Jutro w KPCK: CZYTAJMY SIĘ!: Oblicza kobiecości i maski odchodzące do lamusa, spotkanie z autorkami
fot. KPCK
O wizji kobiecości, feminizmie oraz sile i słabości we współczesnej, zaskakującej, rozedrganej, często subiektywnej rzeczywistości porozmawiamy m.in. ze współautorkami książki Uzdrowienie kobiecości. Prawdziwe historie kobiet o ich drodze do pokochania siebie pod redakcją Ezo Oneir i Ewy M. Ziółkowskiej. Na spotkaniu obecne będą m.in. pisarka kryminałów Margota Kott z Torunia oraz autorki bydgoskie Maria i Monika Olszewskie, Katarzyna Raabe i Ezo Oneir. Opowiedzą o własnych wyborach życiowych i odrzuceniu szablonu ról społecznych, które narzuca nam codzienność. Zdradzą, jak doszło do realizacji ich pasji, wydania książek i spełnienia początkowo mglistych marzeń. Do projektu „Uzdrowienie kobiecości” zostały zaproszone kobiety tak różne, jak odmienny jest świat. Zabrały głos, aby pokazać innym, że nie jesteśmy sami w swoich słabościach, zwątpieniach i doświadczeniach.
Inne z kategorii
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
„Pisanie o uzdrawianiu kobiecości zapoczątkowuje zarówno u piszących, jak i czytających pewien bardzo osobisty proces. Jestem przekonana, że co do jednego jesteśmy zgodne. Świat, w którym żyjemy stanowi wyzwanie dla kobiet. Zmagamy się z różnymi formami przemocy – od niezauważalnych przytyków, przez presję społeczną i oczekiwania, body shaming, po brutalność i przemoc zabójczego kalibru. Nawet jeżeli nie jesteśmy typem wojowniczek, wciąż »musimy« udowadniać swoją wartość na każdym polu i w każdej dziedzinie.
Czy jednak o tym jest ta książka? Z pewnością też. Chociaż poziom przekazu świadomych swojej mocy kobiet może odbiegać od tego, czego się spodziewamy. Duchowość i uzdrowienie kobiecości zaczyna się od zauważenia tego, co nas uwiera, bez względu na to czy następnym krokiem jest walka z systemem, czy jego obejście. Coraz więcej kobiet nie zgadza się na walkę w stylu męskim i zaczyna realizować siebie, odrzucając schemat »udowadniania swojej wartości«”. (Słowo od wydawcy)
„Cóż, w czasie mojej młodości tzw. narzeczeństwo było tylko spotykaniem się młodych poza domem. Nie było okresu docierania się, bo partnerstwo wtedy nie istniało, a mieszkanie razem bez ślubu, czyli życie na tzw. kocią łapę społecznie nie wchodziło w rachubę. A współżycie seksualne młodych było takim tabu, że się o nim nawet nie rozmawiało. Ta społeczna hipokryzja była głównym powodem do zawierania małżeństw przez zbyt młodych ludzi, których potem względy finansowe zmuszały do mieszkania z rodzicami. I tu rozpoczynał się dramat bo osoba, która wchodziła z zewnątrz w obcą rodzinę musiała się spodobać wszystkim jej członkom i dopiero po ich akceptacji mogła zabiegać o uznanie jej statusu żony czy męża. Obowiązkowo musiała się dostosować do zwyczajów panujących w tej rodzinie, a jeśli tego egzaminu nie zdała, przegrywała związek” – wspomina uczestniczka, której opowieść znajdzie się w planowanej na 2023 rok drugiej części książki.
źródło: KPCK