Religia 5 lip 2020 | Jarosław Aleksander
Sztuka w sercu Watykanu [WYWIAD]

fot. Enrico B.

Z Monsignor Jean Marie Gervais, prezesem watykańskiego Stowarzyszenia Tota Pulchra rozmawia nasz włoski korespondent Enrico Bertato.

Enrico Bertato: Szczęść Boże! Monsignor Gervais, miło mi jest jest przeprowadzić z księdzem wywiad dla Tygodnika Bydgoskiego, czy może nam ksiądz powiedzieć na wstępie o swojej pracy w Stolicy Apostolskiej?
 

Monsignor Jean Marie Gervais : Szczęść Boże. Przyjechałem do Rzymu 31 lat temu, dokładnie w 1989 roku. Byłem wtedy młodym kapłanem pełnym marzeń, który z bijącego serca miał żywe pragnienie służenia Kościołowi. W tych długich latach wiele się zmieniło: mieliśmy 3 papieży (z obecnym); nadaliśmy nowy impuls życiu duszpasterskiemu w pełnej zgodzie z tym, co ustanowił Sobór Watykański II, a także staraliśmy się zbliżyć wiernych do Kościoła. Być może to ostatnie, biorąc pod uwagę czasy, w których żyjemy, jest najtrudniejszym wyzwaniem. Jest wiele zadań, które wykonuję w Watykanie, wymienię te najbardziej znaczące: Od 1991 roku jestem Urzędnikiem "Sectio de Indulgentiis" - Penitencjarii Apostolskiej (a od 2003 roku pomocnikiem "Sectio de Indulgentiis"); od 1995 do 2011 roku byłem Komisarzem w Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (również w 1995 roku uzyskałem doktorat z prawa kanonicznego); Od 2001 roku jestem koadiutorem Kapituły Watykańskiej; od 2008 do 2014 roku byłem komisarzem w Kongregacji ds. Duchowieństwa; od 2011 roku jestem komisarzem w Biurze "Super Rato" Roty Rzymskiej, a od 2012 roku jestem prefektem koadiutorem Kapituły Watykańskiej.

E.B.: Brzmi imponująco. Jak powstało księdza powołanie?

J.M.G.: Powołanie jest projektem, który Bóg wymyślił, aby każdy z nas osiągnął swoją pełnię. U źródeł każdego autentycznego powołania leży Pan, który wybiera i zaprasza nas do naśladowania Go. To On wzywa. Tak to było dla mnie. Bóg uczynił mnie częścią swojego planu w przepływie życia codziennego. W miarę upływu czasu, tym bardziej czułem ten "żywy płomień miłości", który płonął we mnie. To Duch Święty pukał do mojego serca i zapraszał mnie do misji.

E.B.: Skąd ksiądz pochodzi i jak przybył do Watykanu, serca Kościoła?

J.M.G.: Urodziłem się w Alès, francuskiej gminie położonej w departamencie Gard w regionie Occitania, rzut kamieniem od miasta Montpellier. Byłem wówczas wytrwałym uczniem, dobrym przede wszystkim w historii, studiowałem w Tuluzie prawo kanoniczne, potem w Strasburgu; aby pogłębić kwestie prawno-eklezjalne, następnie przybyłem do Rzymu w 1989 roku, pod pontyfikatem świętego Jana Pawła II. Reszta jest historią. Przybyłem, zostałem, trwam.

E.B.: Wiem, że oprócz chrześcijańskiej misji jest ksiądz również prezesem Stowarzyszenia kultury i sztuki Tota Pulchra,  jaki jest związek między sztuką a świętością?

J.M.G.: Dialog pomiędzy sztuką a religią nigdy nie został całkowicie przerwany. Relacja między artystami i Bogiem, nigdy nie ustała. To On daje nam talent i wybór drogi. W XX wieku zmieniło się jedynie podejście dialektyczne i zmodyfikowała języki ekspresji. Niedawno kardynał Giuseppe Betori, arcybiskup Florencji, mówił na temat nierozerwalnego związku między religią a sztuką, powiedział: "przyjaźń między Kościołem a artystami musi zostać przywrócona; przyjaźń, która nie została przerwana, ale zakłócona". Niestety dzisiaj, jak wskazał nam Paweł VI w latach 70., żyjemy w epoce, w której doświadczenie wiary chrześcijańskiej nie jest już wspólnym horyzontem społecznym, a Kościół utracił tę rolę nadzwyczajnego mecenasa sztuki, którą przyjmował przez wieki. Krótko mówiąc, jest to misja mojego stowarzyszenia: misja przywrócenia tego oryginalnego, podstawowego i nieodzownego związku, który wywyższa religijność i nadaje sztuce święty charakter. W tej wizji, pod pewnymi względami utopijnej, musimy nadać wartość postaci artysty, który działa jako łącznik między tymi dwiema instancjami.

 E.B.: Taką osobą jest chyba Sopranistka Dominika Zamara. Co może nam ksiądz powiedzieć o tej współpracy?

J.M.G.: Dominika Zamara jest jedną z najważniejszych osobistości, które mamy w naszym stowarzyszeniu. W niej od początku doceniałem wielkie przygotowanie muzyczne, jej zaplecze kulturowe, prostotę i wielką dyspozycyjność. Z osobistego doświadczenia mogę powiedzieć, że niewielu jest artystów, którzy łączą w sobie profesjonalizm i dyspozycyjność duszy. Wielu z nich jest zamkniętych w swoim egoizmie, w swojej intelektualnej dumie. Przeciwnie, Zamara, mimo godnego szacunku talentu i profesjonalizmu, wykazał się otwartością i szlachetnością duszy. Dlatego właśnie narodziła się ta współpraca i wierzę, że będzie ona kontynuowana przez wiele lat. Jest to skarb naszego stowarzyszenia.

E.B.: Zamara była bardzo zajęta, nawet w czasach pandemii koncertami dedykowanymi papieżowi Janowi Pawłowi II we współpracy z Tota Pulchra, m.in. 10 i 12 lipca będzie w Rzymie na koncertach. Co może Ojciec powiedzieć o tych wydarzeniach?

J.M.G.: 10 lipca 2020 r. mamy przyjemność gościć sopran Dominikę Zamarę w kościele Narodzenia Pańskiego w Rzymie w przeglądzie "Koncertu dla Watykanu", któremu przewodniczyć będą ważne osobistości zarówno kościelne jak i cywilne. 12 lipca 2020 roku, będziemy uczestniczyć jako stowarzyszenie w jej występie na cześć św. Jana Pawła II, który odbędzie się w Teatro Marcello w Rzymie. Razem z nią wystąpią artyści Franco Moro (fortepian) i Stanley Alexandrowicz (gitara klasyczna).

E.B.: W tym roku przypada stulecie urodzin Jana Pawła II, czy ksiądz poznał tego świętego papieża – Polaka?

J.M.G.: Tak, spotkałem Ojca Świętego wiele razy w latach 1989-2005, w roku jego ziemskiej śmierci. Papież w czasie swojego pontyfikatu, oprócz wielu serdecznych spotkań, które z radością wspominam i które, nadał mi tytuł kapelana Jego Świątobliwości i zaliczył mnie do grona duchowieństwa Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie. Jest to postać, święty który jest dla mnie najważniejszy.

E.B.: Co osobiście przekazał księdzu Ojciec Święty Jan Paweł II? Jak wpłynął na księdza duchowość czy ogólnie życie?

J.M.G.:  Jan Paweł II nauczył nas, że nigdy nie należy się zniechęcać i że każda chwila, każdy stan naszego życia jest ważny i że zawsze możemy robić wiele rzeczy i że jesteśmy użyteczni, niezbędni dla tego świata. Przeżył wydarzenia, które w sposób trwały go naznaczyły: urodził się zaraz po zakończeniu "wielkiej wojny"; przeżył w pełni drugą wojnę światową; spędził wiele lat pod rządami reżimu komunistycznego; prowadził dialog z głowami państw, przywódcami światowych religii i dzięki cudowi przeżył zamach dokonany w 1984 roku przez tureckiego terrorystę Mehmeta Ali Ağcę. Jego motto "nie bójcie się" świadczy o tej wielkiej duchowej sile i ogromnej miłości, którą dał wiernym na całym świecie. To jest i zawsze pozostanie przykładem dla nas wszystkich.
E.B.: Kiedy Ojciec planuje odwiedzić Polskę?
 
J.M.G.:  3 października przyszłego roku będę miał przyjemność uczestniczyć w występie Dominiki Zamary bezpośrednio w jej rodzinnym kraju. Już się na to cieszę. Tak jak Jan Paweł II Polska jest dla mnie ważna. Jako kraj wiary i wspaniałych artystów.

E.B.: Zapraszamy również do Bydgoszczy!

 

Z  Monsignor Jean Marie Gervais, dla Tygodnika Bydgoskiego rozmawiał  Enrico Bertato. 
Tłumaczenie z j. Włoskiego: D.Z./J.T./Red.  

Jarosław Aleksander Autor

Katolicka Bydgoszcz