Giertych na czele frontu: polityczna operacja podważania werdyktu wyborców

Grafika ilustracyjna (AI)
Czy Polska jest jeszcze suwerenna? – to pytanie wybrzmiewa w najnowszym artykule Marka Jurka opublikowanym na łamach Christianitas. Były marszałek Sejmu ostrzega, że trwająca obecnie kampania kwestionowania wyniku wyborów prezydenckich to kontynuacja politycznej strategii Donalda Tuska, zapowiedzianej już w 2021 roku w książce Wybór. Zdaniem Jurka, działanie to ma nie tylko wewnętrzny wymiar walki o władzę, ale wpisuje się w szerszy kontekst – presji Unii Europejskiej na instytucje państwa polskiego.
Inne z kategorii
Według publicysty, Tusk konsekwentnie przygotowywał opinię publiczną do uznania niewygodnego wyniku za fałszerstwo – najpierw tworząc atmosferę zagrożenia, później powołując „straż wyborczą” pod kierunkiem Sławomira Nitrasa. Gdy PiS, mimo wcześniejszych oskarżeń, pokojowo przekazał władzę po wyborach parlamentarnych, kampania została wygaszona. Teraz jednak, w obliczu porażki obozu rządzącego w wyborach prezydenckich, wraca ze zdwojoną siłą – tym razem z Romanem Giertychem na czele.
Jurek wskazuje, że realnym celem nie jest unieważnienie wyborów – do tego nie dojdzie, bo społeczeństwo było zbyt silnie zmobilizowane – ale trwałe podważanie mandatu prezydenta oraz legitymacji wyborczej obywateli. Taki proces osłabia państwo, niszczy jego suwerenność i czyni je bardziej podatnym na zewnętrzne naciski.
W opinii byłego marszałka Sejmu, podobny mechanizm zastosowano już wcześniej wobec samorządów, które – pod wpływem nacisku z Brukseli i krajowej opozycji – wycofywały się z uchwał sprzeciwiających się ideologii gender. Teraz ten sam scenariusz stosuje się wobec wyboru głowy państwa.
Marsz za Polską z 25 maja – jak zaznacza Jurek – był aktem społecznej siły, który zatrzymał eskalację. Ale front Giertycha nie zniknie. Będzie działał dalej – jako instrument, który ma osłabiać państwo od środka i torować drogę dla zewnętrznej ingerencji.
Źródło: Christianitas.org