„Nasi chłopcy” i niemiecka narracja. Jarosław Jakubowski ostro o polityce historycznej Polski

fot. Facebook
Jarosław Jakubowski, znany pisarz i dramaturg z Bydgoszczy, w emocjonalnym wpisie na Facebooku rozprawia się z pojęciem polityki historycznej w Polsce. Oberwało się rządzącym, samorządom i organizatorom gdańskiej wystawy „Nasi chłopcy”, którzy – zdaniem Jakubowskiego – nieświadomie grają w niemiecką grę narracyjną.
Inne z kategorii
Mocne słowa radnego z Bydgoszczy: „Pohańbił dobre imię Instytutu Pileckiego!”
Nowa szkoła bez testów i ideologii. Gotowy plan wielkiej reformy edukacji!
„Prawda historyczna jak Święty Graal”
Jarosław Jakubowski rozpoczął swój wpis od mocnej tezy: w Polsce mówi się o polityce historycznej, ale skutecznie się jej nie prowadzi. Jako przykłady państw, które potrafią wykorzystać historię do budowania własnej pozycji, wskazuje Niemcy, Izrael i Ukrainę. „Niemcom zajęło pół wieku, żeby przekonać świat, że nie byli sprawcami hekatomby, tylko ofiarami nazistów” – pisze bydgoski pisarz. Izrael z kolei, według niego, usprawiedliwia swoją ekspansję, odwołując się nawet do Starego Testamentu.
Wystawa, która dzieli Polaków
Jakubowski szczególną uwagę poświęca wystawie „Nasi chłopcy”, otwartej niedawno w Gdańsku. W jego ocenie ekspozycja, choć merytorycznie słuszna, w warstwie przekazu publicznego jest szkodliwa dla polskiej racji stanu. Autor przypomina, że wielu mieszkańców Pomorza, w tym ich dziadkowie, trafiało do Wehrmachtu nie z wyboru, ale z przymusu – pod groźbą śmierci lub zesłania. „Nie wolno zapominać o kontekście Zbrodni Pomorskiej” – apeluje, podkreślając, że Niemcy zamordowali wówczas nawet 40 tysięcy polskich obywateli.
Zdaniem Jakubowskiego tytuł wystawy, a nie jej treść, idzie w świat – i tu pojawia się niebezpieczeństwo: zamiast włączyć tych ludzi do polskiej wspólnotowej opowieści, de facto odmawia się im polskości. „Znowu odwalamy za Niemców robotę” – komentuje ostro.
Krytyka obecnej polityki i apel o pragmatyzm
Pisarz nie oszczędza też rządzących. Wytyka obecnemu rządowi wycofanie się z roszczeń wobec Niemiec i krytykuje przejęcia instytucji takich jak Instytut Pileckiego, który – jak twierdzi – zmienił wektor działania na germanofilski. Jakubowski apeluje o pragmatyzm i konsekwencję w polityce historycznej, niezależną od zmian politycznych. „Najpotężniejsze państwa wiedzą, że polityka historyczna to skuteczne narzędzie budujące pozycję w świecie” – zaznacza.
Proponuje nawet stworzenie ustawy o polityce historycznej oraz dużego publicznego funduszu wspierającego budowę polskiej narracji historycznej. Przypomina, że nie ma nic złego w kreowaniu się na ofiarę zła – „inni robią to z niezłymi efektami”.
Święty Graal historii
Na koniec Jakubowski podsumowuje, że prawda historyczna jest jak Święty Graal – wygrywa ten, kto opowie o niej w sposób najbardziej przekonujący. I właśnie tego, jego zdaniem, Polska wciąż się uczy.