Tysiące ludzkich szczątków w parku Witosa
Prezentacja badań archeologicznych Roberta Grochowskiego/fot. Anna Kopeć
Będzie zmiana koncepcji zagospodarowania parku im. W. Witosa – zapowiedział na konferencji prasowej prezydent Rafał Bruski. Badania archeologiczne wykazały, że na terenie po byłym cmentarzu ewangelickim mogą ciągle znajdować się szczątki kilkudziesięciu tysięcy osób.
Inne z kategorii
Zbigniew Boniek nagrał przesłanie dla Zawiszy Bydgoszcz: Wspaniała inicjatywa
Obawy związkowców MZK w Bydgoszczy: Problemy kadrowe i finansowe przyszłości spółki [WIDEO]
Robert Grochowski/fot. Anna Kopeć
O wstrząsającym odkryciu w parku Witosa poinformował archeolog Robert Grochowski. Na zlecenie Miejskich Wodociągów i Kanalizacji wykonał kilkanaście próbnych wykopów, tzw. sondażowych badań archeologicznych, które miały zweryfikować obecność ludzkich szczątków kostnych. Miejska spółka zamierzała bowiem na tym terenie wykonać prace inwestycyjne w ramach wielomilionowego projektu dofinansowanego ze środków unijnych.
Oni tam ciągle leżą
Do tej pory nie było tajemnicą, że do 1945 roku na terenie obecnego parku istniał cmentarz ewangelicki. Grochowski pokazał dziś (4 lipca) na konferencji prasowej stare mapy i plany Bydgoszczy, na których widać, jak na przestrzeni XVIII, XIX i pierwszej połowy XX w. obszar cmentarza powiększał się.
– Na początku kwietnia tego roku w próbnych wykopach ujawniliśmy doskonale zachowane szczątki ludzkie w nienaruszonych mogiłach – pokazywał zdjęcia.
fot. Anna Kopeć
Wcześniej, w grudniu 2017 roku, w czasie prac termomodernizacyjnych Pałacu Młodzieży przy budynku ujawniono mogiły. „W żadnym z wykopów nie stwierdzono pustych jam grobowych, uszkodzonych trumien ani wtórnie przemieszanych szkieletów, co świadczyłoby o pracach ekshumacyjnych” – czytamy we wnioskach raportu przygotowanego przez archeologa. Takowe miały się odbyć w latach 1953-56. Dalej w raporcie Grochowski pisze: „Likwidacja cmentarza w okresie powojennym ograniczyła się do wyburzenia murowanego ogrodzenia, nadziemnych partii kapliczek cmentarnych, usunięcia pomników, krzyży oraz niwelacji ziemnych mogił. Wszystkie ciała pozostawiono w ziemi”.
W kolejnych wykopach archeolog odkrył „nienaruszone szkielety w układzie anatomicznym, spoczywające w silnie zniszczonych drewnianych trumnach o prostokątnym lub trapezoidalnym rzucie”.
Konkluzja raportu jest wstrząsająca: „Przyjmując średnią ilość pochówków w trakcie badań archeologicznych w latach 2017-18, na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego spoczywa ok. 80 tysięcy szkieletów”.
- Na tym cmentarzu leżą też moi przodkowie, być może nawet miałem ich szczątki w rękach - mówił archeolog.
Rewaloryzacja już się rozpoczęła
Tymczasem oprócz termomodernizacji Pałacu Młodzieży oraz inwestycji planowanej przez MWiK w parku Witosa trwa rewitalizacja, w ramach której miały powstać dwie strefy. Od ul. Piotrowskiego teren miał zostać przystosowany do celów rekreacyjno-wypoczynkowych z powiększonym placem zabaw, siłownią zewnętrzną oraz sprzętem do kalisteniki. Natomiast od strony Pałacu Młodzieży zaplanowano strefę przyrodniczo-edukacyjna ze skupiskami naturalnej roślinności i ścieżką dydaktyczną. W całym parku miały zostać odnowione ścieżki, wymienione m.in. oświetlenie, ławki czy kosze na śmieci. Koszt tego etapu inwestycji współfinansowanej przez Unię Europejską miał wynieść 8,2 mln złotych.
Z kolei centralna część parku, gdzie kiedyś stała muszla koncertowa, miała być rewitalizowana w drugim etapie. - W tym momencie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki będzie jego koszt – tłumaczył na początku czerwca Michał Sztybel, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta, ogłaszając konsultacje społeczne. - Nie wykluczamy żadnej opcji. Jednak chcemy, żeby te funkcje, które zostaną poddane pod głosowanie, były w stu procentach możliwe do realizacji. Zbudowanie sceny, która będzie pełniła takie same funkcje, jak muszla, jest wykonalne. Wielu mieszkańców mówiło też, że park Witosa powinien być strefą spokoju i wyciszenia ze względu na swoją historię. Są różne spojrzenia na tę sprawę, dlatego chcemy to skonsultować.
Okazuje się, że już wtedy było wiadomo o odkryciu szczątków. – Byłem zaskoczony skalą tego odkrycia – poinformował dziś (4 lipca) na konferencji prasowej prezydent Rafał Bruski. – Wcześniej w historii naszego miasta o tym się za dużo nie mówiło. Liczba grobów i szczątków, które tam leżą, jest dla mnie zaskakująco duża. To, o czym się dowiedzieliśmy, zmienia zupełnie nasz sposób myślenia o tym miejscu.
Z raportu Roberta Grochowskiego wynika, że „analiza źródeł kartograficznych jasno dowodzi, że niemal wszystkie obecnie alejki parkowe nie mają nic wspólnego z alejkami cmentarnymi, ani też pierwotnym rozplanowaniem cmentarza ewangelickiego”.
Sławomir Marcysiak/fot. Anna Kopeć
– Trzeba przemyśleć jeszcze raz postępowanie z tym obszarem – powiedział po prezentacji archeologa Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków. – To istotny teren miasta, który świadczy o naszej tożsamości, o tej złożonej historii Bydgoszczy. Dzięki tym pracom badawczym możemy jeszcze raz zdefiniować sposób postępowania z tym terenem.
Ekshumacji nie było i nie będzie
Tymczasem na potrzebę szerokiej dyskusji o rewitalizacji parku Witosa wskazywał już w ubiegłym roku wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński. W czasie prac projektowych zaś, w lutym 2017 roku, kierownik delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Elżbieta Dygaszewicz, wydając pozytywną opinię na temat planowanej rewaloryzacji, zalecała: „Obszar objęty opracowaniem, pierwotnie cmentarz, stanowi obecnie teren parku miejskiego. W 1945 roku cmentarza ewangelicki został zamknięty, a w 1956 roku przeprowadzono częściową ekshumację. Na podstawie źródeł historycznych ustalono, że na terenie nekropolii obok kwater grzebalnych znajdowały się obiekty architektury (…) z kostnicą, kaplicy cmentarnej, a także murowanych parkanów (…) liczne grobowce, mauzolea i inne elementy małej architektury cmentarnej. W związku z powyższym, wszelkie planowane prace ziemne wymagają zapewnienia stałego nadzoru archeologicznego w związku z koniecznością prawidłowego zabezpieczenia ewentualnych szczątków kostnych oraz zadokumentowania i zabezpieczenia pozostałych nawarstwień i obiektów kulturowych. Zgodnie z obowiązującą procedurą odkryte szczątki należy złożyć w formie zbiorowej mogiły w miejscu wyznaczonym przez inwestora (miasto – przyp. red.). (…) w przypadku odkrycia elementów zabytkowego cmentarza należy rozważyć utworzenie lapidarium”.
fot. Anna Kopeć
Przed oddaniem wykonawcy placu budowy miasto nie przeprowadziło jednak żadnych prac archeologicznych. Nie wyznaczyło też miejsca na ewentualną mogiłę zbiorową. – Procedura w tym wypadku zadziałała – przekonywał Marcysiak. – Nie mieliśmy tej wiedzy, którą mamy teraz. Opieraliśmy się na dokumentach. Ale nie mieliśmy dokumentacji co do ekshumacji przeprowadzonych w latach 50. Wiedzę czerpaliśmy z literatury. Wydawało się nam, że mogli to przeprowadzić w szerszym zakresie. Domniemywaliśmy, że będą na pewno jakieś pochówki.
Zdaniem Marcysiaka rewaloryzacja nie przewidywała robót fundamentowych. - Projekt wkraczał raczej w symbolikę tego miejsca. Stąd nadzór konserwatorski. Łącznie ze wstrzymaniem prac w razie potrzeby - mówił. Po odkryciach Grochowskiego prace wstrzymano.
– Zadałem sobie i panu archeologowi pytanie, czy nie należałoby tych wszystkich grobów ekshumować – powiedział Rafał Bruski na konferencji.
– Ekshumacja jest teraz najgorszą opcją. Zawsze traktuję to jako ostateczność – oświadczył Grochowski. – Jestem przerażony skalą, ilością szczątków. Jako fachowiec, ale również osoba emocjonalnie związana z tym miejscem, jestem zwolennikiem, żeby te szczątki zostały tu, gdzie są. Nie przenośmy ich.
Grochowski podkreślił, że nekropolia była przez lata miejscem pochówku bydgoszczan, którzy tworzyli potęga miasta. – Dzięki tym ludziom, dzięki fabrykantom, dzięki przedsiębiorcom, radnym, poetom, lekarzom Bydgoszcz jest teraz miastem takim, jakim jest – przekonywał. Wyraził nadzieję, że pamięć o tych ludziach zostanie przywrócona.
Co dalej z parkiem Witosa
– Zdecydowaliśmy, aby te elementy, które miały służyć rekreacji i zabawie, a więc siłownie zewnętrzne, jakieś innego rodzaju ścieżki przyrodnicze czy plac zabaw tam nie powstaną – oświadczył Bruski. – Oddzielną kwestią jest to, co powstanie w centralnej części parku.
Prezydent poinformował też, że zostanie powołany specjalny zespół, który będzie miał wypracować nową koncepcję zagospodarowania tej części parku: - Myślę, że to doskonałe miejsce do przypomnienia historii i ludzi. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale trzeba je szybko podjąć. To miejsce trzeba z godnością przywrócić i oddać do użytkowania.
Jan Kwiatoń/fot. Anna Kopeć
W podobnym tonie wypowiedział się Jan Kwiatoń z Rady ds. Partycypacji Społecznej, przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon. – To miejsce to nasz wyrzut sumienia. Jestem wstrząśnięty. Chciałbym, aby to był park refleksji i spokoju – powiedział.
Jarosław Kopeć
Czytaj też: