Religia 13 maj 2020 | Krzysztof Drozdowski
Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę - rocznica zamachu na Jana Pawła II

fot. diecezja.pl

13 maja 1981 roku o godzinie 17.19 na placu świętego Piotra w Rzymie padły strzały, a świat wstrzymał oddech. Celem był papież Jan Paweł II

Zamachowcem okazał się Turek Mehmet Ali Ağca. Pociski trafiły papieża w brzuch i rękę. Pierwotnie karabin był wycelowany w głowę papieża, lecz w ostatniej chwili obecnie już święty schylił się, by wziąć na ręce mała dziewczynkę. To przysłoniło Turkowi czysty strzał.

Ranny papież osunął się w ramiona stojącego za nim sekretarza Stanisława Dziwisza. W pierwszej chwili nie było jasne, czy strzały okażą się śmiertelne. Ochrona przewiozła Jana Pawła II do polikliniki Gemelli, gdzie poddano papieża sześciogodzinnej operacji. Do pełni zdrowia jednak nigdy nie wrócił. 

Warto przypomnieć fakt, że papież Jan Paweł II spotkał się w więzieniu ze swoim niedoszłym mordercą. Po krótkiej rozmowie papież przebaczył mu jego czyn.

Dotychczas nie wyjaśniono wszystkich okolicznosci zamachu ani nie wskazano głównych zleceniodawców. Przez wiele lat podejrzenia kierowano w stronę ZSRR, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio poprzez Bułgarię, która była państwem satelickim. 

Obecnie za organizację odpowiedzialną za zamach uznaje się turecką grupę nacjonalistów Szare Wilki, których członkiem był właśnie Ali Ağca.

Krzysztof Drozdowski

Krzysztof Drozdowski Autor

Publicysta, autor wielu książek historycznych.