Wydarzenia 29 gru 2019 | Redaktor
Przedziwna historia LOT’u.

LOT wzbija sie po kolejne rekordy (Pixabay.com)

Na temat kłopotów LOTu w 2012 roku krążyły plotki i domysły różnego kalibru. Jedną z tych informacji powtarzanych z ust do ust była opinia, że pewna firma z jej „lotniczym ramieniem” zwanym OLT Express miała zastąpić naszego narodowego przewoźnika lotniczego na większości połączeń krajowych oraz na niektórych połączeniach międzynarodowych. Czy taki scenariusz pikowania na LOTu to była zwykła plotka? Czy prawdą była tylko zła wola urzędników UE czy jedno i drugie? A tymczasem pod koniec grudnia br. zarząd PLL LOT poinformował, że spółka przewiozła w tym roku rekordową liczbę dziesięciu milionów pasażerów co stanowi 25 procentowy wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Rekordowe dochody spółki sięgają dwustu milionów złotych zysku. Czyż nie jest to przedziwna wręcz odLOTowa historia?

Ostatni sukces LOT-u imponuje sympatykom tej linii lotniczej i spędza sen z oczu konkurencji. Tym bardziej, że konkurencja nie tak dawno jeszcze mogła mieć nadzieję na piękną katastrofę.
A tu —  LOT lata i nie chce przestać. A było już tak dobrze „Już byli w ogródku, już witali się z gąską”. Kto był? Kto się witał?

Na temat kłopotów LOTu w 2012 roku krążyły plotki i domysły różnego kalibru. Jedną z tych informacji powtarzanych z ust do ust była opinia, że pewna firma z jej „lotniczym ramieniem” zwanym OLT Express miała zastąpić naszego narodowego przewoźnika lotniczego na większości połączeń krajowych oraz na niektórych połączeniach międzynarodowych. Czy taki scenariusz pikowania na LOTu to była zwykła plotka? Czy prawdą była tylko zła wola urzędników UE czy jedno i drugie?

Oczywiście chcąc tę tezę osłabić, można argumentować, że przecież dwunastoma na chwilę wylizingowanymi z Hiszpanii za bajońskie pieniądze maszynami nie da się pokonać dużego jednak przewoźnika. Owszem. Ale LOT już miał kłopoty. Czy nie po to  miał upaść szybko i skutecznie? Przypuśćmy, że tak by się stało. Czyż wtedy, wzorem innych „prywatyzacji” majątek upadającego LOTu nie musiałby zostać rozparcelowany za bezcen na przygotowaną i ułożoną już siatkę połączeń OLT Express oraz na inne podmioty, w tym zagraniczne?

Drugą z plotek była możliwość wykupienia PLL LOT przez zagraniczną linię lotniczą. W grę wchodziły British Airlines czy Lufthansa. Trudno powiedzieć, czy prawdą jest, że „poważnym kupującym” miały być również upadłe wkrótce niemieckie linie lotnicze Air Berlin. Zasadne jest więc pytanie, czy możliwym jest iż  z woli „pewnej grupy interesów” LOT miał przejść kontrolowany upadek, po czym zostać rozgrabiony lub przejęty za bezcen?

Jeśli ktoś zna lub kiedyś znajdzie na nie odpowiedzi, to z pewnością nieprędko zostaną one ujawnione, a w każdym razie wiedza ta może dużo kosztować. Jedno jest pewne. Były marzenia pewnych gremiów o podboju rynku lotów pasażerskich w Polsce. Ruszyła nawet kampania medialna i outdoorowa, którą rozpoczęto osławionym ciągnięciem samolotu OLT Express i gdyby nie „złota wsypa” Amber Gold, nie wiadomo czy PLL LOT przewiózłby te 10 mln. pasażerów w 2019 roku, odnotowując przez ostatnie pięć lat rekordowe dochody i niebywały rozwój infrastruktury technicznej.

Pod koniec grudnia br. zarząd PLL LOT poinformował, że spółka przewiozła w tym roku rekordową liczbę dziesięciu milionów pasażerów  co stanowi 25 procentowy wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Rekordowe dochody spółki sięgają dwustu milionów złotych zysku. Co prawda tegoroczny zysk będzie mniejszy niż w 2018 roku z powodu zwiększonej liczby leasingowanych maszyn jak i zwyżkującej ceny paliw, jednak w porównaniu do lat 2007-2015 jest to ponad trzystu milionowa różnica….

Co się stało, że z ujemnych wyników, ze strat po 50-70 mln. rocznie, obecny Zarząd wyprowadził przedsiębiorstwo do poziomu, w którym generuje ono zyski na poziomie 200-300 milionów?

Jak to było z  blokowaną wówczas przez UE (ponoć niezgodną z prawem unijnym)  pożyczką w wysokości 400 mln zł dla PLL LOT? Czy nie warto byłoby podrążyć wokół ewentualnej grupy lobbystów zainteresowanych w blokowaniu tej pożyczki?

Czy najbardziej znani w Polsce dziennikarze śledczy nie powinni zająć się tą przedziwną historią? Wiele aferalnych spraw III RP czeka na swojego odkrywcę, wiele z nich jak najprędzej prędzej powinny ujrzeć światło dzienne i rzucić jasny słup światła na mafijny układ rządzący Polską.

Czy może jest tak że nikt nie chce, bo nie może tego tykać tematu? A jeśli tak, to o co LOT-o?

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor