Tragiczny los prezydenta. Miasto pełne problemów
Po dymisji Jan Maciaszek wrócił do zawodu adwokata/Materiały archiwalne
Jan Maciaszek był pierwszym, komisarycznym prezydentem naszego miasta. Konflikty narodowościowe i bezrobocie to tylko niektóre problemy, z którymi musiał się zmierzyć. Nie odpłacano mu za to wdzięcznością.
Inne z kategorii
Nowa Wilejka: Miejsce pamięci i duchowości na wschodnich obrzeżach Wilna
Stanowisko prezydenta Maciaszek zawdzięczał prowadzonej od lat działalności na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości. Pomimo że formalnie funkcję pełnił od stycznia 1920 r., to już kilka miesięcy wcześniej zaczął przygotowywać się do jej objęcia. Do Bydgoszczy przybył 15 października 1919 r., bowiem dwa dni wcześniej został mianowany pełnomocnikiem polskim przy niemieckim cały czas magistracie miasta Bydgoszczy. Jako prawnik miał nadzorować proces przekazywania miasta stronie polskiej, co było efektem porozumień zawartych podczas konferencji wersalskiej. Ze swoich zadań wywiązywał się dobrze, więc 14 stycznia 1920 r. Ministerstwo byłej Dzielnicy Pruskiej wyznaczyło go na komisarza generalnego na miasto Bydgoszcz. Do jego zadań należało formalne przejęcie miasta z rąk niemieckich. Równolegle, tego samego dnia, bydgoska Rada Ludowa mianowała go również komisarycznym prezydentem Bydgoszczy.
Symboliczny klucz
Uroczystość przekazania miasta przez dotychczasowe władze niemieckie miała miejsce 19 stycznia 1920 r. w sali sesyjnej Ratusza Miejskiego. Podczas uroczystości radca Melchior Wierzbicki odczytał akt nominacyjny Jana Maciaszka na komisarycznego prezydenta Bydgoszczy, zwracając się przy tym do niemieckich radnych: „Bądźcie Panowie przekonani, żeśmy Wam jednego z naszych najlepszych dali, chcąc go na czele miasta postawić”. Następnego dnia pod przywództwem prezydenta Maciaszka odbyła się na Starym Rynku uroczystość przywitania wkraczającego do Bydgoszczy wojska polskiego. Wydarzenie miało niezwykle podniosły charakter i wywołało w polskich mieszkańcach miasta falę ogromnej radości. Podobne emocje towarzyszyły wizycie gen. Józefa Dowbor- -Muśnickiego w Bydgoszczy dwa dni później.
Początki adwokatury
Obejmując urząd prezydenta Bydgoszczy, Jan Maciaszek miał 44 lata. Urodził się 3 maja 1876 r. w Ostrowie Wielkopolskim, jako syn Pawła i Marii. Jego ojciec był mistrzem krawieckim, a matka zajmowała się prowadzeniem domu. Rodzinie pod względem materialnym wiodło się dobrze, stąd wielką wagę przykładała do wychowania i wykształcenia dzieci. Jan Maciaszek po zdaniu egzaminu maturalnego w renomowanym gimnazjum w Ostrowie rozpoczął w 1896 r. studia prawnicze w Berlinie. Po ich ukończeniu rozpoczął praktykę adwokacką, którą prowadził początkowo w Rawiczu, później w Lesznie, a od 1917 r. w Poznaniu.
Z chwilą wybuchu I wojny światowej został zmobilizowany do armii pruskiej. Zamiast jednak wysłania na front, oddelegowano go do okupowanej Łodzi i mianowano zastępcą niemieckiego prezydenta policji. Wśród licznych obowiązków powierzono mu również nadzór nad organizacją prokuratur wojskowych (przez pół roku był nawet pierwszym prokuratorem wojskowym w Łodzi). W mieście tym przebywał do 1917 r., gdy przeprowadził się do Poznania, aby założyć tam kancelarię adwokacką.
Gdy Polska odzyskała niepodległość, Jan Maciaszek aktywnie włączył się w działania zmierzające do przyłączenia Wielkopolski do państwa polskiego. W listopadzie 1918 r. został szefem Wydziału Bezpieczeństwa Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej. Był również jednym z organizatorów wielkopolskiej Straży Ludowej, będącej namiastką polskiej policji. Organizował również wsparcie dla obrońców Lwowa, wysyłając dla nich transporty z prowiantem oraz rekrutując i wysyłając ochotników chcących walczyć o polskie granice wschodnie. Z chwilą wybuchu powstania wielkopolskiego czynnie zaangażował się w jego działania, pełniąc nawet przez pewien czas funkcję dowódcy wojsk wielkopolskich. W późniejszym czasie został za swoje zaangażowanie nagrodzony Złotym Krzyżem Zasługi. Jego działania z pewnością wpłynęły również na powierzenie mu zadania przejęcia Bydgoszczy z rąk niemieckich.
Miasto pełne problemów
Pełniąc funkcję komisarycznego prezydenta miasta Bydgoszczy, Jan Maciaszek musiał zmierzyć się z wieloma problemami, w tym przede wszystkim z rosnącym bezrobociem, antagonizmami narodowościowymi, brakiem polskiej kadry urzędniczej, nadmiarem reprezentacji niemieckiej w różnych urzędach i instytucjach, rosnącą drożyzną. Z zadań tych raczej wywiązywał się sumiennie, chociaż na swojej drodze spotykał wielu krytyków, którzy zarzucali mu zbyt powolne wprowadzanie zmian.
11 marca 1920 r. obsadzona cały czas przez Niemców rada miasta Bydgoszczy wybrała jednogłośnie Maciaszka prezydentem miasta. Co jednak ciekawe, wojewoda poznański Witold Celichowski decyzji tej nie zatwierdził, w efekcie czego Maciaszek cały czas był „zaledwie” prezydentem komisarycznym. „Trudno dziś dociec, jakie przyczyny leżały u podłoża takiej decyzji wojewody. Być może nie chciał on, by pierwszy polski prezydent miasta został wybrany głosami Niemców. Faktem pozostaje, że Maciaszek aż do chwili ustąpienia ze stanowiska w połowie 1921 roku pozostał komisarycznym prezydentem Bydgoszczy” – komentował prof. Janusz Kutta, biograf Jana Maciaszka.
Samosąd na Niemcach
Wspomniana powyżej rezygnacja z urzędu prezydenta Bydgoszczy nastąpiła 4 lipca 1921 r., a więc niespełna półtora roku od przejęcia przez niego władzy w mieście. Jego dymisja była następstwem wydarzeń, jakie miały miejsce w mieście nad Brdą w czerwcu 1921 roku. Wówczas to, w odpowiedzi na represjonowanie Polaków w Niemczech, doszło w Bydgoszczy do gwałtownych wystąpień mieszkańców wymierzonych w przedstawicieli mniejszości niemieckiej. Podczas jednego z wieców odbytego 16 czerwca uchwalono następującą rezolucję: „Żądamy, ażeby wszyscy Niemcy miasta Bydgoszczy zwołali w przeciągu czterech dni wiec, protestujący przeciwko maltretowaniu Polaków w Niemczech. Jeżeli gwałty popełniane na rodakach naszych w Niemczech nie ustaną, przyrzekamy, iż za każdego Polaka, któremu się najmniejsza krzywda stanie – dziesięciu Niemcom tutejszym damy to odczuć na ich własnej skórze”.
W kolejnych dniach sytuacja w mieście stawała się coraz bardziej napięta, aż w pewnym momencie wymknęła się spod kontroli. Polacy zaczęli demolować niemieckie i żydowskie sklepy, doszło również do zamieszek. Na łamach prasy władze wzywały „Obywatele! Odwołujemy się do waszego sumienia narodowego i prosimy, abyście wszelkich samosądów względem Niemców i Żydów zaniechali”. Apele te na nic się jednak zdały. 20 czerwca 1921 r. tłum mieszkańców wtargnął do ratusza z żądaniem wydalenia Niemców z miasta. Niektórzy z demonstrantów zaczęli demolować pomieszczenia magistratu, prezydenta natomiast wyprowadzono na zewnątrz i dotkliwie pobito. Wezwane na miejsce wojsko zaczęło strzelać do manifestantów, co zakończyło się jedną ofiarą śmiertelną oraz dziewięcioma osobami rannymi, w tym czterema ciężko. Dla uspokojenia sytuacji w mieście wiceprezydent Tadeusz Chmielarski wprowadził 23 czerwca godzinę policyjną.
W następstwie powyższych wydarzeń prezydent Maciaszek jeszcze 20 czerwca podał się do dymisji, która ostatecznie została przyjęta przez wojewodę 4 lipca 1921 roku. Po opuszczeniu urzędu prezydenta miasta Jan Maciaszek wrócił do wykonywania wyuczonego zawodu. Prowadził kancelarię adwokacką, która z czasem stała się jedną z największych i najbardziej rozpoznawalnych w mieście. Zatrudniał w niej ponad dwadzieścia osób.
Żegnały go tłumy
Jan Maciaszek przeżył zaledwie 56 lat. Zmarł 10 stycznia 1932 r. po długiej i ciężkiej chorobie. „Gazeta Bydgoska” w następujący sposób relacjonowała jego ostatnią drogę: „Już od godz. 2.00 po południu zaczęły się wczoraj gromadzić na ul. Gdańskiej przed domem śp. Maciaszka ogromne tłumy pragnące oddać Zmarłemu ostatnią posługę. Wśród tych tłumów widzieliśmy liczne delegacje i reprezentacje m.in. prawie in corpore adwokaturę bydgoską i delegatów palestry z Poznania oraz z miast okolicznych; przedstawicieli Magistratu i Rady Miejskiej m. Bydgoszczy; liczną reprezentację sądownictwa; szereg delegacji miejscowych organizacji społecznych i zawodowych. W pogrzebie wzięło manifestacyjny udział wojsko z gen. [Wiktorem] Thommee i [Aleksandrem] Ehrbarem na czele. Trumnę przez całą drogę i podczas ostatnich modłów nad grobem otaczała straż wojskowa w bojowym ordynku. Poprzedzała karawan kompania honorowa oraz orkiestra wojskowa grająca marsze żałobne Chopina i Beethovena”. Pierwszy prezydent Bydgoszczy spoczął na cmentarzu Nowofarnym. l
Krzysztof Osiński