Luksusowe jachty z KPO? Poseł Kownacki ostro o marnotrawstwie publicznych pieniędzy

Poseł Bartosz Kownacki skomentował aferę wokół wydawania środków z Krajowego Planu Odbudowy i wczorajszą wypowiedź premiera w Bydgoszczy. Według polityka, pieniądze, które miały wspierać gospodarkę, trafiły na luksusowe zakupy – w tym jachty – a odpowiedzialność próbuje się przerzucić na poprzednią ekipę rządzącą.
Inne z kategorii
Jachty, solaria i strzelnice z KPO? Złotowski grzmi po wizycie Tuska w Bydgoszczy
Via Pomerania wciąż na papierze. Nie ma decyzji o finansowaniu, a koszty rosną
Afera z luksusowymi jachtami
Według doniesień medialnych część środków z Krajowego Planu Odbudowy – unijnego programu wsparcia po pandemii – została wydana na luksusowe jednostki pływające. W ocenie posła Bartosza Kownackiego, to przykład rażącego marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Parlamentarzysta podkreśla, że mechanizm, który pozwolił na tak kontrowersyjne zakupy, powstał jeszcze za obecnych rządów.
Kto ponosi odpowiedzialność?
Kownacki zarzuca premierowi Donaldowi Tuskowi unikanie odpowiedzialności. – Zamiast wyjaśnić sprawę i naprawić sytuację, próbuje wcisnąć opinii publicznej bajkę, że to wina poprzedników – stwierdził poseł. Jego zdaniem tłumaczenie, że „trzeba było szybko wydawać środki”, jest niewystarczające i przypomina usprawiedliwianie złodzieja, który wynosi towar ze sklepu, bo „mógłby się zmarnować”.
Skutki dla gospodarki
Środki z KPO miały wspierać strategiczne inwestycje i pobudzać rozwój gospodarczy. – Zamiast realnych projektów, które mogłyby przynieść korzyści mieszkańcom i firmom, mamy pokaz politycznej nieodpowiedzialności – komentuje Kownacki. Afera budzi szczególne emocje w regionach takich jak Bydgoszcz, gdzie wiele samorządów wciąż czeka na realizację obiecanych projektów z funduszy unijnych.
Co dalej?
Sprawa wydatków z KPO będzie zapewne jednym z gorętszych tematów najbliższych tygodni. Opozycja domaga się szczegółowych wyjaśnień i rozliczenia winnych. Rząd zapowiada audyt, ale na razie nie wiadomo, czy obejmie on wszystkie kontrowersyjne wydatki, czy tylko wybrane projekty. Mieszkańcy Bydgoszczy i regionu zadają sobie pytanie, czy skandal wpłynie na tempo i zakres inwestycji, które miały poprawić jakość życia w miastach i gminach.