Bydgoska spalarnia jednak otwarta dla Torunia. ProNatura dostała kwotę, jaką chciała

W ubiegłym tygodniu ProNatura zapowiedziała, że od wtorku (20 kwietnia) bydgoska spalarnia przestanie przyjmować odpady z Torunia i toruńskich gmin. Powód - nie w pełni zapłacone faktury za styczeń i luty. MPO w Toruniu nie godziło się bowiem na nową, wyższą stawkę za odbiór tony odpadów. Płaciło kwotę niższą, niż ta, na którą opiewał rachunek - miała zalegać z zapłatą ok. 250 tys. złotych.

Jak wskazywał kilka dnu temu zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel, to ProNatura ma prawo ostatecznie określić stawkę, jeśli proponowana stawka prowadziłaby do strat spółki. Uważa, że to właśnie taka sytuacja. Podnosił też, że stawki bydgoskiej spalarni należą do najniższych w kraju.

Władze toruńskiej spółki w oświadczeniu zaznaczyły, że stawka była nadal przedmiotem negocjacji. Ostatecznie jednak przelały żądaną przez ProNaturę kwotę.  

Czytaj także:

ProNatura zawiesza przyjmowanie odpadów z Torunia. Toruńska spółka wydała oświadczenie

Do sprawy odniósł się prezydent Torunia Michał Zaleski. - Od pewnego czasu zauważamy tendencję do zwiększania - naszym zdaniem ponad miarę - ceny usługi. Dlatego jako gmina nie zaakceptowaliśmy pełnej wysokości ceny proponowanej na rok 2021 - mówił o stawce za tonę śmieci przyjętych do spalenia. Przypomniał też, że Zakład Termincznego Przekształcania Odpadów w Bydgoszczy powstał w ramach projektu unijnego, i miał zabezpieczać potrzeby całego regionu bydgosko-toruńskiego.

Dodał także, że do obecnej sytuacji doszło w wyniku podpisania przez MPO niekorzystnego aneksu do umowy. Na jego podstawie przedsiębiorstwo „będzie płaciło ProNaturze taką stawkę, jaką zatwierdzi prezydent Bydgoszczy”, mówił prezydent Zaleski. - Posługując się tym zapisem, w tej chwili ProNatura podejmuje kroki, aby wyegzekwować z tej umowy cywilnoprawnej swoje prawa - wyjasnił.  

Cytaty prezydenta Michała Zaleskiego za: „Gazeta Wyborcza” - Toruń