Religia 28 mar 2021 | Redaktor
Nadzieja płynie z Łagiewnik [KSIĄŻKA]

„Nadzieja płynie z Łagiewnik. Kazania czasu pandemii”, 2020 r. (okładka)

Ponad rok temu w Polsce została ogłoszona pandemia. Gdy zostaliśmy zamknięci w domach, Konferencja Episkopatu Polski wraz z Telewizją Polską podjęła decyzję o codziennych transmisjach Mszy świętych z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. 

Przez ponad trzy miesiące miliony ludzi łączyło się z tym świętym miejscem, modląc się, uczestnicząc w Eucharystii i słuchając słów pełnych nadziei, płynących z Kaplicy ze słynącym obrazem Pana Jezusa Miłosiernego i grobem św. Siostry Faustyny.

Transmisje łagiewnickich Mszy świętych trwały od 16 marca do 30 czerwca 2020 roku. Do celebrowania Eucharystii, do głoszenia homilii zapraszani byli kapłani z całej Archidiecezji Krakowskiej, ale nie tylko... Był m.in. także ksiądz, który po pobycie w szpitalu po zakażeniu koronawirusem, przybył od razu do Łagiewnik podziękować za cud – nie tylko on wyszedł bez szwanku po chorobie, ale...nie zaraził ani tych, z którymi mieszkał, ani nikogo z parafii.
Gospodarze z Łagiewnik zapraszali duszpasterzy różnych grup, a Ci wiedzieli, co i jak powiedzieć do dzieci, młodzieży, strażaków, pielęgniarek, studentów, maturzystów czy służby zdrowia.
Dla wielu te łagiewnickie spotkania o godz. 7.00 rano to było duchowe umocnienie w czasie niezwykłego doświadczenia.

Jak ważny był to dla nich czas, niech potwierdzą dwa spośród wielu nadesłanych do Łagiewnik świadectw.

W czasie pandemii przeżywałam trudne dni. Dopadła mnie depresja. Nie mogłam sobie z sobą poradzić. Któregoś dnia rano włączyłam telewizor, była właśnie Msza św. z Łagiewnik. Zostałam na tym kanale. To, co wówczas usłyszałam, dało mi nadzieję... Kolejne dni zaczynałam już od Mszy świętej. Depresja minęła

 

Dziękuję Wam, za codzienną Mszę świętą. Coś mnie odciągało od tego, by rano wstać i włączyć telewizor. Znajome mi mówiły, że codziennie łączą się z Łagiewnikami, że to im pomaga przetrwać trudny czas. Ja jakoś nie mogłam się przełamać... Dopiero w Wielkim Tygodniu, gdy dotarło do mnie, że w tym roku nie będę mogła normalnie uczestniczyć w Triduum Paschalnym, włączyłam telewizor i wysłuchałam – tak wysłuchałam – pierwszej Mszy świętej. Gdy dotarliśmy do momentu Komunii Świętej, a ksiądz czytał Akt Komunii duchowej, coś we mnie pękło... »Uzależniłam się« od tych Mszy św. Nie wiem, jak bez nich przetrwałabym ten dramatyczny czas izolacji, samotności i strachu....

Wszystkie wygłoszone w tamtym czasie kazania zostały zebrane i wydane – jest to owoc tamtych trudnych dni. Słowa wówczas wypowiedziane nie straciły nic na swej aktualności. Niech zaświadczą o tym słowa Czytelniczki (...):

Bóg zapłać. Tak najprościej chciałabym wyrazić swoją wdzięczność za wydanie książki »Nadzieja płynie z Łagiewnik. Kazania czasu pandemii«. Zmieniając trochę słowa jednego z kazań zawartego w tej książce, mogę napisać: Dziękuję Ci Miłosierny Panie za te Msze Święte i wygłoszone podczas nich kazania. »Nie za koronawirusa, ale za dobro, które koronawirus zainicjował«. Tym dobrem były te Msze święte, które wywarły na mnie ogromne wrażenie. Było w nich coś, czego się nie da opisać, wystarczyło uczestniczyć w niej raz, a później człowiek nie wyobrażał sobie dnia bez tej właśnie Eucharystii i wygłoszonej podczas niej homilii. Często zaglądałam na media społecznościowe Sanktuarium, gdzie były w skrócie umieszczone, aby jeszcze raz przeczytać, czy polecić znajomym. Dlatego tym bardziej cieszę się z tej książki, w której zawarte są wszystkie kazania piękne, mądre, wypowiedziane prostym i zrozumiałym językiem, dające człowiekowi do myślenia, ale także nadzieję i moc na cały dzień, a nawet miesiące.

Wszystkie kazania są piękne i każde wnosi w życie coś innego, ale ja mam te swoje, które są szczególnie bliskie mojemu sercu, w których po prostu się »zakochałam« i myślę, że każdy kto sięgnie po tę książkę, też tak będzie miał. Z pewnością mogę napisać, że to nie jest książka, którą się czyta i odkłada na półkę. Zdecydowanie nie, do niej się wraca, wraca, wraca i będzie ona ze mną w różnych momentach życia. Dlatego ogromnie DZIĘKUJĘ wszystkim, którzy przyczynili się do jej powstania. Joanna


Na okładce książki znajduje się obraz Pana Jezusa Miłosiernego, który został w Wielki Piątek 2020 roku umieszczony na łagiewnickiej wieży widokowej – na znak łączności z wszystkimi pielgrzymami, którzy nie mogli przybyć do Łagiewnik. W słowie do Pielgrzymów Rektor Sanktuarium napisał m.in.:

Pielgrzymi nie będą mogli wziąć bezpośredniego udziału w Święcie Miłosierdzia, które uroczyście obchodzimy co roku na łagiewnickim wzgórzu. Dlatego postanowiliśmy, aby Jezus Miłosierny wyszedł im naprzeciw i dał się zobaczyć… Na naszej łagiewnickiej wieży umieściliśmy obraz Jezusa Miłosiernego, który znajdował się zawsze na ołtarzu polowym podczas Święta Miłosierdzia. To będzie znak łączności z Łagiewnikami w tym trudnym czasie, aby każdy mógł spojrzeć na ten obraz miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące łaskami, i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Siostra Faustyna: Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z Tobą” (Dz. 613). A jeśli szczerym sercem odpowie »Jezu, ufam Tobie!«, znajdzie ukojenie wszelkich niepokojów i lęków” (por. Jan Paweł II, 7 czerwca 1997 r.). 

„Nadzieja płynie z Łagiewnik. Kazania czasu pandemii”, 2020 r.

Redakcja: ks. Zbigniew Bielas, Małgorzata Pabis

Książkę można nabyć w księgarniach internetowych oraz pisząc na adres info@milosierdzie.pl lub dzwoniąc pod numer (12) 252 33 11.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor