Odbudujmy zachodnią pierzeję Starego Rynku [LIST CZYTELNIKA]
Przerażający jest imposybilizm i dyskusje prowadzące do niczego. Najlepszym tego przykładem jest problem odbudowy/zabudowy zachodniej pierzei Starego Rynku, notabene im. Marszałka Józefa Piłsudskiego – tak powinna brzmieć pełna, usunięta przez hitlerowców, nazwa – uważa nasz Czytelnik.
Inne z kategorii
„Chodźcie i spór ze mną wiedźcie” [OPINIA]
Ogłoszono kilka konkursów, wydano mnóstwo pieniędzy, a niedługo minie 80 lat od jej zniszczenia, wcale nie w wyniku działań wojennych, tylko rozbiórki z zemsty Niemców na Polsce i Polakach. Odbudowano starówki Warszawy, Gdańska, Wrocławia, a w ostatnich latach Elbląga, Słupska, Kołobrzegu na starych fundamentach, stylistycznie nawiązując do architektury sprzed zniszczenia.
W Bydgoszczy się to nie udało. Zrozumiałe, ze względu m.in. na spadek liczby mieszkańców wokół i brak funduszy, choć nie do końca jest brak zainteresowania Kościoła odbudową zachodnią pierzei. Myślę, że nie tylko mieszkańcy Bydgoszczy nie poskąpiliby grosza serdecznego na odbudowę.
Wiernie odbudowany mógłby zostać tylko fronton kościoła, jako Kaplica Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu, poświęcona wszystkim męczennikom, pierwszym Polakom zamordowanym w 1939 roku. Kaplica z fasadą przedwojennego kościoła mogłaby być jak Kaplica Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie (praktycznie może zgromadzić się tam kilkanaście osób, wszyscy stoją na zewnątrz). W dniach świąt państwowo-kościelnych przy ołtarzu tej kaplicy odprawiane byłyby Msze św.: 20 stycznia, w kwietniu z okazji urodzin miasta, 3 maja, 15 sierpnia i 11 listopada.
Dla kościoła akademickiego – bo są propozycje, by właśnie tam się znajdował – najlepszym miejscem byłaby bazylika, w najbliższym otoczeniu dwóch uczelni, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Collegium Medicum wraz z Wydziałem Farmacji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Argument, że nie mogłyby tam funkcjonować ogródki restauracyjne, piwne etc., jest bałamutny, bo wszędzie – i w Polsce, i na całym świecie – sacrum łączy się i miesza z profanum. Tylko dobrej woli i chęci trzeba, by na 100-lecie powrotu Bydgoszczy do Macierzy odbudowana zachodnia pierzeja rynku stała się faktem.
Pozwoliłoby to rozwiązać następne problemy, np. z pomnikiem Walki i Męczeństwa, który powinien być przeniesiony do Doliny Śmierci w Fordonie, a kaplica byłaby wotum i upamiętnieniem ofiar. Przeniesiony zaś z Wełnianego Rynku pomnik ostatniego przedwojennego prezydenta miasta Leona Barciszewskiego byłby ich symbolem. Niemcy doskonale wiedzieli, jakim wspaniałym miejscem dla uhonorowania jest Stary Rynek, wznosząc tam pomnik Fryderykowi Wielkiemu. Czy nas nie stać, aby w godny sposób złożyć hołd człowiekowi, który oddał życie za Bydgoszcz i Polskę?
Przy okazji, uważam, że jedynym i godnym miejscem dla pomnika Kazimierza Wielkiego jest plac Wolności, a nie tak kuriozalne miejsce jak tył/przód parkingu przy przelotowej ulicy. I znów należy przywołać Niemców, którzy doskonale wiedzieli, gdzie jest najlepsze miejsce dla pomnika Cesarza Wilhelma. Czyż plac Wolności nie jest godnym miejscem dla założyciela miasta? Płyty głoszące chwałę oręża polskiego, znalazłyby miejsce u cokołu Kazimierzowskiego (vide pomnik Grunwaldzki w Krakowie), a zniknąłby – przykro to mówić – „komin” z poprzedniej epoki.
Odbudowaliśmy, we współpracy z Niemcami, symbol miasta, fontannę Potop. Chwała im i nam, ale czy nie stać nas na rekonstrukcję pomnika Henryka Sienkiewicza, dzieła Konstantego Laszenki? Myślę, że nie tylko stać, ale jest to nasz patriotyczny obowiązek.
Nazwisko do wiadomości redakcji