Opinie Wczoraj 19:19 | Redaktor
Tysiące emerytów z głodowymi świadczeniami. „Nowi biedni” rosną w siłę – i to nie koniec

Justyna Wiktorowicz, fot. Newseria

W Polsce przybywa emerytów, którzy mimo przepracowanego życia pobierają świadczenia niższe niż emerytura minimalna. To już ponad 430 tysięcy osób, a problem szybko się pogłębia – także w Bydgoszczy.

Coraz więcej ludzi z emeryturą poniżej minimum

Ponad 430 tysięcy osób w Polsce pobiera tzw. „głodowe” emerytury, czyli niższe niż ustalona kwota minimalna, obecnie wynosząca nieco ponad 1800 zł brutto. Zdecydowaną większość tej grupy stanowią kobiety – wynika z raportu Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych (IPSS).

Jak pokazują dane, nowe biedne emerytki to najczęściej osoby, które zrezygnowały z pracy na wiele lat, by opiekować się dziećmi lub innymi członkami rodziny. – Kobiety stanowią blisko 80 proc. tej grupy – wskazuje prof. Justyna Wiktorowicz, współautorka raportu.

Praca bez umowy, za granicą albo brak składek

Eksperci IPSS podkreślają, że do grupy tzw. nowych biednych emerytów (NBE) należą osoby, które nie wypracowały pełnego okresu składkowego – mniej niż 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn. Częstym powodem jest praca bez umowy lub wyjazd za granicę, gdzie składki emerytalne nie były odprowadzane.

Co trzeci badany przyznał, że pracował kiedyś na czarno, bez podpisanej umowy. W przypadku umów cywilnoprawnych – popularnych zwłaszcza w ostatnich latach – ponad połowa osób nie miała odprowadzanych składek emerytalnych.

Bydgoszcz też to dotyka

Choć badanie ma charakter ogólnopolski, jego wyniki nie omijają także mieszkańców Bydgoszczy i regionu. Coraz częściej zgłaszają się do instytucji pomocowych osoby starsze, które mimo przepracowanego życia żyją poniżej granicy ubóstwa. Problem widać zwłaszcza wśród samotnych emerytek oraz mężczyzn z długą historią chorób, niepełnosprawnością lub niskimi kwalifikacjami.

Z danych ZUS wynika, że w ostatniej dekadzie liczba wypłacanych emerytur niższych niż minimalna wzrosła piętnastokrotnie. Dziś co dziesiąty emeryt pobierający świadczenie z nowego systemu znajduje się w tej sytuacji.

Dla wielu to jedyne źródło dochodu

Autorzy raportu ostrzegają: dla 80 proc. nowych biednych emerytów emerytura to jedyne lub główne źródło utrzymania. Tymczasem świadczenia w wysokości 700–1200 zł brutto nie pozwalają na pokrycie podstawowych potrzeb.

Zaskakujące jest to, że większość tych osób przechodzi na emeryturę tuż po osiągnięciu wieku emerytalnego, mimo bardzo niskiego świadczenia. To oznacza, że nie mogą kontynuować pracy – czy to ze względu na stan zdrowia, sytuację rodzinną, czy brak możliwości znalezienia zatrudnienia.

Problem nie zniknie

Eksperci nie mają złudzeń: problem będzie narastał. – Widzimy wyraźny trend wzrostowy i nic nie wskazuje na to, by miał się zatrzymać – mówi prof. Wiktorowicz.

Wśród mężczyzn, którzy trafiają do grupy NBE, coraz częściej pojawiają się osoby z długą historią pracy za granicą, ale bez oskładkowania, lub pracujące przez lata w szarej strefie. Co więcej – w ich przypadku emerytury bywają jeszcze niższe niż wśród kobiet, mimo formalnie wyższego wieku emerytalnego.

Co dalej?

Na zmiany dla obecnych emerytów jest już za późno – zauważają autorzy raportu. Ale można jeszcze przeciwdziałać pogłębianiu problemu. Kluczowe jest ograniczenie zatrudniania na umowach, które nie zapewniają składek na ZUS, oraz zachęcanie do dłuższej aktywności zawodowej, zwłaszcza przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

Jednak – jak pokazuje praktyka – nie każdy ma taką możliwość. Dlatego też problem nowych biednych emerytów coraz częściej staje się wyzwaniem nie tylko dla systemu emerytalnego, ale także dla całej polityki społecznej.

Źródło: Newseria

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor
-->