5 marca 1953 roku odeszło „światełko ludzkości”. Jak zareagowali na to bydgoszczanie?
Fot. United States Library of Congress's - domena publiczna
Mija 67 lat od śmierci Józefa Stalina. Jej okoliczności do dziś wzbudzają wiele emocji, choć już tylko w środowisku historyków i pasjonatów teorii spiskowych.
Inne z kategorii
Nowa Wilejka: Miejsce pamięci i duchowości na wschodnich obrzeżach Wilna
Józef Wissarionowicz Dżugaszwili, który przeszedł do historii jako Józef Stalin, zmarł w wieku 74 lat, 5 marca 1953 roku. Kilka dni wcześniej, 28 lutego, na naradzie w podmoskiewskim Kuncewie miało miejsce historyczne spotkanie. Na naradę ze Stalinem przyjechali Nikita Chruszczow, Ławrientij Beria, Mikołaj Bułganin i Wiaczesław Mołotow, by omawiać bieżące wydarzenia Często takie narady były połączone z alkoholowymi libacjami. To wtedy ostatni raz widziano Stalina żywego. Czy jego dość niespodziewana śmierć była wynikiem spisku, zawiąanego z obawiy o rozpoczęcie kolejnej zapowiadanej czystki? Według niektórych, za morderstwem mieli stać właśnie czterej wspomniani współpracownicy krwawego Gruzina. Każdy z nich miał powód, by obawiać się likwidacji. Jednakże dziś już wiemy, że Stalin żył jeszcze po naradzie. Do śmierci dyktatora bez wątpienia przyczynił się jednak Ławrientij Beria, który, poinformowany o złym samopoczuciu swojego wodza, zwlekał z wezwaniem lekarzy.
Ówcześnie ukazujące się w Bydgoszczy dzienniki:
„Gazeta Pomorska” oraz „Ilustrowany Kurier Polski” informowały o chorobie Stalina na pierwszych stronach. Oprócz raportów na temat stanu zdrowia ukazywały się liczne życzenia zdrowia i zapewnienia o wielkiej miłości Polaków do Stalina.
Gdy podano do wiadomości, że zmarł, obie gazety wydały specjalne żałobne wydania.
Nie szczędzono miejsca na relacje z zakładów pracy czy oddziałów wojskowych, które prześcigały się w wyrażaniu żalu po takiej stracie dla socjalistycznego świata.
Partia też bardzo szybko rozpoczęła „systematyzowanie” obchodów żałobnych. Nie dopuszczano do spontanicznych zebrań czy wystąpień. A te wyglądające na spontaniczne były z góry inspirowane przez wyznaczone do tego osoby – wynika to z raportów przesyłanych do Warszawy. W całym regionie organizowano masowe odczyty i akademie ku czci zmarłego. W Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Bydgoszczy 6 marca 1953 r. stawiły się na uroczystości ponad cztery tysiące pracowników, w tym również Ci przebywający na urlopach.
9 marca, w dniu pogrzebu, na dziesięć minut zamarło całe miasto. Wszystkie zakłady wstrzymały pracę, na ulicy zamarł cały ruch. Tak bydgoszczanie oddali swój ostatni hołd.
Koniec okresu żałobnego można określić na dzień 14 marca, kiedy to w meldunkach przesyłanych do Komitetu Centralnego w Warszawie rozpoczęto informować o innych tematach bieżących.
Wspomnienie śmierci Stalina pojawiało się już jedynie sporadycznie przy okazji wynajdywania kolejnych wrogów systemu.