Matki nie widzą miesiącami swoich dzieci. Noworodki oddzielane po porodzie. Dramaty w szpitalu.
fot. nadesłane A.S./arch.
W szpitalu Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi znajduje się wiele walczących o życie wcześniaków. Stan wielu jest krytyczny. Sytuacja taka jest dramatem rodziców. Sytuację pogarszają przepisy pandemiczne. Rodzice nie mogą widywać swoich dzieci. Matki po porodzie widzą swoje niemowlę kilka sekund.
Inne z kategorii
Pijany kierowca BMW staranował ludzi na chodniku. Makabra w Słupsku
Pociągiem za złotówkę - PKP robi prezent na dzień seniora
Dyrekcja ośrodka w Łodzi zabroniła odwiedzin u wcześniaków i noworodków na intensywnej terapii jeszcze w marcu. Rzecznik szpitala twierdzi jednak, że jest inaczej, bo "dziecko można było odwiedzić przy wypisie". Wszystko jest oczywiście uzasadnione przez pandemię.
Matki zbuntowały się na taki stan rzeczy i rozpoczęły protest i organizują się w mediach społecznościowych. Znane są przypadki, że rodzice przez kilka miesięcy nie widzieli swoich dzieci. Inne formy kontaktu także były niemożliwe z uwagi na wiek dzieci.
Rzucili mi 3 kartki papieru, worek ubrań jak śmieci i powiedzieli: to wszystko, do widzenia. Przez bite 8 miesięcy zero informacji. Teraz płaczę, wyję, że nie było mnie przy Nim. A on czekał tylko na mnie! – pisze matka dziecka, które zmarło w szpitalu Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Wpuszczono ją na widzenie tylko dwa razy. - Dlatego walczcie, wzywajcie policję, gdy nie chcą wam pozwolić wejść, krzyczcie, płaczcie, róbcie co się da. Bo gdy dowiecie się, że coś się stało z dzieckiem zostaną wyrzuty sumienia – pisze do protestujących jedna z matek wcześniaków.
Niektóre nie widziały dzieci od tygodni, inne miesięcy. Walczące o życie wcześniaki mają średnio 14 bolesnych procedur dziennie, potrzebują ciepła i głosu matki. Przez decyzje szpitali rodzice i dzieci cierpią oddzieleni murem.
Przeciwko nieuzasadnionemu oddzielaniu matek od nowo narodzonych dzieci zaprotestował też Rzecznik Praw Pacjenta, grożąc szpitalom karą pieniężna do wysokości 500 tys. zł.
Podobna sytuacja jest też w innych szpitalach. Noworodki cierpią oddzielone od rodziców a często odchodzą nie spotykając ani razu swych rodziców.
Na podstawie: fb/RPD/CZMP