Dramatyczny apel dyrektor szpitala zakaźnego. Wojewoda odpowiada

W bydgoskim szpitalu zakaźnym znajduje się sześć osób zakażonych koronawirusem. Przybywa natomiast osób podejrzanych o zakażenie, które są poddawane kwarantannie. Aby zachować najwyższe środki ostrożności, lekarze zużywają znaczne ilości środków bezpieczeństwa. Z tego względu już minister zdrowia Łukasz Szumowski apelował o ich racjonalne wykorzystywanie. 

Środki bezpieczeństwa są na bieżąco przekazywane również do bydgoskiej placówki. Pomimo to dyrektor szpitala zaapelowała o dodatkową pomoc. Wśród tych najbardziej potrzebnych artykułów wymieniła:

• kombinezony typu TYVEC,
• półmaski twarzowe z filtrem FFP-2 i FFP-3,
• maski chirurgiczne,
• fartuchy bawełniane lub syntetyczne,
• fartuchy bawełniane lub syntetyczne z nieprzemakalnymi wstawkami,
• czepki chirurgiczne,
• przyłbice oraz gogle dla ochrony oczu. 
• Ze względu na znaczący wzrost ilości przyjmowanych Pacjentów z  podejrzeniem zachorowania na koronawirus SARS COV-2 i związane z tym faktem ogromne zużycie  środków ochorny osobistej, zmuszeni zostaliśmy do  przygotowania tego apelu - tłumaczy w oświadczeniu dyrektor Grażyna Welter.

Na apel zareagował wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz.

- Chciałbym poinformować, że na bieżąco przekazujemy środki ochrony bezpośredniej do Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy, dzięki którym zachowywana jest ciągłość przyjmowania pacjentów. Cały czas w tym temacie współpracujemy z panem marszałkiem woj. kujawsko-pomorskiego, który jest organem prowadzącym szpital, a współpraca ta jest bardzo dobra - napisał na Facebooku. - Dziękuję także tym szpitalom, które w sposób rozważny dysponują środkami ochrony bezpośredniej, które na bieżąco przekazujemy. W związku z powyższym nie będę się odnosił do słów pani dyrektor szpitala.

Apel dyrektor szpitala publikujemy poniżej.