10 godzin wozili 17-latka karetką. Szpitale odmawiały pomocy, w tle koronawirus i rzecznik praw pacjenta [AKTUALIZACJA]
fot. il. Anna Kopeć
Z każdym dniem pojawia się coraz więcej przypadków bardzo długiego przewożenia pacjentów karetkami, gdy kolejne szpitale odmawiają przyjęcia. Kolejny raz niestety taka sytuacja kończy się śmiercią pacjenta wymagającego natychmiastowej pomocy.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
17-letniemu Bartek uskarżał sie na silny ból głowy, niedługo później zapadł w śpiączkę. Rodzice od razu wezwali pogotowie. Po przyjeździe zespołu karetki, ratownicy stwierdzili, ze pacjent ma wysoką gorączkę, co pewnie wiąże się z tym, że ma koronawirusa. Zabrali go do karetki i pojechali do szpitala w Zgorzelcu.
Jak podaje portal pacjenci.pl - Niestety, 17-latek nie został do niego przyjęty. Według tamtejszego dyrektora ds. medycznych w placówce nie było oddziału, na który mógłby trafić pacjent. Karetka pojechała więc w kierunku Bolesławca. Ratownicy przez cały czas starali się utrzymać przy życiu chłopaka, którego stan się pogarszał. W końcu podjęli decyzję o intubacji.
Kierowca karetki podjął decyzję o udaniu się do szpitala w Bolesławcu. Tu dopiero zajęto się chłopcem. Lekarze wykonali mu badanie tomografem komputerowym. Okazało się, że w mózgu 17-latka powstał ropień śródczaszkowy. Jednocześnie nie stwierdzono zakażenia koronawirusem.
Pomimo, że stan Bartka się pogarszał, z bolesławieckiego szpitala chłopca skierowano do Legnicy. Dopiero tam 17-latek trafił na stół operacyjny. W dwie godziny po zabiegu pacjent zmarł. Sprawa jego śmierci została przekazana Rzecznikowi Praw Pacjenta.
Rzecznik Praw Pacjenta odniósł się do sprawy, stwierdził, że - musi wyjaśnić sprawę od początku do końca, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości czy domysły. Dlatego też podkreślamy, że stwierdzenie o nienaruszeniu praw pacjenta określonych w ustawie, w stosunku do całości opisywanej sprawy jest przedwczesne. Na tym etapie nie ma bowiem podstaw do całościowego uznania, że postępowanie wobec pacjenta było prawidłowe.
W zamieszczonym na stronie internetowej wyjaśnieniu Rzecznik Praw Pacjenta wyjaśnia:
W trakcie analizy pozyskanych dotychczas wyjaśnień szpitali oraz dokumentacji medycznej pojawiło się kilka odrębnych - kluczowych dla sprawy okoliczności, uprawdopodobniających stwierdzenie naruszenia praw pacjenta.
Materiał dowodowy, pozyskany w ramach czynności sprawdzających, umożliwił podjęcie postępowania wyjaśniającego przez Rzecznika Praw Pacjenta wobec:
- Zespołu Ratownictwa Medycznego, będącego jednostką organizacyjną Szpitala Wojewódzkiego w Zgorzelcu
- Lekarza pierwszego kontaktu (POZ)
- Szpitala w Bolesławcu
- Szpitala w Legnicy
- Szpitala w Jeleniej Górze
- Szpitala we Wrocławiu
W sprawie analizowane są m.in.: dokumentacja medyczna, zastosowane procedury medyczne wobec pacjenta oraz dostępność do świadczeń zdrowotnych, w zakresie jej realizacji przez jednostki systemu ratownictwa medycznego.
Końcowych ustaleń można spodziewać się do końca października 2020 r. O wynikach postępowania i rozstrzygnięcia poinformujemy niezwłocznie po jego zakończeniu.
Dokładamy wszelkich starań, by jednoznacznie wyjaśnić okoliczności zdarzenia i wyciągnąć wnioski, by do takich tragedii nie dochodziło w przyszłości.
Inf. Pacjenci.pl/ gov.pl