Pracownicy MZK protestowali na Starym Rynku. Padły hasła: „Bruski do wywózki“ i inne [GALERIA]
fot. KD
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w niedzielne (3 lipca) popołudnie, przed ratuszem, odbyło się zgromadzenie publiczne zorganizowane przez protestujących pracowników MZK.
Inne z kategorii
Świąteczny Festiwal ART MINTAKA 2024 [ZAPROSZENIE]
Bydgoski weekend - kalendarz wydarzeń. Bądź na bieżąco
Około 300 osób zgromadziło się na płycie Starego Rynku. Najliczniejszą grupę stanowili pracownicy MZK oraz popierający protest, członkowie organizacji Komisji Zakładowej Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.
Spotkanie otworzył Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej, który zwrócił się na początku do zgromadzonych bydgoszczan, przepraszając ich za utrudnienia komunikacyjne.
Czy mają w Bydgoszczy, po raz pierwszy, w takim dużym mieście, zacząć jeździć firmy prywatne, które patrzą w pierwszej kolejności na zyski finansowe, a dopiero potem na bezpieczeństwo pasażerów?
- zaczął Arndt.
Przewodniczący Arndt wskazywał, że wszyscy protestujący są gotowi do wykonywania swoich obowiązków.
Chcemy państwa wozić, ale wypoczęci i najedzeni
- dodał przewodniczący.
Arndt wielokrotnie nawiązywał do konkurencyjnej firmy, świadczącej przewozy na kilku liniach. Przytoczył również przypadek wożenia papsażerów z otwartymi drzwiami, co mogło skończyć się katastrofą.
Odpowiadamy za Wasze życie. Ażeby móc Was bezpiecznie rzewozić muszą być sełnione dwa warunki. Po pierwsze pojazdy muszą być w ełni sprawne, a po drugie prowadzący muszą być wypoczęci. Dziś bardzo wiele osób prowadzących pojazdy musi sobie dorabiać. (...) Nie mamy żadnych premii kwartalnych
- mówił Arndt.
Sekretarz generalny Komunikacji Miejskiej w Polsce odczytał list od Forum Związków Zawodowych, które wyraziło wsparcie dla załogi MZK. Wymienił kilkanaście miast, z których płynie poparcie dla bydgoskiego protestu.
Poniżej galeria z dzisiejszego wydarzenia: