Fundusz Solidarności. Wojewoda odpowiada marszałkowi
Nigdy nie mówiliśmy, że nie wystąpimy o pieniądze z Funduszu Solidarności - stwierdził wojewoda Mikołaj Bogdanowicz
- Nigdy nie mówiliśmy, że nie wystąpimy o środki z Funduszu Solidarności, ale najpierw musimy dokładnie oszacować straty – stwierdził na dzisiejszej (21 września) konferencji prasowej wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Wojewoda odniósł się w ten sposób do zarzutów marszałka województwa Piotra Całbeckiego i europosła Tadeusz Zwiefki, którzy chcą skierować wniosek do unijnego Funduszu Solidarności Europejskiej o finansowe wsparcie dla poszkodowanych w wyniku sierpniowej nawałnicy. Ich zadaniem, rząd działa w tej sprawie opieszale i nieudolnie. Marszałek Całbecki zadeklarował, że gotów jest taki wniosek przygotować.
- To są cały czas działania polityczne. Z naszej strony jest to konkretna pomoc finansowa i materialna dla poszkodowanych w wyniku tego kataklizmu. Ubolewam, że pan marszałek angażuje się w tego rodzaju retorykę. To, co możemy uzyskać z Funduszu Solidarności to jest 2,5 procent poniesionych strat i to może być przekazane na infrastrukturę, czyli nie trafi do poszkodowanych – tłumaczy Mikołaj Bogdanowicz.
Jak dodaje, wniosek do Funduszu Solidarności zostanie złożony, ale w oparciu o rzeczywiste, a nie wirtualne dane, wymyślone z powodów politycznych.
- Te zarzuty są kuriozalne. Wójtowie i burmistrzowie dostali z Urzędu Marszałkowskiego jakąś tabelkę, którą mogą sobie wypełnić według własnego uznania. I na tej podstawie ma zostać profesjonalnie przygotowany wniosek? Autorzy tego dziwnego dokumentu zapomnieli jeszcze dodać, że pieniądze z funduszu nie mogą trafić do indywidualnych odbiorców, przeznaczone są na odbudowę infrastruktury publicznej – stwierdził poseł Piotr Król. – Chciałbym zapytać pana marszałka Całbeckiego, ilu jego urzędników brało udział w szacowaniu strat, w urzędzie pracuje ich przecież 1200. Jestem pewien, że gdyby ta nawałnica zdarzyła się po stronie toruńskiej, to wszyscy szacowaliby straty – dodał poseł PiS.
- Fundusz Solidarności to jest fundusz unijny i pan marszałek po 11 latach kierowania województwem nie wie o tym, że te pieniądze nie trafią do mieszkańców. To nie znaczy, że po te środki nie warto sięgnąć. Warto, ale trzeba to zrobić w sposób mądry i logicznie, wspólnie z rządem – mówi poseł Tomasz Latos.
Na skierowanie wniosku o pieniądze z Funduszu Solidarności pozostało jeszcze 7 tygodni.