Opinie Wczoraj 18:38 | Michał Jędryka
Bez pamięci, bez języka, bez szans – czego naprawdę brakuje polskiej szkole

Wydajemy miliardy na edukację. Co roku reformujemy, przestawiamy, skracamy, wydłużamy. A jednak – jak wynika z najnowszego raportu „Edukacja językowa w Polsce” – rodzice masowo inwestują w korepetycje, bo nie wierzą, że szkoła wystarczy. I to nie tylko w przypadku języków obcych. Problem sięga głębiej i dotyczy wszystkich przedmiotów – zwłaszcza matematyki.

Co zawiodło? Coraz więcej ekspertów i nauczycieli mówi wprost: porzuciliśmy podstawy, które kiedyś stanowiły o sile edukacji. A bez nich nawet najnowocześniejsze metody zawodzą.

Reforma za reformą, a efektów brak

Z raportu NGL Polska wynika, że 83% rodziców uważa szkolną naukę języków za nieskuteczną. Prawie wszyscy (95%) wydają pieniądze na prywatne lekcje. Większość ocenia, że oceny w szkole nie odzwierciedlają faktycznych umiejętności. Innymi słowy: dzieci mają dobre stopnie, ale nie potrafią się porozumieć w obcym języku.

Dlaczego? Bo uczą się „pod testy”. Wkuwają schematy, zdają klasówki, ale nie nabywają realnych kompetencji. I tu dochodzimy do sedna.

Kompetencje to za mało – trzeba mieć z czego myśleć

Ale jako lekarstwo na to wszystko często proponuje się to co kryzys spowodowało — „róbmy to co do tej pory, tylko bardziej”. Liberalizacja nauczania doprowadziła do powierzchownej „edutainment” (to angielski neologizm utworzony z połączenia słów „education” i „entertainment”. Oznacza ono połączenie nauki i zabawy, czyli takie formy przekazywania wiedzy, które mają być atrakcyjne i angażujące jak rozrywka – np. gry edukacyjne, aplikacje, filmy, symulacje, escape roomy edukacyjne itp.)

Od lat mówi się o kompetencjach XXI wieku: kreatywności, współpracy, komunikacji. To ważne. Ale żeby myśleć twórczo, trzeba mieć wiedzę. I to nie taką „wygooglowaną”, tylko obecną w głowie, gotową do użycia.

Nasz mózg działa jak komputer z ograniczoną pamięcią operacyjną. Jeśli przy rozwiązywaniu zadania trzeba przypominać sobie podstawy, brakuje już „mocy” na analizę czy interpretację. Dlatego ćwiczenie pamięci to nie relikt PRL-u, ale warunek efektywnego uczenia się.

Bez języka nie ma myślenia

Zaniedbanie języka ojczystego ma konsekwencje wykraczające poza lekcje polskiego. Język to narzędzie myślenia – w nim tworzymy pojęcia, rozumiemy zadania, układamy argumenty. Jeśli uczeń nie umie jasno wyrazić myśli, to trudno mu będzie też… rozwiązać zadanie z matematyki.

Brzmi zaskakująco? A jednak – badania pokazują, że trudności w czytaniu ze zrozumieniem są jednym z głównych powodów słabych wyników z matematyki. Dziecko nie rozumie treści zadania, bo nie zna słów typu „różnica”, „łącznie”, „pozostało”. Albo gubi się w czasie – nie odróżnia w treści tego co było od tego co będzie.

Matematyka to też język

Matematyka kojarzy się z liczbami i wzorami, ale w istocie jest równie językowa jak humanistyka. Operuje symbolami, definicjami, logiką. Żeby ją opanować, trzeba mieć dobrze rozwinięte umiejętności językowe i logiczne, a także... pamięć.

Tak – pamięć! Bo automatyczne opanowanie podstaw (jak tabliczka mnożenia czy wzory) odciąża mózg, dzięki czemu dziecko może się skupić na rozumowaniu, a nie na szukaniu podstawowych danych. Uczniowie, którzy nie mają takich fundamentów, zniechęcają się, gubią w zadaniach, robią błędy z braku skupienia.

Nie wszystko da się „ugryźć inaczej”

Owszem, projekty edukacyjne, gry i kreatywne zadania są cenne. Ale jeśli szkoła zamienia się w festiwal aktywności, a brakuje w niej treści, ćwiczeń pamięci i nauki pojęć, to efekty są powierzchowne.

Nie chodzi o powrót do kucia na blachę, ale o równowagę. Dziecko potrzebuje zarówno ćwiczeń aktywizujących, jak i wymagających skupienia, systematyczności i myślenia krok po kroku.

Czas na decyzje – dla przyszłości edukacji

Dlatego decydujące pytanie nie brzmi: „czy edukacja ma być nowoczesna?”, tylko: „na czym ta nowoczesność ma się oprzeć?”. Odpowiedź jest jasna: na klasycznych fundamentach, takich jak pamięć, język, logika i intelektualna dyscyplina.

Bez nich żadna reforma się nie powiedzie – bo nie da się zbudować drugiego piętra bez solidnego parteru.

Pełna, pogłębiona wersja artykułu dostępna jest tutaj

-->