Ciasna brama i zamknięte drzwi. Jezus mówi o zbawieniu i potępieniu [NIEDZIELA]
![Ciasna brama i zamknięte drzwi. Jezus mówi o zbawieniu i potępieniu [NIEDZIELA]](/photo/article/w770/30251.jpg)
Michelangelo Buonarroti, „Sąd Ostateczny”
Czy tylko nieliczni będą zbawieni? – to pytanie padło wobec Jezusa i powraca także dziś. Ewangelia 11. niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego nie daje łatwych odpowiedzi, ale stawia człowieka wobec dramatycznego wyboru.
Inne z kategorii
Nie pokój, lecz rozłam. Co naprawdę oznaczają słowa Jezusa? [NA NIEDZIELĘ]
Czuwać w nocy świata [KOMENTARZ DO EWANGELII]
Dzisiejsza Ewangelia czytana w zreformowanym cyklu podejmuje pytanie, które nurtowało uczniów Jezusa i które powraca w każdej epoce: „Czy tylko nieliczni będą zbawieni?”
Pozornie czytanie zaczyna się zdaniem banalnym: Jezus przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Ale Ojcowie Kościoła nawet w tak prostym stwierdzeniu odnajdują ważne treści.
Św. Teofilakt zauważa, że skoro Jezus odwiedzał zarówno miasta, jak i wsie, to znaczy, że nie unikał prostych ludzi, ale też nie bał się stolicy, gdzie groziły Mu spory z uczonymi i ostateczna ofiara. On jest lekarzem, który idzie tam, gdzie najwięcej chorych. Jezus pokazuje tym samym, że Jego Ewangelia jest dla wszystkich: nie tylko dla bogatych, ale też nie tylko dla biednych. Nie tylko dla elit, ale też dla prostych i niewykształconych.
Ważny jest też inny kontekst: „odbywając swą podróż do Jerozolimy”. Ewangelia wg św. Łukasza konstruuje narrację tak, że Jezus idzie do Jerozolimy tylko raz w dorosłym życiu – i to jest Jego ostatnia podróż, zakończona męką i śmiercią. To zabieg literacko-teologiczny: Łukasz chce pokazać, że całe życie Jezusa było ukierunkowane na „godzinę” Jego męki w Jerozolimie.
W pewnym momencie ktoś pyta Go o liczbę zbawionych. Jezus – jak zauważa św. Cyryl Aleksandryjski – nie odpowiada wprost, bo taka wiedza nie przydałaby się słuchaczom. Nawet nie mówi tego w przybliżeniu, czy będą to liczni czy nieliczni, choć daje pewne sugestie. Ważniejsze jest nie „ilu”, ale „jak” można być zbawionym. Dlatego Jezus kieruje rozmowę ku temu, co najważniejsze: „Starajcie się wejść przez ciasne drzwi”.
Tu dochodzimy do symbolu, który trzeba wyjaśnić. Co oznacza ciasna brama? Jest kilka bliskich sobie wyjaśnień.
- Św. Bazyli Wielki mówi, że droga do królestwa jest wąska jak most – najmniejsze odstępstwo na lewo czy prawo grozi upadkiem.
- Św. Cyryl Aleksandryjski wyjaśnia, że ciasna brama oznacza trudy i cierpienia, które oczyszczają serca i czynią człowieka mocnym.
- Św. Jan Chryzostom zauważa pozorną sprzeczność z innymi słowami Jezusa: „Moje jarzmo jest słodkie”. I rozwiązuje to następująco: z natury droga jest wąska i trudna, ale przecież nie idziemy nią sami – idziemy z Chrystusem, który przyjął naszą ludzką naturę i dzięki temu droga staje się lekka dla tych, którzy idą nią z sercem otwartym. To jednak nie zwalnia nas z wysiłku i zaangażowania.
- Św. Grzegorz Wielki zauważa: dlatego Jezus mówi „starajcie się” – bo tylko wytrwała walka może zwyciężyć napór świata.
Jezus porównuje zbawienie do uczty, na którą wchodzi się tylko w określonym czasie. I tu następuje moment dramatyczny, wręcz wstrząsający. Gdy gospodarz zamknie drzwi, spóźnieni pozostają na zewnątrz! Oczywiście gospodarzem jest Chrystus. Drzwi zamykają się, gdy kończy się czas na nawrócenie. A tym czasem jest nasze życie na ziemi. Tak to wyjaśnia św. Bazyli.
I dalej dramatyzm rośnie. „Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: ‘Panie, otwórz nam!’, lecz On wam odpowie: ‘Nie wiem, skąd jesteście’. Wtedy zaczniecie mówić: ‘Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś’”.
Tak brzmi odpowiedź w lekcjonarzu, wziętym z Biblii Tysiąclecia. Ale Wulgata tłumaczy jeszcze mocniej: Nescio vos – „nie znam was!”. Do tego odwołuje się św. Grzegorz Wielki: „Nie znam was” oznacza: odrzucam was, bo światłość nie zna ciemności.
Św. Teofilakt zauważa, że dotyczyło to Żydów, którzy słuchali Jezusa w swoich miastach i jadali z Nim przy stole, ale nie otworzyli serc.
Św. Beda rozumie to szerzej, mistycznie: nie chodzi tylko o zwykłe jedzenie i picie z Jezusem jako człowiekiem. Jedzenie i picie ma tu oznaczać przyjmowanie słowa Bożego i Eucharystii – lecz nawet to nie wystarczy, bo sama znajomość nauki bez nawrócenia nie zbawia.
I tu następuje coś, co bardzo denerwuje wielu współczesnych komentatorów. Chcą to albo pominąć, albo tłumaczyć względami kulturowymi, albo wręcz zarzucają chrześcijanom ciemnotę. A Jezus opisuje tragedię tych, którzy pozostali na zewnątrz po zamknięciu drzwi, jako nieszczęście potępionych. „Płacz i zgrzytanie zębów” – to fraza bardzo znana, często powtarzana i cytowana jako opis piekła.
Warto przytoczyć dwa komentarze:
- Św. Beda: płacz oznacza gorąco, zgrzytanie zębów – zimno; albo też – gniew na samego siebie, kiedy żal przychodzi za późno.
- Glossa anonimowa: zgrzytają zębami ci, którzy na ziemi szukali rozkoszy jedzenia; płaczą oczy, które pożądały nieczystych obrazów.
Największe oburzenie słuchaczy Jezusa wywołało stwierdzenie, że patriarchowie Abraham, Izaak i Jakub będą w królestwie, a wielu z ich potomków zostanie odrzuconych. „Pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi”.
Św. Cyryl Aleksandryjski mówi tu coś, co i dziś jest niechętnie przyjmowane: Żydzi, którzy mieli pierwszeństwo, zostają zastąpieni przez pogan, którzy przyszli „ze wschodu i zachodu, z północy i południa”.
Euzebiusz przypomina jednak, że patriarchowie już przed Prawem byli wierni jedynemu Bogu – dlatego to ich naśladowali poganie, a nie zawsze własne potomstwo Izraela. Nie chodzi więc o mechaniczne, masowe odrzucenie Żydów i wstawienie pogan na ich miejsce, ale o to, że o przynależności do królestwa decyduje wierność Bogu i Jego Objawieniu. A tym Objawieniem jest przede wszystkim Syn Boży, Chrystus.
Ale nie tylko o Żydów i chrześcijan tu chodzi. Św. Teofilakt wyjaśnia, że my, wychowani od dzieciństwa w wierze, możemy być ostatnimi, a ci, którzy przyjęli wiarę na końcu życia, będą pierwsi.
Św. Beda przestrzega: wielu zaczyna gorliwie, a potem stygnie; inni zaczynają obojętnie, a kończą ogniem wiary.
Ojcowie uczą nas na podstawie tej Ewangelii, że:
- pytanie o liczbę zbawionych jest ciekawością – ważniejsza jest droga ciasnej bramy;
- nie wszyscy dostąpią zbawienia – będą tacy, którzy zostaną za zamkniętą bramą;
- nie wystarczy „znać Jezusa” czy być „blisko Kościoła” – konieczne jest nawrócenie serca;
- ci, którzy mieli pierwszeństwo — Żydzi, ochrzczeni od dzieciństwa, albo „pobożni z przyzwyczajenia” — mogą być ostatni; a ci, którzy przyszli późno, ale szczerze, mogą wejść pierwsi.
Maksymilian Powęski