Brodniccy mundurowi uratowali mężczyznę zagubionego w lesie – dramatyczna walka z czasem

fot. Policja
To kolejny przykład na to, jak ważna jest szybka reakcja i profesjonalizm służb mundurowych. Ich determinacja, doświadczenie i znajomość terenu pozwoliły uniknąć tragedii. Dla nich to kolejny dzień służby – dla uratowanego mężczyzny druga szansa na życie.
Inne z kategorii
Minimalna cena za alkohol? To sposób rządu na walkę z plagą uzależnień!
Od marca emerytury i renty wzrosną o 5,5 proc.
Niebezpieczna przygoda w lesie mogła zakończyć się tragicznie, ale na szczęście na straży ludzkiego życia stanęli brodniccy mundurowi. Dzięki ich szybkiemu i zdecydowanemu działaniu udało się uratować 55-letniego mężczyznę, który zabłądził i utknął w gęstych zaroślach. Gdyby pomoc dotarła kilka chwil później, finał tej historii mógłby być zupełnie inny.
Tajemnicze zniknięcie
Wszystko zaczęło się w środę (12 lutego), gdy do jednego z brodnickich dzielnicowych zadzwoniła zaniepokojona kobieta. Jej partner nie wrócił na noc do domu, a jego telefon milczał. Mundurowi natychmiast podjęli działania. Kierownik II Rewiru Dzielnicowych, starszy aspirant Wojciech Silkowski, oraz dzielnicowy aspirant sztabowy Michał Drożdziński nie tracili czasu. Ich doświadczenie i doskonała znajomość lokalnego terenu okazały się kluczowe.
Walka z czasem
Poszukiwania ruszyły błyskawicznie. Funkcjonariusze przeczesywali teren wokół miejsca zamieszkania zaginionego, mając nadzieję na odnalezienie jakiegokolwiek tropu. W pewnym momencie dostrzegli w oddali sylwetkę człowieka. Gdy podeszli bliżej, ich podejrzenia się potwierdziły – to był poszukiwany 55-latek.
Nie był jednak w stanie samodzielnie się poruszać. Był niemal półprzytomny, wychłodzony i wyczerpany. Okazało się, że zaplątał się w gęste, kolczaste krzewy jeżyn, które unieruchomiły go niczym naturalna pułapka. Liczne rany na dłoniach oraz osłabienie sprawiały, że nie miał siły się wydostać. Co gorsza, wykazywał objawy zaburzeń świadomości i nie wiedział, gdzie dokładnie się znajduje.
Ostatnia chwila
Każda sekunda miała znaczenie. Policjanci ostrożnie wydostali mężczyznę z kolczastych zarośli, po czym zaprowadzili go do radiowozu, aby mógł się ogrzać. Równocześnie wezwali ratowników medycznych, którzy błyskawicznie udzielili mu niezbędnej pomocy.
Dzięki profesjonalizmowi i determinacji mundurowych udało się uratować życie 55-latka. Gdyby pomoc przyszła kilka minut później, mężczyzna mógłby nie przetrwać tej nocy.