Wzruszające sceny nad Bałtykiem. Utworzyli 200-metrowy łańcuch życia, by ratować tonącego
fot. FB
We wtorek (6 lipca) o godz. 18:33 do Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie potrzebującym pomocy.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
6 lipca około godz. 18:33 ratownicy w Sopocie otrzymali sygnał o tonącym mężczyźnie.
Po pierwszym zgłoszeniu do akcji wysłana została jednostka R8, następnie po informacji, że osoba zniknęła zgłaszającym z oczu, na miejsce dodatkowo został wysłany nasz quad Q4, skuter wodny R5, oraz ogłoszony został alarm wśród ratowników pracujących na kąpielisku, a także wysłane zostało powiadomienie BlueAlert do członków naszej grupy interwencyjnej, po czym na miejsce dodatkowo udał się samochód z 4 ratownikami i operatorem drona
- poinformował Marcin Dzięgielewski, kierownik Grupy Interwencyjnej Sopockiego WOPR.
Niespodziewanie do pomocy ruszyli również plażowicz, którzy rozpoczęli tworzenie tzw. łańcucha życia.
Łańcuch życia tworzymy, gdy poszukujemy kogoś w wodzie. Zamiast wprowadzać do wody kilku, czy więcej ratowników, możemy poprosić ludzi z plaży o pomoc. Zazwyczaj są to dorośli mężczyźni, którzy łapiąc się za ramiona lub pod ręce, wchodzą do wody i drepczą z jednego obszaru poszukiwania na drugi i z powrotem. Większe prawdopodobieństwo tego, że osobę będącą pod wodą znajdzie 50 osób niż trzy czy sześć osób, chociaż ci ostatni są ratownikami
- powiedzieli ratownicy.
Mężczyzny nie udało się jednak odnaleźć. Z powodu zmroku o godz. 22:00 zakończono poszukiwania, które wznowiono następnego dnia. Również one nie przyniosły rezultatów.
Inf. Fb/Sopockie WOPR