Leczył rannych, sam ruszał do walki. Piłsudczyk Jan Bermański
Odsłonięcie tablicy przy ul. Gdańskiej upamiętniającej wizytę Piłsudskiego w Bydgoszczy. Z lewej Leon Barciszewski, w okularach Jan Bermański/ MOB
Dzisiaj nieco zapomniany, ale przed wojną niezwykle aktywny i rozpoznawalny. Lekarz Jan Bermański był jednym z największych wyznawców Józefa Piłsudskiego w Bydgoszczy.
Inne z kategorii
Nowa Wilejka: Miejsce pamięci i duchowości na wschodnich obrzeżach Wilna
19 marca 1937 r., w rocznicę urodzin marszałka Piłsudskiego i prawie dwa lata po jego śmierci, odsłonięto w Bydgoszczy tablicę upamiętniającą jego jedyną wizytę w mieście nad Brdą. Zachowały się zdjęcia z tej uroczystości. Większość oglądających je osób zwraca uwagę głównie na widocznego na nich prezydenta miasta Leona Barciszewskiego, tymczasem inicjatorem ufundowaniu upamiętnienia i osobą odgrywającą największą rolę w doprowadzeniu tego przedsięwzięcia do szczęśliwego finału był lekarz i piłsudczyk Jan Bermański. „Dziennik Bydgoski” informował: „Przemówienie okolicznościowe wygłosił ze swadą p[an] kpt. Kulwieć, po czym prezes oddziału bydgoskiego Zw[iązku] Legionistów p. dr Bermański odsłonił tablicę, oddając ją pod opiekę m. Bydgoszczy. P[an] dr Bermański podkreślił, że Marszałek Piłsudski w swej podróży po Pomorzu jako pierwszą odwiedził Bydgoszcz, ustalając w ten sposób jej pierwszeństwo na Pomorzu”.
Lekarz w Legionach
Kim był człowiek, który doprowadził do upamiętnienia Piłsudskiego w Bydgoszczy i dlaczego
otaczał kultem jego osobę? Jan Aleksander Bermański urodził się 12 stycznia 1886 r. w Warszawie, w rodzinie Marii i Ludwika. Szkołę średnią skończył w Petersburgu, studiował w Krakowie (w latach 1907–1911) i Heidelbergu (1911–1913), gdzie ostatecznie otrzymał dyplom lekarza. Gdy wybuchła I wojna światowa, nie wahał się długo i włączył się w działania na rzecz niepodległości Polski. We wrześniu 1914 r. wstąpił do Legionów i zaoferował swoje usługi w dziedzinie, którą doskonale znał, a która w wojsku jest niezwykle potrzebna – został wojskowym lekarzem.
Początkowo był zastępcą lekarza batalionu, od listopada 1915 do lipca 1916 r. lekarzem Oddziału Komendy Legionów, a następnie drugim lekarzem Oddziału Legionowego Szpitala Czerwonego Krzyża w Radomiu. Od marca 1917 do lutego 1918 roku był lekarzem 2 Batalionu 3. Pułku Piechoty Legionów. W połowie lutego został internowany na Węgrzech i do 1 sierpnia 1918 r. był izolowany. Po odzyskaniu wolności powrócił do Warszawy, gdzie wstąpił do Korpusu Polskiego.
Leczył rannych, sam ruszał do walki
Niedługo później Polska odzyskała niepodległość. Bermański pozostał w szeregach wojska, trzeba było bowiem bronić granic dopiero co odrodzonego państwa. Toczący liczne walki żołnierze potrzebowali ciągłej opieki medycznej, więc usługi Bermańskiego były jak najbardziej potrzebne. Początkowo służył w batalionie Strzelców płk. Leona Berbeckiego w Stacji Sanitarno-Transportowej przy Warszawskim Dworcu Wiedeńskim, jednak już w grudniu 1919 r. został wysłany do rezerwy Szpitala Ujazdowskiego.
W lutym 1920 r. w szeregach 66. Kaszubskiego Pułku Piechoty został wysłany na Front Pomorski, czyli do oddziałów zabezpieczających przejmowanie miast pomorskich w polskie ręce. W połowie 1920 r. pułk został przerzucony na wschód, aby w ramach 16. dywizji piechoty walczyć tam z bolszewikami. Bermański był wówczas w randze kapitana i pełnił funkcję lekarza pułkowego. Zajmował się nie tylko opatrywaniem rannych, ale często sam ruszał do boju, wykazując się przy tym niebywałą odwagą.
Kapitan Wacław Jankiewicz w wydanej w 1927 r. z inicjatywy Wojskowego Biura Historycznego broszurze o 66. Kaszubskim Pułku Piechoty w następujący sposób opisał brawurę Bermańskiego: „Punkt opatrunkowy pułkowy posuwał się zwykle tuż za pierwszą linią. Naczelny lekarz pułku, dr Jan Bermański, w czasie wolnym, gdy nie było rannych, pełnił z ochoty czynności oficera liniowego, zatrzymując cofających się żołnierzy, dodając im otuchy i zachęcając do walki. Pierś jego ozdobiła nagroda żołnierska – krzyż walecznych”. Stanisław Krasucki, autor monografii o tym pułku, pisał natomiast: „Naczelny lekarz pułku kpt. dr Jan Bermański potrafił w najcięższych nawet sytuacjach, w natarciu, odwrocie, przebijaniu się, zapewnić skuteczną pomoc sanitarną. Żaden z rannych nie został pozostawiony na polu walki bez opieki. Służba zdrowia była doskonale wyszkolona i zorganizowana. Z narażeniem życia, w najsilniejszym ogniu ratowała rannych. Sam dr Bermański, gdy nie było rannych, włączał się do zadań oficera liniowego, pomagając w uporządkowaniu wycofywania się, zajęciu nowych pozycji itp. Był w całym tego słowa znaczeniu lekarzem i żołnierzem”.
Z powrotem w cywilu
Po zakończeniu walk Bermański trafił do szpitala w Toruniu, gdzie pełnił funkcję lekarza wojskowego. 31 sierpniu 1923 r. został przeniesiony do Bydgoszczy, aby służyć jako naczelny lekarz w 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich. Był nim do 1925 r., gdy został zwolniony do cywila.
Z wojskiem się rozstał, ale naturalnie – nie z praktyką lekarską. Zresztą służąc w wojsku, cały czas podnosił swoje kwalifikacje zawodowe. Najpierw w 1919 r. zdał na Uniwersytecie Warszawskim specjalny egzamin umożliwiający nostryfikowanie dyplomu lekarskiego, a cztery lata później obronił na tej samej uczelni pracę doktorską. Specjalizował się w zakresie chorób wewnętrznych.
Bermański z żoną Heleną i synem Tadeuszem
W październiku 1925 r. został zatrudniony przez Dyrekcję Okręgowej Kolei Państwowych w Gdańsku jako lekarz sanitarny. Przeniósł się do Wolnego Miasta i zaangażował w życie społeczno-polityczne zamieszkujących tam Polaków. Za swoje działania wielokrotnie był represjonowany przez Niemców. Obok działalności społecznej układał sobie również życie prywatne. W grudniu 1927 r. w kościele pw. św. Aleksandra w Warszawie zawarł związek małżeński z Heleną z domu Strebejko. Mieli syna Tadeusza (ur. 1936 r.), który po latach poszedł w ślady ojca i również został lekarzem.
Aktywny działacz
Gdy w 1933 r. siedziba DOKP została przeniesiona do Torunia, musiał zmienić miejsce zamieszkania. Ponownie trafił do Bydgoszczy, gdyż tam, w budynku przy ul. Gdańskiej 63, ulokowano Wydział Sanitarny DOKP. Do wybuchu wojny Bermański pełnił funkcję naczelnika tego wydziału.
W Bydgoszczy dr Jan Bermański włączył się aktywnie w życie społeczno-polityczne miasta. Ze względu na swoją przeszłość działał w szeregach różnych organizacji piłsudczykowskich, dbając zarówno o ich rozwój, jak i o kult ich niekwestionowanego wodza, marszałka Józefa Piłsudskiego. Bermański był m.in. prezesem oddziału bydgoskiego Związku Legionistów, prezesem Związku Lekarzy Kolejowych, wiceprezesem stowarzyszenia „Rodzina Kolejowa”, działał również w Miejskim Komitecie Przyjaciół Strzelca i szeregach Kolejowego Przysposobienia Wojskowego.
Na trybunie honorowej wśród żołnierzy w trakcie uroczystości wojskowej na placu Wolności
Na łamach regionalnej prasy odnaleźć można liczne wzmianki na temat jego działalności. Dowiadujemy się o tym, że był uczestnikiem wielu uroczystości miejskich i wojskowych, brał udział w upamiętnieniach Piłsudskiego, reprezentował środowisko piłsudczykowskie podczas różnych spotkań i zjazdów, w 1935 r. wybrany został delegatem bydgoskiego okręgu wyborczego do kolegium wojewódzkiego, którego zadaniem był wybór parlamentarzystów na Senatu.
Wojna w murach Warszawy
Aktywną działalność przerwał wybuch II wojny światowej. Wraz z innymi pracownikami sanitariatu kolejowego ewakuował się w kierunku stolicy. Pociąg, którym jechali dotarł tylko do Kutna, w dalszej drodze przeszkodziły bombardowania niemieckie. Do Warszawy dotarł z rodziną pieszo. W związku z tym, że był poszukiwany przez gestapo, musiał się ukrywać pod fałszywym nazwiskiem. Dla bezpieczeństwa zmienił wygląd i mieszkał w innym miejscu niż żona i syn. Działał w konspiracyjnych strukturach AK.
Na wieść o wybuchu Powstania Warszawskiego przybył do rodziny. Były to jednak ostatnie chwile jego życia. Teresa Bermańska, synowa Jana Bermańskiego, opisuje ten czas w następujący sposób: „Gdy rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, rodzina Bermańskich udała się do piwnicy, tak jak wszyscy mieszkańcy domu przy ulicy Barskiej 3. W piwnicy przebywali do 3 sierpnia 1944 roku, kiedy to podjechał niemiecki czołg i zaczął burzyć ich dom. Trzeba było wychodzić z piwnic. Gestapowcy aresztowali wszystkich i osadzili w Domu Akademickim przy placu Narutowicza, gdzie mieściła się siedziba gestapo. Jan Bermański, nierozpoznany przez Niemców, został rozstrzelany wraz z innymi dziewięcioma Polakami 7 sierpnia 1944 roku i pogrzebany na placu przed budynkiem”. Po wojnie staraniem rodziny przeprowadzono ekshumację zwłok Jana Bermańskiego i 11 kwietnia 1945 r. urządzono mu oficjalny pogrzeb na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, gdzie spoczywa do dzisiaj.
Za swoją służbę i działalność był wielokrotnie odznaczany i nagradzany, w tym m.in.: Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Niepodległości, Złotym Krzyżem Zasługi, orderem Polonia Restituta i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. W 1933 r. odznaczony został srebrną odznaką strzelecką II klasy. W 1994 r., w pięćdziesiątą rocznicę śmierci, na budynku Dyrekcji Kolei przy ul. Dworcowej 63 wmurowano tablicę upamiętniającą dr. Jana Bermańskiego. Miejmy nadzieję, że w kolejnych latach powstaną inne upamiętnienia tego wielce zasłużonego dla miasta i kraju człowieka.
Zdjęcie z uroczystości odsłonięcia tablicy: Muzuem Okręgowe w Bydgoszczy, pozostałe: ze zbiorów Teresy Bermańskiej