Leki za 5 złotych. Lewica chce uzdrowić służbę zdrowia
fot. Kacper Berka
Zwiększenie nakładów na służbę zdrowia i leki nie droższe niż 5 złotych – to niektóre elementy „pakietu zdrowia”, o który Lewica chce zabiegać w parlamencie. Swoje postulaty kandydaci przedstawili przed Szpitalem MSW.
Inne z kategorii
Tako „Rzeczemy” i poetycko wieczerzamy [ZAPROSZENIE]
Pożar mieszkania w Fordonie [Z OSTATNIEJ CHWILI]
– Wiele lat temu polska służba zdrowia zachorowała na chorobę poważną, ale uleczalną. Tyle że żadna partia polityczna od ponad dekady nie chce służby zdrowia uzdrowić – mówił w środę (11 września) lider listy Lewicy Krzysztof Gawkowski. Alarmował, że w Polsce wydatki na służbę zdrowia są poniżej średniej unijnej. – Średnio jest to ok. 10 procent PKB, w Polsce poniżej sześciu. Lewica mówi stop tym złym praktykom – deklarował.
Chce sprawić by, „dobrze czuł się pacjent” i „odpowiednio czuła się zagospodarowana osoba w roli lekarza lub pielęgniarki”. Zapowiedział m.in. modernizowanie infrastruktury przychodni i szpitali. – Zdajemy sobie sprawę, że w służbę zdrowia inwestowano olbrzymie pieniądze, ale robiono to bez rozsądku – przekonywał. – Służba zdrowia w dużych miastach często staje na wysokości zadania, ale już daleko od metropolii, w szpitalach powiatowych, mamy do czynienia z wyposażeniem na często marnym poziomie. Lewica mówi temu „nie”. Nie ma mowy, by pieniądze były inwestowane tylko w duże jednostki – dodał.
Kandydaci Lewicy chcą też, by wszystkie leki na receptę kosztowały nie więcej niż 5 złotych. Miałoby to dotyczyć nie tylko środków farmakologicznych, ale też wyrobów takich jak pompy insulinowe czy inhalatory, a emeryci, renciści, kobiety w ciąży za leki w ogóle mieliby nie płacić.
Uczestnicy konferencji podkreślali, że „nie da się uzdrowić służby zdrowia bez zwiększenia nakładów”. Większe środki na ten sektor miałyby pomóc rozwiązać problem braków personelu. – W Polsce na 1000 mieszkańców przypada 5 pielęgniarek i 2,4 lekarza – to ogromny problem – mówiła Anna Ludwisiak-Kawecka. – W 2030 będzie brakowało 169 tysięcy pielęgniarek.
fot. Kacper Berka
Do strajków nawiązała Aleksandra Smolaga, działaczka partii Razem. – Fizjoterapeuci nie doczekali się realizacji postulatów, umowy, którą zawarli z ministrem zdrowia 30 maja. Oznacza to katastrofę dla pacjentów – mówiła. Dodała też, że ogłoszona we wtorek pula 15 dodatkowych milionów dla szpitali powiatowych w naszym województwie to za mało. – Nie starczy na podwyżki dla personelu zapowiadane od przyszłego roku, na wyrównanie kwot płacy minimalnej – przekonywała.
Kandydaci Lewicy postulowali także, by pacjenci centrum onkologii odbywający chemioterapię mogli korzystać z hoteli, a nie łóżek szpitalnych, co ich zdaniem obniżyłoby nakłady. Chcą też skrócenia czasu oczekiwania do lekarza specjalisty do 30 dni.
Podkreślili, że do pracy personelu medycznego, zwłaszcza w osiągających świetne wyniki w rankingach szpitali bydgoskich, m.in. Szpitala MSW, przed którym zorganizowali konferencję, mają duże uznanie.
„Pakiet zdrowotny” symbolicznie podpisali. – To nasze zobowiązanie, które w przyszłym parlamencie zrealizujemy – zadeklarował Gawkowski.
fot. Kacper Berka
oprac. mk