Komisja zbada, gdzie mieszka radny
Radny Jakub Mendry od około roku mieszka ws Żołędowie/ fot. Anna Kopeć
Radni PO i SLD nie chcieli zespołu, który zweryfikowałby, czy bydgoscy rajcy, z Jakubem Mendrym na czele, mieszkają na terenie miasta. Doraźną komisję zamierza jednak powołać przewodniczący RM.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
Kwestia miejsca zamieszkania bydgoskich radnych od wielu lat jest tematem tabu. Pod koniec kwietnia zmowę milczenia przerwał prezydent Bydgoszczy. Rafał Bruski – już po tym, jak radny Rafał Piasecki zrzekł się mandatu radnego – ogłosił, że miał swój „sposób” na byłego polityka PiS. Chciał, aby komisarz wyborczy wygasił mandat Piaseckiego, ponieważ radny mieszkał w Łochowie.
Rafał Piasecki nie był jednak jedynym radnym, który w momencie wykonywania mandatu mieszkał poza miastem. „Tygodnik Bydgoski” ustalił, że w domu w Żołędowie od około roku mieszka Jakub Mendry, radny klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Przeprowadziłem się tam w trakcie trwania tej kadencji – przyznał się nam radny. – W momencie wyborów mieszkałem w swoim okręgu wyborczym. W dalszym ciągu w Bydgoszczy pracuję, tutaj też odprowadzam podatki. Bydgoszcz jest więc moim głównym ośrodkiem życiowym, wciąż tutaj aktywnie działam – tłumaczył.
Polskie prawo nie pozostawia jednak wątpliwości: radny musi mieszkać na terenie gminy, w której sprawuje mandat. W przeciwnym wypadku Rada Miasta jest zobligowana wygasić mu mandat.
Andrzej Siuchniński, komisarz wyborczy w Bydgoszczy i sędzia Sądu Najwyższego, przypomniał Radzie Miasta, że w razie wątpliwości powinna przeprowadzić postępowanie wyjaśniające: „Organem właściwym do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego w przypadku utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów (…) jest rada gminy, w skład której wchodzi radny” – czytamy w piśmie komisarza wyborczego skierowanym do prezydenta Rafała Bruskiego.
Rada Miasta słowami komisarza się nie przejęła. Podczas ostatniej sesji – w środę, 21 czerwca – wniosek o wygaszenie mandatu Jakubowi Mendremu złożył radny Bogdan Dzakanowski. – Radny Mendry publicznie przyznał, że mieszka poza Bydgoszczą, stracił tym samym prawo wybieralności – argumentował radny.
Przeciwko podjęciu uchwały uchylającej Jakubowi Mendremu mandat był jednak radca prawny ratusza Zbigniew Cichowski. Mecenas stwierdził, że zanim rada podejmie tak kluczową decyzję, trzeba sprawę dokładnie zbadać. Radny Dzakanowski zaproponował więc, aby powołać specjalny zespół, który zweryfikowałby, gdzie mieszkają bydgoscy radni. Takie zespoły w analogicznych przypadkach powoływano m.in. w Olsztynie. Pomysł Bogdana Dzakanowskiego przepadł jednak w głosowaniu. 17 radnych koalicji PO i SLD odrzuciło ten wniosek, a utworzenie komisji poparło 13 radnych: Dzakanowski i rajcy PiS.
23 czerwca przewodniczący Rady Miasta rozesłał do przewodniczących klubów pismo z informacją, że zamierza jednak powołać komisję, która zweryfikuje, czy Jakub Mendry mieszka na terenie Bydgoszczy: „W związku z możliwością wystąpienia przesłanek do wygaszenia mandatu radnego, proszę o zgłaszanie kandydatur radnych do pracy w komisji doraźnej” – czytamy w piśmie.
Przewodniczący chce, aby komisja została powołana podczas najbliższej roboczej sesji Rady Miasta.