Przewijały się w nich wspomnienia z czasów przedwojennych – Klub Kanciastego Stołu, Rada Artystyczno-Kulturalna (1934-1939), spektakle teatralne, a także inicjatywy z czasów powojennych: współpraca z „Arkoną”, Klub Literacko-Artystyczny” i słynne „Środy Literackie”.
Ciężko przeżyła odebranie swemu ojcu patronatu uliczki w dzielnicy Przylesie w Fordonie, pod pretekstem, że był ponoć komunistą, co jest całkowitą nieprawdą. Uważała, że prof. Zbigniew Raszewski – autor „Pamiętnika Gapia” i „następca” ojca w patronacie, ma niewątpliwie zasługi dla Bydgoszczy, ale jego imieniem można było nazwać inną spośród nowo wytyczanych ulic.
Z biegiem lat stosunek recenzentki do teatru stawał się coraz bardziej zdystansowany, bo drażniło Ją przekształcanie oryginalnych dzieł w utwory reżyserowane „pod publiczkę”: Aktorzy przeklinający na scenie, wulgarne epizody erotyczne, odstępstwa od tekstu. Przestała uczęszczać do teatru i o teatrze pisać. Uwielbiała Grzymałę-Siedleckiego, który w dawnym "Cristalu”, przy ciastkach, jej i ojcu, opowiadał o Wyspiańskim, Ludwiku Solskim, Mieczysławie Ćwiklińskiej oraz innych postaciach z okresu wielkiej sztuki.
Pisywała w „IKP” (już jako uczennica), „Pomorzu”, „Faktach”, „Promocjach Pomorskich”, „BIK-u”, „Kwartalniku Artystycznym”, „Kujawach” i „Kalendarzu Bydgoskim”. Bardzo ceniła sobie współpracę z bydgoską rozgłośnią Polskiego Radia, gdzie przez szereg lat była częstym gościem na antenie. Znaczącym wkładem do znajomości dorobku bydgoskich i polskich literatów, były Jej recenzje zamieszczane głównie w „Kalendarzu Bydgoskim”.
Jej pasją były postaci, niekiedy o wielkich zasługach, odchodzące stopniowo w niepamięć, takie jak Stanisława Przybyszewska (córka „demona epoki” i Anieli Pająkówny), Stanisław Brzęczkowski, Marian i Zofia Turwidowie, Jan Maciaszek (pierwszy prezydent Bydgoszczy), a także historia bydgoskich szkół i powojennych teatrów (1945 -1955). Lubiła sięgać do historii rodzinnych, np. do osoby dziadka Władysława Kużaja, właściciela pierwszej polskiej apteki w Bydgoszczy (przy ul. Niedźwiedziej). Ciekawym opracowaniem jest opowieść „Dom nad Gopłem” opublikowana w „Roczniku Kulturalnym Kujaw i Pomorza” (2012), gdzie w sposób barwny opisała losy pięknych panien – córek dzierżawcy Gopła i właściciela flotylli rybackiej Pawła Ryczka. W zamożnym domu bywali Stanisław Przybyszewski, Jan Kasprowicz i Ludomir Różycki. Najstarsza z córek w efekcie wojny znalazła się w Rio de Janeiro, druga została żoną portugalskiego generała, trzecia śpiewaczką operową, czwarta malarką. Innym przykładem jest historia matki (Haliny Kużaj) uwiecznionej w postaci anioła przez artystę malarza Henryka Jackowskiego nad bocznym ołtarzem w bydgoskiej Farze. Ważną rolę w publicystycznej twórczości autorki odgrywały również okupacyjne losy ojca.
W 1980 roku została wyróżniona w konkursie literackim: „Zostaję w kraju”, ogłoszonym przez warszawski „Przegląd Katolicki”. Wysoko oceniono również Jej wypowiedź w ankiecie ogłoszonej przez Bibliotekę „Więzi”: Dlaczego chodzę, dlaczego nie chodzę do kościoła (druk w formie książkowej). Ze wzruszeniem słucha się opowieści nagranej w „Archiwum Historii Mówionej” w internecie (2015), zainicjowanym przez Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie
interesująco i zwięźle mówi m.in. o zawodzie recenzenta, klubie Modraczek, „Kwartalniku Artystycznym”, bydgoskich poetach Grzymale Siedleckim i Stanisławie Brzęczkowskim oraz o kontaktach z rodziną tego artysty.
Za swoje osiągnięcia została wyróżniona Odznaką Honorową „Za Zasługi dla miasta Bydgoszczy” i Złotym Krzyżem Zasługi.
Kochała przyrodę, wielokrotnie spędzała w gronie rodzinnym wakacje w Borach Tucholskich, Puszczy Kampinoskiej i w okolicach Inowłodza nad Pilicą. W latach 70-tych i 80-tych była entuzjastką wygasającego obecnie ruchu esperanto.
Andrzej Piechocki