Medycy odwołują się od skierowań, rąk do pracy nadal brakuje
fot. Anna Kopeć
– Pandemia cały czas się nasila i jest dla nas bardzo trudna do opanowania – mówił w środę (17 marca) wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. Problemem wciąż jest brak kadry medycznej. Od skierowań do pracy na oddziałach covidowych wpłynęło 51 odwołań.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
– Ostatni tydzień to między 850 a przeszło 1300 przypadków zakażenia koronawirusem. W tej chwili zajęte są 1354 łóżka w szpitalach (z 1778 – przyp. red.) w województwie kujawsko-pomorskim – relacjonował Mikołaj Bogdanowicz. Na 178 respiratorów zajętych jest 141. – Pod tym względem sytuacja w województwie wydaje się dosyć stabilna, choć na pewno niełatwa – mówił. – Pandemia cały czas się nasila i jest dla nas bardzo trudna do opanowania.
Medycy się odwołują
Jak tłumaczył, z myślą o pacjentach z COVID-19 szpitale zostały wyposażone w respiratory, kardiomonitory, w lecznicach w Radziejowie, Golubiu-Dobrzyniu, szpitalu zespolonym w Toruniu, Szubinie, Wąbrzeźnie, szpitalu tymczasowym w Ciechocinku powstały instalacje tlenowe. – Są gotowe, żeby działać, jednak potrzeba rąk do pracy – podkreślił wojewoda.
W związku z niewielką odpowiedzią medyków na apel o dobrowolne zgłaszanie się do pracy, w ubiegłym tygodniu oddelegował do Radziejowa i Grudziądza 77 osób, lekarzy i pielęgniarki. Od skierowań zgłoszono 51 odwołań, rozpatrzonych pozytywnie.
Pracę podjęło siedem osób, trwa oczekiwanie na stawienie się – lub dostarczenie odwołania – pozostałych.
Wiadomo, że dodatkowo pracę podejmą także ratownicy PSP i WOT. Do Grudziądza, gdzie przebywa obecnie ponad 300 pacjentów, zgłosiła się jedna pielęgniarka. – Kompletujemy skład, robimy wszystko, aby miejsca w szpitalach miały profesjonalną obsługę i mogły ratować zdrowie i życie – mówił wojewoda. – Jesteśmy na wojnie. Naszym celem nie jest skrzywdzenie, obrażenie kogokolwiek, tylko to, by jak najwięcej osób zostało uratowanych – nawiązał do odwołań medyków wojewoda. – Liczba hospitalizacji wzrasta u nas w sposób niepokojący. Nie chciałbym, żeby sytuacja wymknęła się spod kontroli – zaznaczył.
Testy tak, ale nie z dyskontów
Przypomniał także, że na test na obecność koronawirusa można zgłaszać się bez pośrednictwa lekarza POZ. Ministerstwo uruchomiło formularz online – jeśli spełnimy kryteria, otrzymamy skierowanie na badanie w punkcie drive thru. Więcej czytaj tutaj.
Wojewoda ostrzegał także przed szybkimi testami antygenowymi dostępnymi w dyskontach. – Trzeba wyjaśnić, że te testy nie stwierdzają koronawirusa – one ewentualnie stwierdzają obecność przeciwciał, możliwość przejścia tej choroby kilka tygodni wcześniej. Nawet osoba z wynikiem ujemnym może zarażać – tłumaczył. Wskazywał także, że jeśli osoby z objawami będą pojawiać się w sklepach, może to zwiększyć zagrożenie.
Wojewódzki Inspektor Sanitarny podkreślał, że choć od początku lutego do początku marca średnia dzienna liczba zakażenie znacząco wzrosła (od poziomu 460 do 907), to jednak udział osób zakażonych z województwa zmalał w całościowym udziale zakażeń w kraju (z dziesięciu do pięciu procent wszystkich zakażeń).
Obecnie najwięcej zakażeń dotyczy Bydgoszczy i powiatu bydgoskiego – te obszary obsługują obecnie pracownicy Sanepidu również z innych miejsc województwa.
Najwięcej szczepień – w Ciechocinku
W laboratoriach w regionie wykonywanych jest średnio 3,5 tys. testów dziennie, przy możliwości zwiększenia tej liczby do 12 tysięcy testów dziennie. Zrealizowano 226 301 szczepień pierwszą dawką, 80 843 – drugą dawką. Najwięcej szczepień wykonuje szpital węzłowy w Ciechocinku.
Średnia dzienna liczba szczepień w regionie wynosi ponad tysiąc.
Zdjęcia: Anna Kopeć