Prowokacja rosyjskich bombowców. Jest komentarz MON
TU-160/fot. wikipedia
Rosyjskie naddźwiękowe bombowce TU-160 przeleciały wzdłuż polskiej granicy. Przelot był elementem manewrów białorusko-rosyjskich Słowiańskie Braterstwo 2020. Niepokoi fakt, że samoloty były o kilka minut lotu od Warszawy a polskie myśliwce nie zostały poderwane.
Inne z kategorii
„Chodźcie i spór ze mną wiedźcie” [OPINIA]
Polskie wojsko bagatelizuje incydent stwierdzając, że ograniczyło się do „obserwacji i monitorowania”przelotu. Mimo że potężne TU-160 znalazły się kilka minut lotu od Warszawy nie poderwano polskich myśliwców dyżurnych.
Jak tłumaczy MON, przelot odbył się w ramach corocznych białorusko-rosyjskich ćwiczeń. Przeprowadzenie tych manewrów planowane było z wyprzedzeniem i nie stanowiło zaskoczenia dla wojskowych.
Nieoficjalnie resort obrony mówi o niestandardowych i niepokojących zachowaniach rosyjskich pilotów.
Tu-160 to najcięższe bombowce strategiczne na świecie. Mogą one przenosić pociski rakietowe z głowicami jądrowymi. Jest to obecnie największy naddźwiękowy samolot na świecie.
Eksperci badają przypadek przelotu TU-160. Wpisuje się on w ciąg rosyjskich prowokacji lotniczych z jakimi mamy do czynienia od dłuższego czasu.
Na podstawie: RMF24