Opinie 28 kwi 2019 | Redaktor
Siedem meczów do awansu Zawiszy [ANALIZA]

Zawisza Bydgoszcz prowadzi w rozgrywkach klasy okręgowej z przewagą aż 13 punktów nad drugim zespołem w tabeli. Ale droga do awansu jest jeszcze bardzo długa.

Przewaga bydgoskich piłkarzy wydaje się duża. W minioną sobotę (27 kwietnia) Zawisza rozgromił Unię Wąbrzeźno aż 7:0. Zespoły z grupy pościgowej zaś przegrały swoje mecze. Mustang Ostaszewo uległ w Łochowie Sportisowi 1:2, a Start Pruszcz musiał uznać wyższość Promienia Kowalewo Pomorskie. Tym samym przewaga Zawiszy wzrosła do 13 punktów. Ale…

Bydgoszczanie mają jeden mecz rozegrany więcej. Będą pauzować w przedostatniej kolejce. Przed nimi jeszcze siedem meczów w tym dwa z najgroźniejszymi rywalami. Obu Zawisza przyjmie jako gospodarz. Trzeba jednak pamiętać, że jedyne porażki jakich niebiesko-czarni doznali w tym sezonie, to właśnie 3:4 z Mustangiem i 1:2 ze Startem Pruszcz.

Ekipa Jacka Łukomskiego wydaje się wiosną dojrzalsza i lepiej zorganizowana niż w pierwszej fazie rozgrywek. W świetnej formie strzeleckiej jest Patryk Straszewski. W środku pola brylują Adam Wiśniewski i Michał Żurowski. Trener dysponuje szeroką i wyrównaną kadrą. Jeśli więc nie wydarzy się nic katastrofalnego, Zawisza powinien z łatwością wywalczyć awans. Ale rywale wciąż mają do zdobycia 24 punkty.

Oprócz wspomnianych wcześniej meczów z zespołami z czołówki tabeli bydgoszczanie zagrają jeszcze z Pomorzaninem Serock, Victorią Lisewo, Cyklonem Kończewice, Radzynianką Radzyń Chełmiński i Gromem Więcbork.

Sportowo Zawisza jest przygotowany do świętowania awansu. Również organizacyjnie młody klub daje radę. Zawisza odrodził się ponownie za sprawą zapaleńców, którzy skrzyknęli się po plajcie projektu spółki miejskiej z biznesmenem Radosławem Osuchem. Niebiesko-czarni przetrwali i od trzech lat dzięki poświęceniu, pracy i wsparciu finansowym sympatyków – zawodników, kibiców, rodziców młodych piłkarzy, firm... – co roku awansują do wyższej klasy rozgrywkowej. Projekt Zawisza Business Club przyciąga partnerów, dzięki którym klub może funkcjonować na znacznie wyższym poziomie niż wskazuje na to hierarchia w piłkarskim świecie.

A dzieje się to wszystko wbrew przeciwnościom losu. Zawisza przetrwał banicję i dwa sezony grał na boisku w Potulicach. Po powrocie do Bydgoszczy, wciąż nie może rozgrywać spotkać na swoim obiekcie przy ul. Gdańskiej 163. Do tego ratusz robi wszystko, aby z budżetu miasta nie przekazać ani złotówki na działalność sportową piłkarskiego Zawiszy. Miejska kasa płynie za to szerokim strumieniem do innych klubów.

Odrodzenie piłkarskiego Zawiszy jest przykładem ciężkiej pracy na skalę ogólnopolską. Przypomina odbudowę innych futbolowych marek w kraju. Ale w tych przypadkach za każdym razem przychodziła refleksja władz miejskich, które ostatecznie decydowały się na wsparcie piłkarskich symboli.

Gdyby prezydent Rafał Bruski tylko zechciał, a Zawisza rozwijał się w takim tempie jak dotychczas, to w roku wyborczym 2023 moglibyśmy cieszyć się z awansu do ekstraklasy. Mrzonka? Na pewno myślenie życzeniowe. Jeśli bowiem nie znajdą się dużo większe pieniądze niż dotychczas, gra w IV, a najwyżej w III lidze, może okazać się szczytem możliwości bydgoskich piłkarzy.

Jarosław Kopeć

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor