Polacy kontra „czerwoni”. Od porażki do zwycięstwa
15. Dywizja Piechoty na Przedmościu Warszawskim/archiwum autora
W 1920 r. ważyły się losy odrodzonej Rzeczpospolitej. Sierpniowa ofensywa miała zdecydować o wyniku wojny polsko-bolszewickiej.
Inne z kategorii
Nowa Wilejka: Miejsce pamięci i duchowości na wschodnich obrzeżach Wilna
W poprzednim numerze opisywaliśmy spory o granice odrodzonej Polski. Poniżej przedstawiamy dalsze losy wojny na wschodnich rubieżach państwa.
Polskie dywizje rozlokowane na terenie Ukrainy, po zdobyciu Kijowa porządkowały swoje szeregi, umundurowanie oraz oporządzenie. Jednakże już 10 maja 1920 roku Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego otrzymało sygnał, że do terenów okupowanych na Ukrainie zbliża się 1 Armia Konna pod dowództwem Siemiona Budionnego. Była to znaczna siła, z którą naczelny wódz Siergiej Kamieniew wiązał spore nadzieje. Konarmia liczyła 35 tysięcy żołnierzy, dysponujących 31 tysiącami koni. Wśród nich znajdowało się około 17 tysięcy kawalerzystów, zarówno Kozaków, jak i tych z dawnej armii carskiej, zaprawienych w boju i dodatkowo zmotywowani możliwością prowadzenia walki w typowo kozackim tylu, która po zwycięstwie wiązała się z rabunkiem i gwałtami.
Zwiad lotniczy donosił, że brakowało 11 do 12 dni marszu, by kawalerzyści dotarli do polskich linii. Pomimo to 11 maja postanowiono osłabić front ukraiński i relokować aż trzy dywizje na teren Białorusi. Wśród nich oprócz 5. Dywizji Piechoty z 6 Armii i 4 DP pozostającej dotychczas w odwodzie Naczelnego Dowództwa znalazła się również 15. Dywizja Piechoty.
„Utopcie rząd Piłsudskiego we krwi”
Tymczasem sowiecki dowódca Michaił Tuchaczewski szykował swoje wojska do generalnego ataku. 2 lipca 1920 r. wydał rozkaz do podległych wojsk.
„Czerwoni żołnierze! Wybiła godzina odwetu. (…) Wojska Czerwonego Sztandaru i wojska gnijącego białego orła stoją w obliczu śmiertelnego starcia. (…) Przed ofensywą napełnijcie serca gniewem i bezwzględnością. (…) Utopcie zbrodniczy rząd Piłsudskiego w krwi rozgromionej armii polskiej. Żelazna piechota, dzielna kawaleria, groźna artyleria muszą jak niepowstrzymana lawina zmieść białe śmiecie”.
Polskie władze nie pozostały bierne. Na apel Rady Obrony Państwa z 3 lipca odpowiedziały tysiące obywateli, którzy po zaciągnięciu się w szeregi Wojska Polskiego utworzyli Armię Ochotniczą, której organizację powierzono byłemu dowódcy Błękitnej Armii gen. Józefowi Hallerowi. Od momentu wydania odezwy do 20 sierpnia zgłosiło się 80 tysięcy ochotników. Dodatkowo powołano 140 000 poborowych. Taka liczba żołnierzy pozwalała patrzeć optymistycznie na kolejne mające nastąpić zmagania.
Po rozpoczęciu sowieckiej ofensywy na terenie Białorusi, co nastąpiło 4 lipca, również 15. Dywizja Piechoty została zmuszona do prowadzenia walk obronnych. Dywizja znajdująca się od 5 lipca w ciągłym odwrocie toczyła krwawe potyczki z atakującymi jej straże tylne oddziałami bolszewickimi. 17 lipca cała przeszła rzekę Niemen. Żołnierze zajęli poniemieckie okopy na odcinku od Korelicz do Dewiatycz. Znajdujący się na pozycjach w Starej Miłosnej 60 pp. prowadził cały czas działania obronne. W ich trakcie ranny został dowódca pułku mjr Bernard Śliwiński. Następnie pozostawiając jedynie słabą obronę w okopach gros dywizji miał przejść do rejonu Boczkowice- Nowiny. Po dotarciu w rejon koncentracji dywizja została zaatakowana przez oddziały bolszewickie. Atak udało się odeprzeć. Jednostka pozostając w tym rejonie, miała przeprowadzić dywersję przez Sielec. Jednakże 18 lipca, po nieudanym kontrataku na Mikołajów, opuściła niemieckie okopy z czasów Wielkiej Wojny i przeszła do rejonów Ossowo–Ignatowo i Jazyki– Nowiny. 20 lipca wieczorem osiągnięta została linia Szczary.
Spokój i manewry
W nocy z 5 na 6 sierpnia w Belwederze odbyła się narada, w której udział wzięli: marszałek Józef Piłsudski, generał Tadeusz Rozwadowski, generał Kazimierz Sosnkowski i szef francuskiej Misji Wojskowej w Polsce generał Maxime Weygand. Zebrani opracowali rozkaz operacyjny nr 8358/III koncentrujący kontrofensywę polską znad rzeki Wieprz. 10 sierpnia gen. Tadeusz Rozwadowski wydał rozkaz nr 10000. Szef sztabu rozkazał w nim wycofywać oddziały znad Wieprza i wzmocnić dywizjami piechoty i flotyllą wiślaną V Armię, dowodzoną przez generała Władysława Sikorskiego. Tymczasem 15 Dywizja rozpoczęła obsadzanie linii rzeki Liwiec od Pygówki do Starej Wsi. Tylne straże dywizji usytuowano na linii Rochna – Korelew – Nartyport i Poszewka.
13 sierpnia konnym oddziałom udało się podejść na linię Mińsk–Kołbiel. Jednakże również tu, pomimo całodziennych ataków, nie udało im się zająć odcinka zajmowanego przez 15. Dywizję. Wieczorem pod komendę dywizji zostały skierowane I batalion ze 168 Pułku Piechoty oraz Pociąg Pancerny „Paderewski”.
Następny dzień w większości przeminął spokojnie. Żołnierze mogli odetchnąć po ciągłych walkach. Dowództwo dywizji przeniosło się do Rembertowa. Reszta jednostki rozpoczęła obsadzanie ufortyfikowanego odcinka „Wiązowna”. Był to odcinek Przedmościa Warszawa, który przebiegał od Okuniewa do Wisły w rejonie Karczewa.
Pod wieczór został wydany rozkaz operacyjny 1 Armii z nakreślonymi zadaniami na dzień następny. 15 DP otrzymała zadanie utrzymania linii rzeki Świder oraz nawiązania łączności z lewym skrzydłem 2 Armii. Do utrzymania łączności miał być głównie użyty I baon 168 pp., który obsadzał Wisłę od Góry Kalwarii do miejscowości Świder Wielki.
Nocą nieprzyjacielskie patrole konne doszły do Karczewa i Otwocka. Jeden z oddziałów, liczący 100 żołnierzy, zaatakował polskie stanowiska leżące wzdłuż toru kolejowego na moście przy rzece Świder. Inny, pięciokrotnie większy oddział rosyjski, próbował około 1.00 w nocy atakować rejon wokół miejscowości Wiązowna. Wszystkie ataki zostały odparte.
Szala zwycięstwa się przechyla
16 sierpnia rozpoczęła się ofensywa, która miała zadecydować o wyniku wojny. W rozmowie juzowej przeprowadzonej o godz. 13.00 między Józefem Piłsudskim a pułkownikiem Wacławem Stachiewiczem poruszono temat 15 Dywizji Piechoty. Naczelnik wyraził opinię, że atak 15 DP połączony ze wszelkimi dostępnymi środkami technicznymi o świcie 17 sierpnia mógłby przynieść „wspaniałe rezultaty”. Szerzej o zadaniach 15 DP rozmawiano o godz. 21.30. Dwaj najważniejsi wojskowi w Polsce analizowali, czy dywizja byłaby w stanie wyruszyć następnego dnia o świcie do kolejnego ataku. Jako przeszkodę wskazano jednak brak możliwości dołączenia czołgów, które brały udział w walce o Radzymin. Generał Rozwadowski obiecał jednak podjęcie wszelkich starań do jak najszybszego wyszykowania 15 DP do rannego ataku.
Ostatecznie udało się przygotować również czołgi. Ostatecznie o godzinie 8.00 ruszyła do wspólnego ataku z 14. Dywizją Piechoty, prowadzonego wzdłuż szosy Warszawa–Kałuszyn. Do tej akcji podporządkowano 15. DP grupę pancerną majora Nowickiego w składzie 3 pociągów pancernych i 5 sekcji czołgów, eskadry lotniczej złożonej z 10 samolotów oraz oddziały wypadowe majora Matczyńskiego. Dywizja z chwilą zajęcia Nowo Mińska przeniesiona miała zostać pod rozkazy 4. Armii dowodzonej przez gen. por. Leonarda Skierskiego. XXX Brygada Piechoty prowadziła natarcie wzdłuż szosy Lubelskiej na miejscowość Kołbiel, XXIX BP zaś przez Duchnów nacierała na Mińsk Mazowiecki. 17 sierpnia w południe 15. DP zajęła Dębe Wielkie. Następnie przy współdziałaniu z pociągami pancernymi dywizja od godziny 15.00 kontynuowała marsz. O godzinie 19.00 wkroczyła do opuszczonego już Mińska Mazowieckiego. Warto zauważyć, że w trakcie natarcia nie odniosła znaczących strat. Dywizja ruszyła w pościg za uchodzącymi oddziałami Armii Czerwonej.
Widząc, że ofensywa przebiega pomyślnie, 18 sierpnia w południe Piłsudski postawił nowe cele operacyjne przed Wojskiem Polskim. Według tych wytycznych fronty Środkowy, nad którym dowództwo przejął osobiście Piłsudski, i Północny pod dowództwem gen. Józefa Hallera, miały za zadanie odciąć drogę ucieczki wojskom Tuchaczewskiego. Przed Polakami droga do dalszej ofensywy stała szeroko otwarta. Zbliżał się czas bitwy nad Niemnem i rozstrzygnięć pokojowych.